Jak doszło do bankructwa Okręgowej Spółdzielni Mleczarskiej w Ozorkowie?

06.06.2021 -

Mniej głośna, ale nie mniej bolesna dla producentów mleka jest upadłość Okręgowej Spółdzielni Mleczarskiej w Ozorkowie – średniej wielkości spółdzielni mleczarskiej położonej w województwie łódzkim. Czy to przedsiębiorstwo miało jeszcze szanse na dalsze funkcjonowanie? Oczywiście, że tak. Pojawiła się nawet grupa osób, która głośno deklarowała pomoc, ale... niewiele zostało w tym kierunku zrobione. Porównując do sytuacji Bielmleku, wcale nie było trzeba tak wiele.

Dlaczego Ozorków utracił płynność finansową?

Okręgowa Spółdzielnia Mleczarska w Ozorkowie to firma z długimi tradycjami. Zajmowała się głównie wyrobem świeżych produktów mleczarskich i serów dojrzewających, które wyróżniały się jakością. Codziennie skupowała około 80 tysięcy litrów mleka. Przed upadłością liczyła 562 członków, którzy wnieśli do niej udziały o wartości 4 253 906 zł. Jej przychody ze sprzedaży liczyły 51 mln zł. OSM Ozorków znacząco inwestowała. Zakupiono linię do produkcji serów typu halumi, jak i towarzyszące jej maszyny. Owe inwestycje sfinansowano z zaciągniętego w tym celu kredytu. Łączne zobowiązania spółdzielni z tytułu kredytów i pożyczek w roku 2019 wynosiły 9,7 mln zł. Natomiast suma wszystkich zobowiązań w okresie poprzedzającym upadłość to 20 mln złotych. W związku z przeinwestowaniem spółdzielnia utraciła płynność finansową i nie była w stanie regulować swoich zobowiązań. Co oznacza, że nie płaciła swoim członkom za skupione mleko. Przeprowadzone inwestycje jeszcze nie zaczęły przynosić efektu ekonomicznego, a spółdzielnia zaczęła ponosić straty. Za rok 2018 wyniosły one 3,07 mln zł.

Czy spółdzielnia z Ozorkowa mogłaby dalej funkcjonować?

Chwila oddechu od zobowiązań wobec banku, który udzielił kredytu pozwoliłaby na uregulowanie długów wobec dostawców. Niestety, nie dano jej takiej możliwości. Bank odmówił udzielenia prolongaty dotyczącej zaciągniętego kredytu i zablokował konto. Dalszy bieg wydarzeń był identyczny jak w innych upadłych spółdzielniach. W wyniku odejść członków spółdzielni, jej dzienny skup skurczył się z 80 tys. do 4 tys. litrów.

Pomoc spółdzielni deklarował były już wiceminister rolnictwa Tadeusz Romańczuk. W jednym z numerów relacjonowaliśmy spotkanie z dostawcami mleczarni w Ozorkowie, które odbyło się w czerwcu 2019 roku. W jego trakcie były już minister zwracał się do rolników: „Cel obecnego rządu i ministra rolnictwa to wspieranie polskiego rolnictwa i polskiej przedsiębiorczości, stąd te nowe instrumenty prawne. Zaś moim marzeniem jest stworzenie dużej polskiej firmy, która już została zarejestrowana pod nazwą Polska Grupa Spółdzielcza, do której będziemy zapraszać na zasadach dobrowolności podmioty, które będą chciały w tym uczestniczyć. My wszyscy producenci i przetwórcy jesteśmy uzależnieni od zagranicznych wielkich sieci handlowych, które mają potężne marże i decydują od kogo kupować i za ile. Dlatego chcę, aby wspomniana Polska Grupa Spółdzielcza była również pierwszą wielką polską siecią handlową, ale do tego jeszcze długa droga”.

Dlaczego spółdzielnia nie uzyskała pomocy?

