Hodowcy inwestowali w spółdzielnie mleczarskie. Część z nich nie udźwignie Zielonego Ładu
09.09.2021 -
- Hodowcy przez lata inwestowali w gospodarstwa, inwestowali też w swoje spółdzielnie, jako w swoją przyszłość i lokatę na przyszłość. Dzisiaj istnieje ryzyko, że część tych spółdzielni nie będzie mogła sprostać tym zmianom. I co wtedy? Nawet, jeśli część przejdzie na produkcję ekologiczną, to potrwa to kilka lat. Czy te środki, położone dziś na stole, zrekompensują to? Na pewno nie - mówi Agnieszka Maliszewska organizatorka 18 Forum Spółdzielczości Mleczarskiej.
- Forum Spółdzielczości Mleczarskiej wróciło po rocznej przerwie spowodowanej pandemią Covid-19. Okazuje się, że branża potrzebuje tych spotkań, relacji biznesowych i rozmowy o przyszłości, która niestety nie jawi się w pozytywnych barwach.
Agnieszka Maliszewska organizatorka Forum podkreśla, że w ramach Zielonego Ładu wymaga się dziś od spółdzielni, ale i hodowców, radykalnej zmiany w podejściu do prowadzonej działalności. Zaprzeczenia czynionym przez lata inwestycjom, doskonalenia, modernizacji i zwiększania produkcji.
- Dziś dostajemy z Komisji Europejskiej takie sygnały, że spokojnie, będą środki, będziecie mogli rozwijać swoje gospodarstwa, przekształcać je w bardziej ekologiczne. Duży strumień środków finansowych jest powiązany z przejściem na ekosystemy i na ekoprodukcję, ale trzeba wziąć pod uwagę to, że przy tych dużych gospodarstwach i możliwościach jakie są - bo to jest cała masa przekształceń w gospodarstwie, dokumentacji, otrzymania odpowiednich certyfikatów, odpowiedniego żywienia tych zwierząt - to wszystko jest bardzo trudne. Nawet, jeśli ten spory strumień finansowy zostanie skierowany, to on, de facto nie zrekompensuje tego wszystkiego, z czym będą się borykać rolnicy, ale też i spółdzielnie - wyjaśniała Maliszewska.
Jednocześnie zaznaczyła, że nie wszystkie spółdzielnie mleczarskie udźwigną te zmiany. - Tu jest też ogromna rola spółdzielni, to jest coś, co zmieni też środowisko mleczarskie. Nie wszyscy będą w stanie to udźwignąć. Mamy dzisiaj wiodącą w Europie produkcję mleka, jesteśmy też jego znaczącym eksporterem. Pytanie, czy ta zmiana nie wymusi przeorganizowania naszych spółdzielni, ale też i gospodarstw?
- Poczyniliśmy ogromne inwestycje w mleczarstwo. Przykłady mamy tu, na Podlasiu - Mlekovita, Mlekpol i wiele innych firm, które zainwestowały gigantyczne pieniądze, finansowane również ze środków europejskich. W linie produkcyjne, w proszkownie, co przy okazji dało też rozwój gospodarstwom. Dzisiaj, Komisja Europejska, która przez wiele lat wspierała rozwój, konsolidację, to wszystko co dało nam tę pozycję, jaką mamy, mówi: "a teraz zmieńcie się w mniejsze" - tłumaczy organizatorka Forum Spółdzielczości Mleczarskiej.
-Hodowcy przez lata inwestowali w gospodarstwa, inwestowali też w swoje spółdzielnie, jako w swoją przyszłość i lokatę na przyszłość. Dzisiaj istnieje ryzyko, że część tych spółdzielni nie będzie mogła sprostać tym zmianom. I co wtedy? Nawet, jeśli część przejdzie na produkcję ekologiczną, to potrwa to kilka lat. Czy te środki, położone dziś na stole zrekompensują to? Na pewno nie.
Jednocześnie podkreśla w rozmowie, że po drugiej stronie stoją odbiorcy żywności, czyli konsumenci, którzy raczej nie są świadomi możliwych konsekwencji, a wybory zakupowe podejmują głównie przez pryzmat ceny.
- Dziś ograniczamy w Europie produkcję, a otwieramy szeroko drzwi innym. Jak konsument będzie na to reagował. Czy patrząc na obecną inflację konsument jest w stanie zapłacić o wiele wyższe pieniądze za europejską żywność ekologiczną, czy powie że ekologia jest bardzo ważna, ale nie na wszystko mnie stać i na końcu wybierze produkt, który być może nie będzie nawet pochodził z Europy, nie mówiąc już z Polski.
(09.09.2021 za farmer.pl)