Mleczarnie trzymają jakość
23.03.2021 -
Z ekspertami z firmy certyfikującej Bureau Veritas rozmawiamy o systemach jakości i reżimie sanitarnym w branży mleczarskiej.
Czy epidemia i wprowadzone obostrzenia oraz zwiększony reżym sanitarny zmieniły sytuację dotyczącą certyfikacji? Szczególnie interesuje mnie branża mleczarska.
Rafał Pietrasik, ekspert ds. bezpieczeństwa żywności, audytor wiodący, Bureau Veritas specjalizujący się w standardach sektora spożywczego: Zdecydowanie rynek produkcji spożywczej został dotknięty przez pandemię i związane z nią różnego rodzaju ograniczenia. Aczkolwiek na pewno część branż ucierpiała bardziej inne mniej i na pewno ucierpiał eksport.
Jak poradziła sobie i radzi akurat branża mleczarska? Sądzę, że nie najgorzej. My, jako zewnętrzny podmiot certyfikujący nie zauważaliśmy większego spadku liczby przeprowadzanych audytów. Aczkolwiek, w tej pierwszej fali pandemii w miesiącach kwiecień-czerwiec oraz podczas drugiej, w październiku i listopadzie odnotowaliśmy pewną zmianę standardowych zachowań. Część firm korzystała z możliwości jakie w szczególnych przypadkach daje choćby norma BRC, decydując się na zdalną weryfikację i przedłużenie ważności certyfikatu o pół roku. Ze względów bezpieczeństwa ograniczano także liczbę gości na terenie zakładów produkcyjnych i przetwórczych. Dla nas było to o tyle problematyczne, że niektóre procesy certyfikacyjne wymagają udziału dwóch audytorów i musieliśmy organizować audytora dysponującego wszystkimi wymaganymi w danym procesie kodami i kwalifikacjami. To był moment gdy wszyscy nie wiedzieliśmy jeszcze jak rozwinie się pandemia i jak powinniśmy się zachowywać.
Artur Kosecki, specjalista branży rolno-spożywczej i certyfikacji ekologicznej Bureau Veritas: Dodałbym, że specyfika branży mleczarskiej w dużej mierze polega na tym, że produkuje nie tylko pod własną marką, ale znaczna część produkcji w obrocie sieci handlowych wytwarzana jest pod marką własną tychże sieci. Wydaje mi się, że między innymi dzięki temu oraz oczywiście przez to, że produkty mleczne są produktami niejako pierwszej potrzeby, to ta branża nie ucierpiała podczas pandemii aż tak bardzo. Co więcej, ludzie zamknięci w domach, zarówno dorośli, jak i dzieci, zwiększyli wręcz liczbę przekąsek spożywanych w ciągu dnia, a jak wiemy wśród produktów mlecznych znajdziemy ich całą masę: serki, jogurty, lody, etc. Całkiem inaczej wyglądała sytuacja dla produktów ekskluzywnych, premium, np. owoców morza, trafiających w dużej mierze do restauracji, a więc segmentu HoReCa, który został przez pandemię i obostrzenia praktycznie znokautowany. Tutaj wielu producentów zostało zmuszonych do przestawienia się na odbiorcę detalicznego, by ograniczyć rosnące straty.
Jakie nowe systemy jakości dla przemysłu spożywczego, w tym branży mlecznej są obecnie wprowadzane?
Artur Kosecki: Nie tyle nowością, a co dzieje się to w coraz większym zakresie jest np. rosnąca liczba produkcji non GMO w Polsce. Choćby potwierdzający to certyfikat VLOG, który jest bardzo popularny w Niemczech, skąd się wywodzi, ale i w innych krajach zachodnich Unii Europejskiej, wśród polskich producentów pasz i mleka stale zyskuje na znaczeniu. Katalizatorem jest tu chęć zdobycia nowych rynków zbytu w tych krajach, a bez VLOGa jest to praktycznie niemożliwe, taka jest obecnie jego ranga i znaczenie. Bureau Veritas Polska jest pierwszą jednostką certyfikacyjną w Polsce, która uzyskała upoważnienie do oceny i wydawania certyfikatów na zgodność ze standardem VLOG. Jako ciekawostkę mogę powiedzieć, że w ubiegłym roku na wszystkich 1277 certyfikatów VLOG 288 było wystawionych poza Niemcami, a prawie co czwarty certyfikat pochodził z Polski. Za nami znalazły się m.in. Francja czy Dania. Patrząc całościowo na działalność centrum kompetencyjnego Bureau Veritas mogę powiedzieć że około 40% wszystkich certyfikatów VLOG wydanych poza rynkiem niemieckim to certyfikaty wydane właśnie przez naszą jednostkę certyfikującą.
Na co jest w nich położony największy nacisk (bezpieczeństwo sanitarne, ekologia, efektywność energetyczna itp?