OSM Ozorków pomocy nie otrzymała, pomimo że na spotkaniu zaprezentowano, jak to ujął długoletni prezes Bielmleku, który wówczas pełnił funkcję sekretarza stanu w ministerstwie rolnictwa jako „gotowe rozwiązanie’’: Jeśli wytrzymacie jeszcze miesiąc w tej bardzo trudnej dla was sytuacji, bo przecież zakład musi mieć surowiec w postaci mleka, to mam dla was konkretne rozwiązanie, na jakie pozwala niedawno uchwalona tzw. ustawa KOWR-owska, dzięki której KOWR może udzielać gwarancji kredytowych. Byłaby to forma trójstronnej umowy na linii KOWR, bank i podmiot potrzebujący pomocy, a więc w tym przypadku OSM Ozorków” mówił Tadeusz Romańczuk.

Tadeuszowi Romańczukowi towarzyszył na spotkaniu Waldemar Broś – prezes Zarządu Krajowego Związku Spółdzielni Mleczarskich Związku Rewizyjnego. „To, że nie macie płacone za mleko od lutego i jesteście jeszcze w Ozorkowie oznacza, że chcecie spółdzielnię utrzymać” – mówił prezes Broś, a następnie odniósł się do praktyk zagranicznych banków: „Ile razy przez opozycję był ośmieszany prezes Jarosław Kaczyński, ile razy temu rządowi się dostało za to, że jest jakoby nierynkowy, że odkupuje banki, że odkupuje inne polskie firmy z rąk zagranicznych. Poprzednie rządy sprzedały prawie wszystko co było do sprzedania łącznie z bankami. Dziś liberałowie mówią, że rynek wszystko ureguluje. To nie jest prawda – zwłaszcza w przypadku rolnictwa, które było i musi być dotowane. Zaś dziś zbieramy żniwo sprzedaży banków w obce ręce. W tym przypadku bank holenderski nie chce podać ręki polskiej firmie, gdyby był to polski bank, byłoby inaczej”. Niestety, spółdzielni ręki nie podał nie tylko żaden z banków, ale również Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa, który wsparł Bielmlek.

W Krajowym Rejestrze Sądowym nadal widnieje firma o nazwie Polska Grupa Spółdzielcza, o której Tadeusz Romańczuk mówił w trakcie spotkania ze spółdzielcami z Ozorkowa. Mieści się pod tym samym adresem co Spółdzielnia Mleczarska Bielmlek, a utworzona została w marcu 2019 roku. Jej prezesem jest Andrzej Ciołek, który w okresie od września 2018 do stycznia 2019 roku pełnił również funkcję prezesa zarządu w Bielmleku. Był to czas, kiedy Tadeusz Romańczuk pracował w resorcie rolnictwa. W skład trzyosobowej rady nadzorczej wspomnianego przedsiębiorstwa wchodzą: zajmujący się hodowlą trzody chlewnej Stanisław Ojdana, będący jednocześnie wiceprzewodniczącym Polskiego Związku Zawodowego Rolników z siedzibą w Sokołowie Podlaskim, Waldemar Fronc, będący od marca 2010 roku członkiem rady nadzorczej Bielmleku oraz Tomasz Romańczuk – brat byłego wiceministra.

Jednocześnie z inicjatywy części członków OSM Ozorków oraz jej wierzycieli do Prokuratury Okręgowej w Łodzi wpłynęły zawiadomienia. Jak informował jej rzecznik, ustalane jest czy nie doszło do tak zwanej karalnej niegospodarności ze strony organów spółdzielni, czyli jej zarządu i rady nadzorczej. Upadłość spółdzielni została ogłoszona już w grudniu 2019 roku. Rok później dokonano oszacowania wartości majątku, a od połowy kwietnia bieżącego roku trwa sprzedaż masy upadłościowej. Cena minimalna, do zapłacenia za majątek upadłej spółdzielni wynosi 14,7 mln zł. Jak na razie nie udało znaleźć się chętnego do zakupu.

(06.06.2021 za tygodnik-rolniczy.pl)


Współpraca