Branża mleczarska przeszła Covid-19 prawie bezobjawowo

08.09.2020 -

Można zaryzykować stwierdzenie, że zarówno polska, jak też europejska oraz światowa branża mleczarska przechodzi epidemię niemal bezobjawowo. Po początkowych zawirowaniach i okresie niepewności, zwłaszcza w odniesieniu do handlu zagranicznego, wszystko wydaje się wracać do normalności – powiedział serwisowi portalspożywczy.pl Marcin Hydzik, prezes Związku Polskich Przetwórców Mleka.

Zauważa, że w niektórych krajach UE można było zaobserwować np. zwiększoną absencję pracowników zakładów przetwórczych oraz problemy z transgranicznym transportem niezbędnych materiałów – np. opakowań, ale ostatecznie nie miało to większego wpływu na produkcję i handel. W okresie największych restrykcji dotyczących przemieszczania się ludności oraz ograniczeń dotyczących niektórych rodzajów działalności (zwłaszcza w sektorze hotelarskim i gastronomicznym), wszyscy szukali nowych rynków i kanałów zbytu swojej produkcji, co spowodowało zaostrzenie walki konkurencyjnej.

- Epidemia koronawirusa nie spowodowała ograniczenia produkcji – w tym kontekście najbardziej obawialiśmy się zamykania zakładów w związku z zachorowaniami wśród załogi, koniecznością zastosowania kwarantanny lub zakłócenia łańcucha dostaw. Nic takiego na szczęście nie nastąpiło. Mimo pogłosek mówiących o ograniczaniu skupu przez zakłady mleczarskie, na szerszą skalę nic takiego także nie miało miejsca, a jeżeli tak, to jedynie w pojedynczych przypadkach. Epidemia COVID-19 nie miała zatem żadnego wpływu na skup mleka w Polsce – mówi Marcin Hydzik.

Zastrzega, że ciągle obawy budzi widmo światowego kryzysu gospodarczego, który może mieć wpływ na popyt na produkty mleczarskie – zwłaszcza na te wyższej wartości dodanej. Czekamy też na jesień i szeroko zapowiadaną nową falę zachorowań, aczkolwiek wiemy, że nie dojdzie do kolejnego lockdownu gospodarki, gdyż żadne państwo tego nie wytrzyma gospodarczo. - Traktujemy dotychczasową epidemię Covid-19 jako wymuszony stress-test dla naszej branży, który przechodzimy w spokojny i zorganizowany sposób, co tylko dowodzi, że polskie mleczarstwo jest nowoczesne i umie adoptować się do trudnych warunków. Oczywiście widać negatywny wpływ epidemii na sektor HoReCa, który jest wielkim przegranym tej sytuacji, ale wielu innych niekorzystnych faktów, jak na przykład występującego w miesiącach epidemii spadku cen mleka w skupie nie można wiązać z przypadkami koronawirusa, ale raczej ze wzrostem produkcji, spadkiem cen masła i nieco niższym popytem eksportowym – uważa prezes ZPPM.

W jego opinii, przepisy służące walce z COVID-19 nie ułatwiają działalności, rozdrobnienie polskiego przetwórstwa nie pomaga w ekspansji poza Polskę, a ciągle niskie spożycie mleka na tle pozostałych krajów UE zmusza do walki o nowe rynki zagraniczne – to są podstawowe czynniki ryzyka, z którymi musi się uporać polska branża mleczarska. - Część jest niezależna od nas, ale z wieloma z nich jesteśmy w stanie poradzić sobie poprzez zwiększenie współpracy wewnątrz naszej branży – a powinniśmy ją zacząć już niedługo od powołania Porozumienia dla Mleczarstwa, inicjatywy, która ułatwi przyjmowanie jednolitej strategii postępowania naszego środowiska wobec zagrożeń zewnętrznych – mówi prezes Hydzik.

(08.09.2020 za Roman Wieczorkiewicz,portalspozywczy.pl)


Współpraca