Eksperci podsumowali wpływ WPR na polskie rolnictwo

5 marca br. w siedzibie Biura Informacyjnego Parlamentu Europejskiego i Przedstawicielstwa Komisji Europejskiej w Warszawie odbyła się konferencja pt. Jak wspólna Polityka Rolna wpływa na zmiany w polskim rolnictwie oraz wspiera rozwój obszarów wiejskich.

Konferencja stała się okazją do podsumowania dotychczasowych osiągnięć, ale i błędów i zaniedbań we wdrażaniu Wspólnej Polityki Rolnej w naszym kraju. Jako pierwszy głos zabrał Jerzy Plewa, dyrektor generalny w Dyrekcji ds. Rolnictwa i Rozwoju Obszarów Wiejskich Komisji Europejskiej, który stwierdził, że ogólny bilans dla rolnictwa i obszarów wiejskich po akcesji Polski do Unii jest zdecydowanie dodatni. – Od akcesji mamy znaczący wzrost produkcji rolnej, obserwujemy rozwój przetwórstwa, zwiększenie jakości naszych produktów rolnych i spożywczych, mamy zdecydowanie lepszy bilans handlowy artykułami spożywczymi. W momencie akcesji obrót, czyli import i eksport, w handlu zagranicznym żywnością wynosił 7 mld euro. Obecnie mamy 9 mld euro samego dodatniego bilansu handlowego z krajami Unii – mówił Jerzy Plewa.

Jan Krzysztof Ardanowski, wiceprzewodniczący Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi w Sejmie RP, uważa, że środki na rolnictwo, jakie trafiły na polską wieś, były zdecydowanie większe, niż mógłby przeznaczyć tylko polski rząd. Jako sukcesy polskiej obecności we Wspólnocie podał zharmonizowanie przepisów bezpieczeństwa żywnościowego czy inwestycje na modernizacje gospodarstw rolnych. Równocześnie wskazał, że obok korzyści, popełnione zostały błędy, w wyniku których Polska poniosła straty. – Niewątpliwym błędem było nieodwracalne zniszczenie drobnego przetwórstwa rolno-spożywczego działającego na lokalnych rynkach. Ponadto dzika prywatyzacja dużych firm spożywczych ma negatywne skutki, gdyż trudno skutecznie kierować gospodarką żywnościową, gdy największe firmy są w rękach obcego kapitału, który działa na korzyść swoich centrali – mówił Jan Ardanowski. Zastrzegł, że mimo wszystko korzyści przeważają nad stratami.

Mimo pracy i poniesionych nakładów nie udało się osiągnąć kilku celów. Jak uważa dr hab. Renata Grochowska z Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej, Polska nadal ma złą strukturę agrarną. – W Polsce jest zbyt dużo małych gospodarstw, które nie są towarowe. Stanowią one około 50% wszystkich gospodarstw w kraju. Są one niewydolne ekonomicznie. Ponadto mamy niską produktywność rolniczą i ziemi, a także złą integracje poziomą i pionową – mówiła dr Grochowska. Jako przykład podała małą liczbę grup producenckich oraz że są nieliczne. Natomiast w opinii Marii Fajger, prezesa Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, przede wszystkim nie udało się zrównać poziomu życia w miastach i na wsi. – Mimo przeznaczenia ogromnych funduszy, nie udało się nam zrównać poziomu życia na wsi i w miastach – mówiła prezes Fajger. Zaznaczyła, że świat idzie do przodu i Polska i Europa także muszą się intensywnie rozwijać. W jej opinii największym wyzwaniem jest aby dać, pomóc stworzyć alternatywne źródła dochodu na obszarach wiejskich.

Na ważną kwestię zwrócił uwagę Czesław Siekierski, przewodniczący Komisji Rolnictwa i Rozwoju Obszarów Wiejskich w Parlamencie Europejskim, który powiedział, że ma obawy o los europejskiego rolnictwa. – Zamówiliśmy analizę ekspercką, z której jasno wynika, iż ziemia w coraz większym stopniu trafia do właścicieli poza rolniczych. Maleje w rolnictwie i gospodarce w ogóle funkcja państwa, a rośnie wielkich instytucji międzynarodowych. Dodatkowo, rolnicy tracą umiejętność gospodarowania ziemią – uważa Czesław Siekierski.

Wszyscy paneliści zgodzili się, że Wspólna Polityka Rolna i jej mechanizmy miały i nadal mają dobry wpływ na polskie rolnictwo. Przywołano badania, z których wynika, że mimo głosów unijnych polityków do jej ograniczenia, a nawet zlikwidowania, obywatele Unii Europejskiej chcą aby WPR nadal działała. Co istotne, nie bano się poruszać trudnych tematów, spraw, które się nie udały, lub takich, nad którymi trzeba jeszcze popracować w przyszłości.

 


Współpraca