70% beneficjentów 500 plus chce zwiększenia świadczenia, najczęściej od 50 do 100 złotych

Jak wynika z najnowszego badania opinii publicznej, przeszło czterech na dziesięciu Polaków uważa, że świadczenie 500 plus powinno być podniesione ze względu na rosnącą inflację i wzrost cen. Ale niewiele mniej osób jest przeciwnego zdania. Natomiast prawie co piąty respondent nie zajmuje stanowiska w tej kwestii. Za rewaloryzacją opowiadają się głównie osoby w wieku 23-35 lat, z dochodem ponad 9 tys. zł netto miesięcznie i z miejscowości liczących 5-19 tys. mieszkańców. Najwięcej zwolenników jest wśród samych beneficjentów świadczenia – 70%. Ankietowani najczęściej wskazują, że świadczenie powinno wzrosnąć o 10-20%.

Z badania przeprowadzonego na reprezentatywnej grupie ponad tysiąca Polaków przez UCE RESEARCH i SYNO Poland wynika, że 43,4% respondentów jest za podniesieniem świadczenia przyznawanego w ramach programu „Rodzina 500+”. Przemawia za tym rosnąca inflacja i wzrost cen. Z kolei 38,5% respondentów ma przeciwne zdanie. Natomiast 18,1% jest niezdecydowanych.

– Pozytywnie zaskakuje mnie ilość przeciwników rewaloryzacji świadczenia. Po pierwsze, oznacza to wzrost świadomości Polaków. Zapewne jest on nieznaczny, ale ludzie dostrzegają, że pieniądze nie biorą się znikąd, a koszty programu trzeba z czegoś pokryć. Po drugie, ostatnie lata przyniosły poprawę sytuacji bytowej, jednak nie z powodu 500 plus, a ze względu na zwiększenie zatrudnienia i rosnące wynagrodzenia – komentuje ekonomista Marek Zuber.

Zdaniem Piotra Kuczyńskiego, analityka rynków finansowych, wyniki nie są specjalnie zaskakujące. Z dużą dozą prawdopodobieństwa można założyć, że dwie grupy, tj. zwolenników rewaloryzacji i korzystających z tego świadczenia, są niezwykle zbliżone. Według eksperta, prawdopodobnie zdecydowana większość pobierających 500 plus opowiada się za wypłacaniem wyższej kwoty. Jak dodaje Marek Zuber, z innego badania wynika, że obecnie ludzie najbardziej obawiają się wzrostu cen. To mogłoby wskazywać, że poparcie dla rewaloryzacji będzie jednak większe.

– Moim zdaniem, rośnie grupa osób, które uważają, że ten program nie spełnił podstawowego zadania, tzn. nie zwiększył liczby urodzeń. Nawet sam rząd to przyznaje. Coraz częściej 500 plus jest postrzegane jako środek do utrzymania władzy niż jako istotna pomoc dla całego społeczeństwa. Oczywiście, dla najbiedniejszych Polaków z dużą liczbą dzieci jest to wsparcie. W związku z tym ten program nie jest całkowicie odrzucany jako coś błędnego – mówi prof. Stanisław Gomułka, główny ekonomista BCC i były wiceminister finansów.

Patrząc na wiek respondentów, można dostrzec, że zwolennikami podniesienia wysokości świadczenia są głównie osoby mające 23-35 lat – 50%. Na kolejnych miejscach są przedstawiciele grup 36-55 lat – 44,6%, a także 56-80 lat – 34,8%. Na końcu zestawienia widzimy ankietowanych w wieku 18-22 lata – 24,1%. Jak zaznacza prof. Gomułka, wśród 23-35-latków są młode małżeństwa. Jeśli planują mieć dzieci, to wtedy potrzeby mieszkaniowe i dochodowe są silniejsze niż u starszych. Dlatego dla nich wsparcie jest istotne, bo generalnie ludzie młodzi zarabiają mało. Natomiast osoby w wieku 18-22 lat raczej nie myślą o potomstwie, tylko o wykształceniu.

– Niespełna 35% wśród najstarszej grupy badanych to stosunkowo mało. Te osoby zazwyczaj nie korzystają z tego świadczenia, 500 plus im zwyczajnie nie przysługuje. Ale mają własne dzieci, które przeważnie doczekały się potomstwa. Spodziewałem się, że tu będzie większe poparcie dla rewaloryzacji – dodaje Piotr Kuczyński.

Analizując miesięczne dochody netto respondentów, widać, że za wyższym świadczeniem optują głównie osoby uzyskujące ponad 9 tys. zł – 51,7%. Nieznacznie mniejszy odsetek jest wśród Polaków zarabiających 5000-6999 zł – 51,6%. Natomiast na drugim końcu zestawienia znajdują się ankietowani z dochodami poniżej 1000 zł – 34,5%.

– Zaskakuje mnie wynik dotyczący Polaków z najwyższymi dochodami. Wydaje się wręcz nieprawdopodobny. W wielu przypadkach 500 plus jest dla bogatszych kwotą – jak to się określa – na waciki. Z moich obserwacji wynika, że ludzie zamożniejsi często nie popierają tego programu, nie mówiąc już o rewaloryzacji. Być może respondenci wyszli z założenia, że mają dużo, więc niech innym też będzie lepiej pod względem finansowym – podkreśla Piotr Kuczyński.

Patrząc na miejsce zamieszkania badanych, za podniesieniem wysokości świadczenia są głównie osoby z miejscowości 5-19 tys. mieszkańców – 48,1%. Z kolei najmniejsze poparcie dla tego rozwiązania widać w miastach powyżej 500 tys. mieszkańców – 38,6%.

– To nie jest zaskoczeniem. Za rewaloryzacją świadczenia zapewne opowiadają się osoby z rodzin wielodzietnych, a takich jest więcej na wsi i w mniejszych miejscowościach. Natomiast w największych miastach dominuje inny model. Jeśli ludzie już decydują się na dziecko, to zazwyczaj na jedno i dość późno, bo robią karierę – zaznacza Marek Zuber.

Badanie pokazuje również, o jaką wartość należy podnieść świadczenie, według zwolenników rewaloryzacji. 39,1% badanych z tej grupy uważa, że wzrost powinien wynieść 10-20%. Natomiast 21,4 respondentów wskazuje 20-30%, a 18% ankietowanych wybiera przedział 5-10%. Z kolei 15,5% Polaków mówi o skoku większym niż o 30% – 15,5%.

– Od 2015 roku, kiedy rząd zapowiedział wdrożenie programu, inflacja skumulowana wzrosła o około 15%. Przedział 10-20% wyrównuje to. Natomiast wyższe wskaźniki pokazują, o jakim świadczeniu ludzie myślą – zaznacza Piotr Kuczyński.

Jak podsumowuje prof. Gomułka, 500 plus było sporym wsparciem w momencie wprowadzenia. Jednym z najwyższych świadczeń na dzieci w całej UE. Ale zmniejszyło się na skutek inflacji. Zdaniem byłego wiceministra finansów, coraz więcej ludzi dostrzega potrzebę pomagania rodzinom raczej także w innym sposób niż przez dawanie pieniędzy.

(Informacja prasowa MondayNews)


Współpraca