Prezydencja COGECA debatowała o WPR i strategii od Pola do Stołu

21.07.2020 -

14 lipca br. Agnieszka Maliszewska, wiceprezydent COGECA uczestniczyła w wideo spotkaniu członków Prezydencji COGECA, podczas którego omawiano kwestie nowej Wspólnej Polityki Rolnej, strategii od Pola do Stołu oraz aktualnego stanu europejskiego rolnictw i spółdzielczości w obliczu pandemii COVID-19.

– Nasze spotkania koncentrują się wokół najważniejszych problemów i wyzwań, przed jakimi stoi obecnie europejska spółdzielczość, w tym mleczarska – mówi Agnieszka Maliszewska, dyrektor PIM. – Jednym z najważniejszych dziś wyzwań stojących zarówno przed COPA jak i COGECA jest budżet na rolnictwo oraz proponowane zmiany, np. W obszarze znakowania informacjami o wartościach odżywczych z przodu opakowania (FOP).

Podkreśla, że mimo pandemii COVID-19 europejscy rolnicy i spółdzielnie rolnicze dokładają wszelkich starań, by utrzymać stabilne dostawy bezpiecznej, wysokiej jakości i odżywczej żywności dla obywateli w całej UE, zapewniając tym samym bezpieczeństwo żywnościowe. Wymagało to ciężkiej pracy wzdłuż całego łańcucha dostaw żywności.

– Jednakże rolnicy i spółdzielnie borykają się z rosnącą liczbą trudności. Wykazano je w sprawozdaniach, które COPA COGECA przekazała służbom Komisji. Epidemia nowego koronawirusa wywarła i wciąż wywiera fatalny w skutkach wpływ na obszary wiejskie w UE zarówno w perspektywie natychmiastowej jak i długoterminowej – mówi Maliszewska.

Program ożywienia unijnej gospodarki musi mieć przede wszystkim na uwadze zwiększanie i poprawę zrównoważoności, walkę ze skutkami zmiany klimatu oraz wzmacnianie różnorodności biologicznej. Dotyczy to również rolników, właścicieli lasów i ich spółdzielni utrzymujących dostawy żywności i włókien dla obywateli UE.

W tym kontekście koniecznym wydaje się być zapewnienie im odpowiednich warunków, by mogli dalej prowadzić swoją działalność. Aby było to możliwe, należy wprowadzić wszelkie środki, dzięki którym można będzie chronić funkcjonowanie rynków i działalność rolniczą.

Po opublikowaniu zmienionego wniosku Komisji w sprawie WRF, schemat negocjacyjny jest dla WPR lepszy niż poprzedni pakiet z 2018 r. Jednakże, w cenach z 2018 r., Komisja proponuje niższe wydatki na WPR. Oznacza to, że unijny sektor rolny będzie musiał poradzić sobie z wychodzeniem z pandemii COVID-19 i jednoczesnym przejściem na bardziej zrównoważone metody produkcji przy jeszcze niższym wsparciu publicznym. Aby dalej czerpać z tych korzyści oraz by zwiększyć także nasze ambicje względem klimatu, różnorodności biologicznej i miejsc pracy, potrzebujemy silnej WPR opartej na silnym budżecie.

Przy odpowiednim finansowaniu, wsparciu dla badań naukowych oraz spójnych ramach prawnych rolnicy i ich spółdzielnie mieliby dostęp do odpowiedniego zestawu narzędzi. Chodzi o zestaw czerpiący głównie od branż unijnych i opracowywany zgodnie z postępem nauki. Taki, który będzie obejmował cyfryzację, rolnictwo precyzyjne, bezpieczne i skuteczne środki ochrony roślin, systemy płodozmianu, stosowanie odpornych odmian uprawnych i nowych technik hodowli, innowacyjną gospodarkę gruntami i innowacyjną ochronę nasion, skuteczniejsze monitorowanie czynności w gospodarstwie itp.