Rafał Pietrasik: Bureau Veritas poza usługami weryfikacji i certyfikacji dla branży spożywczej świadczy tego typu usługi właściwie dla większości gałęzi polskiej gospodarki. Jesteśmy zaangażowani w promowanie zrównoważonego rozwoju i zajmujemy się także liczeniem śladu węglowego, co nie jest niestety jeszcze w Polsce standardem. Obserwujemy jednak, że coś zaczyna się zmieniać na plus. Coraz więcej firm, także z branży spożywczej, w tym mleczarskiej, zgłasza się do nas byśmy pomogli im policzyć ich ślad węglowy i zaproponowali zmiany w celu zwiększenia efektywności energetycznej. Wynika to oczywiście z tego, że te firmy dostrzegają znaczenie tego aspektu w UE i chcąc zyskać partnerów biznesowych w krajach unijnych oraz zdobyć zainteresowanie konsumentów. Wiedzą, że nie ma już innej drogi. Weryfikacja emisji CO2 i poprawa efektywności energetycznej to zwiększenie własnej konkurencyjności na rynku i potwierdzenie zaangażowania na rzecz środowiska naturalnego, co ma ogromne znaczenie dla coraz liczniejszego, świadomego ekologicznie klienta z Europy Zachodniej, ale także dla rosnącej grupy konsumentów w Polsce.
Artur Kosecki: Branża mleczarska od wielu lat charakteryzuje się stałym wzrost produkcji ekologicznej rok do roku. Ten trend był bardzo zauważalny przed pandemią, w jej trakcie w jakimś stopniu pewnie uległ zmniejszeniu. Po prostu, w czasie zagrożenia, ludzie w mniejszym stopniu zajmują się konsumpcją wyszukanych produktów, zadowalając się tymi bardziej konwencjonalnymi. Jestem przekonany, że wraz z końcem pandemii trend produkcji ekologicznej znacznie odbije, już teraz konsumenci wracają do swoich starych przyzwyczajeń. Branża mleczarska będzie także doświadczać rosnącej roli opakowań biodegradowalnych, „odchudzonych” z plastiku, ograniczania śladu węglowego w produkcji.
Jakie podejście do zagadnień systemów jakości i samej certyfikacji obserwują Państwo w zakładach mleczarskich?
Rafał Pietrasik: Na pewno w dobie pandemii mamy więcej audytów zdalnych, tam gdzie tylko jest to możliwe. Obserwujemy rezygnację ze standardu BRC na rzecz IFS, co w dużej mierze jest wynikiem Brexitu, jako, że BRC jest normą pochodzenia brytyjskiego. Podobnie coraz mniej stosowana jest norma ISO 22000, zamiast niej korporacje stosują chętniej FSSC 22000, a średnie i małe firmy standard IFS. Intensywnie prowadzone są także prace związane z aktualizacją IFS do wersji 7. Z roku na rok rośnie znaczenie produkcji bez GMO, a także produktów bio, bez laktozy, czy certyfikacji specjalnych, np. dla klientów będących weganami. Niewątpliwie w branży mleczarskiej rozczarowujące jest to, że mimo powszechności użycia certyfikatów IFS, BRC czy FSSC, sieci handlowe, mimo obietnic nękają dostawców własnymi, licznymi audytami.
Z jakimi kosztami muszą się liczyć firmy aby rzetelnie implementować standard jakościowy i przeprowadzić rzetelną certyfikacje?
Rafał Pietrasik: Koszty zależne są przede wszystkim od wielkości organizacji i złożoności procesów produkcyjnych, które się w niej odbywają. Jeśli firma mleczarska jest wyspecjalizowana w jednej grupie produktów, np. serach żółtych, to te koszty będą niższe niż w przypadku firmy o szerszym spektrum działania, która produkuje mleko i całą gamę jego przetworów oraz posiada np. własną proszkownię. Z pewnością na koszty wpływa także wewnętrzna kultura bezpieczeństwa żywności. Jeśli kierownictwo zakładu i kadra zarządzająca wykazują duże zaangażowanie, na miejscu regularnie szkolą i motywują pracowników do zachowywania standardów bezpieczeństwa żywności i jakości, to w efekcie można zmniejszyć koszty, choćby poprzez brak potrzeby organizacji licznych szkoleń zewnętrznych.
Jaka jest specyfika branży mleczarskiej w omawianym temacie?
Rafał Pietrasik: Branża mleczarska na tle rynku spożywczego w Polsce jest o tyle specyficzna jeśli chodzi o kwestie związane z bezpieczeństwem żywności, że jej znakomita większość przeszła certyfikację. Czy to w oparciu o normę BRC czy IFS. Wynika to w dużej mierze z tego, że produkty mleczarskie to podstawowe towary będące w sprzedaży w sieciach handlowych, a te coraz częściej wymagają od swoich dostawców weryfikacji jakości potwierdzonej certyfikatem. Specyfika branży mleczarskiej wynika także z jej konsolidacji. Grupą producencką na pewno łatwiej się zarządza, kontroluje i dba o bezpieczeństwo żywności i jakość. Dzięki konsolidacji łatwiej i taniej jest także otrzymać i utrzymać odpowiedni certyfikat.
(23.03.2021 za Roman Wieczorkiewicz, portalspozywczy.pl)