Galerie czeka szturm klientów. Blisko co drugi Polak odłożył zakupy do czasu ich otwarcia
Podczas ostatniego zamknięcia galerii handlowych prawie 52% Polaków odłożyło planowane zakupy do czasu ich pełnego otwarcia. Blisko 46% nie czekało na ten moment. Ponad 60% osób z tej grupy skorzystało z e-handlu, a niecałe 40% wybrało inne opcje. Wśród tych, którzy kupowali w sieci, niespełna 40% nadal chce to robić. Do tego przeszło 17% zamierza nabywać produkty online i offline. Z kolei 20% nie wie, czy wróci do e-commerce. Tak wykazało badanie UCE RESEARCH, przeprowadzone dla Grupy Modern Commerce.
Z raportu wynika, że w trakcie ostatniego lockdownu 51,8% konsumentów odłożyło zakupy planowane w galeriach handlowych do czasu, gdy ww. obiekty zostaną w pełni otwarte. Maciej Tygielski z Modern Commerce uważa, że wielu rodakom mogło brakować możliwości fizycznego oglądania towarów i kontaktów z ekspedientami. Przez to większość wolała zaczekać na tradycyjne zakupy. Jednak ekspert dodatkowo zwraca uwagę na to, że takie miejsca pełnią już nie tylko rolę stricte sprzedażową, ale również rozrywkowo-rekreacyjną. Polacy uwielbiają je odwiedzać, czasem nawet bez wyraźnych intencji zakupowych.
– Wiele zależy od rodzaju produktu, który chce nabyć dana osoba. Duże sprzęty RTV i AGD konsumenci wolą sprawdzać osobiście, by mieć pewność, że pasują do ich domów i mieszkań. I tak np. w przypadku ewentualnej reklamacji telewizor 55” musi być dostarczony na palecie. Przechowywanie jej wraz z pudłem może być wówczas sporym problemem. Tego typu kwestie hamują decyzje zakupowe w kanale e-commerce – stwierdza Tomasz Szacoń z Retailpoland Consulting.
Jednak 45,9% Polaków nie czekało ze zrobieniem zakupów do pełnego otwarcia galerii i centrów handlowych. Wskazany wynik może oznaczać, że wiele osób skorzystało z e-handlu, co podkreśla Tomasz Czajka z Modern Commerce. I dodaje, że w ostatnim czasie widoczny jest trend przechodzenia konsumentów z tradycyjnych metod nabywania towarów w galeriach handlowych do e-sklepów. A tych przybywa na rynku, podobnie jak funkcjonalności sprzyjających takim zakupom. Coraz więcej klientów kupuje też produkty za pomocą urządzeń mobilnych.
– W marcu br. udział handlu internetowego w sprzedaży ogółem był wyższy w porównaniu z analogicznym okresem ub. roku, gdy wybuchła pierwsza fala pandemii. Polacy przekonali się, że zakupy w Internecie są bezpieczne, szybkie i wygodne. Dlatego tak wiele osób stosuje je zamiennie z tradycyjnymi formami – wyjaśnia Anna Senderowicz z PKO BP.
– W ostatnim roku Polacy mocno przyzwyczaili się do robienia zakupów online i z pewnością będą je kontynuowali, zwłaszcza że wiele stacjonarnych sklepów wzmocniło swój kanał e-sprzedaży. Natomiast uważam, że dopiero 3-4 kwartały po zniesieniu wszelkich ograniczeń będzie można rzetelnie ocenić, jaka część Polaków faktycznie przekonała się do handlu online – mówi Maciej Tygielski.
Z kolei 37,9% nie skorzystało z handlu elektronicznego. Wybrało inne kanały niż centra handlowe i sklepy internetowe. Według Tomasza Czajki, ta grupa nie była w pełni zdecydowana na zakup produktów online. Ekspert przypomina, że ubrania, dodatki, kosmetyki czy buty często są kupowane impulsywnie. Nieotrzymanie produktu right-now często powoduje utratę chęci zakupowej, potrzebę ponownego przemyślenia wyboru czy zmianę preferencji zakupowej.
– Zakup materiałów wykończeniowych najszybciej odbywa się w sklepach stacjonarnych. Trudno wybrać online płytki, panele, zlew czy też meble. Być może w najbliższym czasie technologia zmieni te zachowania. Jednak w obecnej sytuacji blisko 40% konsumentów powstrzymało się od kupowania przedmiotów, które będą służyć im przez kolejne dekady – zwraca uwagę Tomasz Szacoń.
Badanie też pokazuje, że już po otwarciu ww. obiektów, w grupie, która w czasie ostatniego lockodownu realizowała zakupy online, 37,2% nadal zamierza kupować produkty w e-sklepach. Przeciwnego zdania jest 25,5%. Możliwość hybrydowego nabywania towarów, tj. zarówno w galeriach, jak i w Internecie wskazało 17,2% badanych. Natomiast 20,1% nie miało jeszcze wyrobionego zdania na ten temat.
– Warto zwrócić uwagę na to, że łącznie 54,4% badanych zamierza nadal korzystać z kanału online. W tym 17,2% będzie robiło zakupy również w galeriach. Osoby odrzucające e-handel mogły mieć negatywne doświadczenia. Z innych badań rynkowych wiadomo, że powodem rezygnacji z e-zakupów bywają m.in. niewygodne metody płatności, złe opisy produktów i nieuzasadnione w okresie pandemii podwyżki cen. Sądzę, że polskie e-sklepy będą nieustannie walczyć o 25% deklaratywnych non-userów kategorii. To wciąż duży i atrakcyjny dla branży kawałek tortu do podziału – komentuje Jacek Celiński.
Jak zaznacza Maciej Tygielski, jeżeli ww. wyniki potwierdzą się, branża będzie mogła to uznać za sukces. Do tego ekspert z Modern Commerce przewiduje, że niektóre niezdecydowane osoby wrócą do galerii. Jednak wcale nie musi to oznaczać, że właśnie tam dokonają zakupów. Od kilku lat konsumenci oglądają towary na żywo, ale kupują je online, bo tak jest taniej. Taką tezę potwierdzają też inni eksperci.
– Wielu Polaków nie ma wyrobionego zdania na temat preferowanej formy zakupów. Konsumenci coraz częściej inicjują proces zakupowy w Internecie, np. poprzez porównanie cen. Natomiast sprawdzenie, przymierzenie i zakup odbywa się w kanale tradycyjnym. O popularyzacji e-handlu będą decydować nowe rozwiązania technologiczne z zakresu sztucznej inteligencji, Internetu Rzeczy i wirtualnych asystentów sprzedaży. Ułatwią e-zakupy i zwiększą satysfakcję klienta – podsumowuje analityk z PKO BP.
Badanie zostało przeprowadzone w dniach 08-10.05.2021 r. metodą CAWI przez UCE RESEARCH dla Grupy Modern Commerce na reprezentatywnej próbie 1148 dorosłych konsumentów.
(Informacja prasowa MondayNews)