To wszystko jest szczególnie ważne w kontekście wdrażania przyszłej WPR, a także bardzo ambitnych strategii „od pola do stołu” oraz na rzecz różnorodności biologicznej. Wyniki będą w znacznej mierze zależały od motywacji, wsparcia i przyszłego zaangażowania podmiotów w terenie, tj. rolników, właścicieli lasów, ich spółdzielni oraz użytkowników gruntów. Od tego z kolei zależeć będzie przyszłość nowego pokolenia rolników w UE i gwarancja bezpiecznej, wysokiej jakości, odżywczej żywności dla unijnych konsumentów.

Podmioty te oraz ich przedstawiciele muszą być częścią wszystkich toczących się zarówno obecnie jak i w przyszłości debat w zakresie rozwoju powiązanych planów działań, a także w sprawie wdrażania ww. strategii. Wskazują one bowiem odpowiedni kierunek. Jednak ich wdrażanie opierać powinno się na zachętach, a nie obwarowaniach prawnych. Ponadto wszelkie działania w przyszłości powinny zapewniać elastyczność oraz adekwatne wsparcie finansowe. Muszą one także uwzględniać wymogi gospodarcze, społeczne i kulturowe, a także charakterystykę lokalną i regionalną.

W kontekście nowych priorytetów politycznych Komisji Europejskiej, według których Europa ma stać się do 2050 r. kontynentem neutralnym dla klimatu, oraz ambicji objęcia roli lidera w dziedzinie ochrony środowiska i klimatu, zasada „nie zostawić nikogo w tyle” nabiera jeszcze bardziej na znaczeniu.

Obok instrumentu naprawy gospodarczej, unijne ambicje muszą być utrzymane poprzez zapewnianie środków niezbędnych do realizacji celów Zielonego Ładu. Wszystko to musi zostać przeprowadzone na czas, a rolnictwo i leśnictwo trzeba uwzględnić wśród kwalifikujących się sektorów.

Jesteśmy więc przekonani, że Unia Europejska potrzebuje ambitniejszego budżetu niż ten, który został zaproponowany. Budżetu, który wymaga większego zaangażowania ze strony państw członkowskich; budżetu, który pozwoli stawić czoła wyzwaniom, przed jakimi staje Unia i sprostać jej priorytetom; budżetu, który nie osłabi ani nie postawi pod znakiem zapytania obecnych wspólnotowych polityk takich jak WPR. Budżetu, który będzie współmierny do większych wymagań środowiskowych i klimatycznych realizowanych przez rolników. Budżetu, który będzie źródłem nowych funduszy na nowe zobowiązania i ambicje; budżetu, który pozwoli rozwiązać problem podziału między miastem a wsią, zapewniając takie same możliwości dla obszarów wiejskich.

Obecne nadzwyczajne okoliczności wymagają nadzwyczajnych środków, a zatem proponowany budżet powinien być większy.

Jeśli chodzi o kwestie związane z oznaczeniami na opakowaniach zdaniem uczestników spotkania (przypomnijmy w gronie Prezydencji COGECA reprezentowane są kraje Hiszpania, Francja. Włochy, Dania, Niemcy, Finlandia, Polska), powinno być ono dobrowolne i należy uszanować odmienne nawyki kulinarne różnych części Europy. Ani KE ani PE nie powinna narzucać nikomu takich oznaczeń, ponieważ ważniejsze jest edukowanie konsumentów, a nie narzucanie im co powinni kupować, a czego nie. Jest to dla branży mleczarskiej tym bardziej istotne, że tłuszcze zwierzęce, w tym masło, znalazłoby się w gronie produktów „nie zdrowych”. A jak wiemy, na przykładzie ostatnich publikacji, wojna margaryny z masłem była celowym działaniem, a masło okazało się niezwykle ważnym elementem w diecie człowieka (czego nie można powiedzieć o margarynie). Zdaniem uczestników spotkania KE powinna pracować nad działaniami promującymi aktywny styl życia, ponieważ głównym powodem słabej kondycji zdrowotnej obywateli Europy jest siedzący tryb życia i słabo zbilansowana dieta.

(21.07.2020 za Roman Wieczorkiewicz, portalspożywczy.pl)


Współpraca