Czy Polsce grozi spadek produkcji mleka?
22.11.2023 -
Czy grozi nam spadek produkcji mleka? Jakie czynniki mogłyby do tego doprowadzić? Czy polski sektor mleczarski ma jeszcze potencjał do rozwoju? Na te pytania odpowiedział nam Martin Ziaja, prezes OZHB w Opolu i członek zarządu PFHBiPM.
Niskie ceny artykułów mleczarskich oraz skupu mleka przy wysokich kosztach produkcji białego surowca sprawiają, że wielu hodowców, którzy rozważali rezygnację z hodowli, przyspiesza decyzję o likwidacji stada, jak podkreślił Martin Ziaja, prezes OZHB w Opolu i członek zarządu PFHBiPM. Dodatkowym czynnikiem motywującym do takich działań była susza, która w wielu gospodarstwach spowodowała znaczny wzrost kosztów, ponieważ hodowcy są zmuszani do zakupu pasz objętościowych, za które często muszą przepłacać, jak dodał.
Redukcja pogłowia trwa od lat, a strat w produkcji mleka nie widać
– W związku z tym wielu rolników mających po 10-12 krów rezygnuje z produkcji mleka, jednak należy pamiętać, że nie ma to większego wpływu na rynek mleka w Polsce. Jeśli zniknie 1000 gospodarstw po 10 krów, to nie wywrze to aż takiego wpływu na sektor, ponieważ duże gospodarstwa mają takie tempo rozwoju i wzrostu, że dziury szybko zostaną wypełnione – tłumaczył nasz rozmówca.
Zaznaczył także, że obecnie silne rodzinne gospodarstwa zaczynają utrzymywać po 100-200 krów, zaś gospodarstwa, które do tej pory miały 200 krów, zaczynają mieć 300 krów. Musimy przywyknąć do tego, że zmienia się skala produkcji, jak podkreślił.
– Wspomnę, że gdy wchodziliśmy do UE, to mieliśmy ok. 330 tys. dostawców mleka w Polsce, przy produkcji rzędu 8,5 mld litrów mleka. Dziś dostawców jest „zaledwie” 80 tys., a produkcja wzrosła do 14,5 mld litrów, także ubywanie gospodarstw nijak się ma do spadku produkcji mleka. Ubytek pogłowia trwa od lat, a Polska co roku notuje wzrost produkcji mleka – mówił Ziaja.
Spadek produkcji mleka jest jednak możliwy
Ziaja stwierdził jednak, że choć redukcja pogłowia nie doprowadzi do spadku produkcji mleka, to rynek będzie musiał się zmierzyć z innymi zagrożeniami, w tym z rosnącymi wymaganiami środowiskowymi.
– Spadek produkcji mleka jest możliwy, ale ze względu na rosnące wymagania środowiskowe, gdyż wiążą się one z ogromnymi kosztami. Zdecydowanie większymi niż obecne wzrosty kosztów produkcji. Wymagania środowiskowe prowadzą do bardzo dużych inwestycji w stosunku do wartości produkcji, przez co wiele gospodarstw mających już zauważalny udział w produkcji mleka może zrezygnować produkcji – tłumaczył nasz rozmówca.
Naciski społeczne mogą doprowadzić do ograniczenia produkcji mleka
Kolejnym wymienionym przez naszego rozmówcę czynnikiem, który ma coraz większe znaczenie, jest opinia społeczna.
– Jest jeszcze kwestia presji społecznej, ponieważ nagonka na duże gospodarstwa jest intensywna, pomimo że jedno duże i wysokowydajne gospodarstwo mniej obciąża środowisko w przeliczeniu na jednostkę produkcji, niż wiele małych gospodarstw.
– Niestety naciski społeczne w wielu krajach będą dużym problemem, który ograniczy produkcję. Choć upatruję w tym także pewnej szansy, gdyż intensywność produkcji mleka w Polsce nie jest jeszcze tak duża jak w krajach Beneluksu czy w Niemczech i mamy szansę wypełnić tę lukę – mówił Ziaja.
Holendrzy likwidują gospodarstwa? Ktoś tę lukę chętnie wypełni
W podobnym tonie Ziaja odniósł się do sytuacji w Holandii, gdzie uruchomiony został program, w ramach którego likwidowane już są pierwsze gospodarstwa hodowlane.
– Ktoś tę lukę chętnie wypełni. Ktoś szybki i sprytny w biznesie. Gdy słyszę, że powinniśmy się jednoczyć z holenderskimi rolnikami i walczyć przeciwko ograniczaniu tamtejszej hodowli, to uważam to za głupotę. Jeśli rolnicy, w tym roku ok. 680, dobrowolnie zgodzili się sprzedać swoje gospodarstwa państwu, które je zlikwiduje i przywróci przyrodzie, to w mojej ocenie nie jest to złe rozwiązanie – zaznaczył nasz rozmówca.
– Sądzę, że przywrócenie przyrodzie byłych bagien i zalewisk jest konieczne, jeśli nie chcemy, aby przyszłe pokolenia nie borykały się z problemem niedoborów wody. Zbiorniki retencyjne nie mogą się równać z mokradłami i bagnami. Trzeba patrzeć na to pozytywnie, a nie jak na eliminowanie hodowli. Młodzi często chcą iść do innej pracy, a nie męczyć się niewielkim i mało rentownym stadem, zaś my potrzebujemy
terenów zielonych, żeby nie potęgować problemów z wodą – tłumaczył Ziaja.
Mamy jeszcze przestrzeń i możliwość do wzrostu
Hodowca zaznaczył także, że sytuacja w Holandii jest inna niż w Polsce, ponieważ kraj ten jest zdecydowanie mniejszy od Polski, a produkuje tyle samo mleka.
– Tu upatruję naszej szansy. Zanim i u nas pojawią się tak rygorystyczne przepisy, mamy na razie więcej przestrzeni i możliwości, by to mleko produkować. Obecnie w wielu krajach produkcja spada, a u nas dalej rośnie. Sądzę, że dzięki uwarunkowaniom naszego rolnictwa trend ten może dość długo się utrzymać – podsumował Ziaja.
(22.11.2023 za farmer.pl)