Rynek pracy w sektorze handlu jest w stanie hibernacji

22.07.2020 -

Do jesieni sieci spożywcze raczej nie będą podejmować rewolucyjnych decyzji dotyczących zatrudnienia, a pracownicy rzadko będą się decydować na zmianę pracy. Niepewność rynkowa, mimo poprawiających się nastrojów konsumenckich wstrzymuje takie decyzje zarówno po stronie pracodawców jak i pracowników – mówi w wywiadzie z dlahandlu.pl Paulina Łączek-Ciećwierz, prezes firmy doradztwa personalnego RICG (Recruitment International Consulting Group).

Czy na rynku pracy zaszły duże zmiany związane z wystąpieniem pandemii COVID-19? Na czym one polegają?

COVID-19 spowodował rewolucję na rynku pracy, czego nie widać wprost w liczbach – np. w stopie bezrobocia, która jest jeszcze pod wpływem tarczy antykryzysowej. Jednak pandemia wpłynęła na redukcję zatrudnienia, optymalizację działów i konieczną zmianę powierzchni biurowych.

Większość firm wstrzymuje decyzje inwestycyjne lub mocno zmniejsza nakłady na inwestycje. Takie ruchy przekładają się na niewielką liczbę nowych miejsc pracy. Dodatkowo COVID-19 zmienił zasady rekrutacji – procesy te odbywają się głównie online. Nowo zatrudniany specjalista często więc pracuje z domu, a swojego szefa poznaje przez ekran komputera. Rośnie też zapotrzebowanie na pracowników tymczasowych w handlu co nie jest tylko efektem prac sezonowych, ale niepewności co do rozwoju sytuacji na rynku, ewentualnej II fali pandemii. W czerwcu br. widać było jednak lekkie odbicie w nowych ofertach pracy.

Czy widoczny jest wzrost liczby osób poszukujących pracy?

Zdecydowanie obserwujemy wzmożony ruch wśród pracowników poszukujących pracy. Specjalizujemy się w rekrutacji kadry kierowniczej i zarządczej oraz specjalistów, więc widzimy jak wielu managerów próbuje znaleźć pracę w związku z redukcjami, jakie mają miejsce. Niepewność na rynku spowodowała znaczne wydłużenie procesu poszukiwania pracy.

Czego można spodziewać się w kwestii zatrudnienia w branżach: FMCG i Retail? Czy w tych segmentach będzie łatwiej czy trudniej o pracę?

Handel detaliczny w przypadku produktów pierwszej potrzeby (jak żywność czy środki higieniczne i środki czystości) to jedna z tych branż, która najmniej ucierpiała wskutek pandemii i obostrzeń rządowych, a wręcz jest w gronie zwycięzców. Jednak złe nastroje konsumenckie, zmiana nawyków zakupowych powodują, że sektory te muszą w nadzwyczajnie szybkim tempie adaptować się do potrzeb rynkowych. Dostosowanie obsługi sklepów i logistyki do warunków pandemicznych oznaczają dla firm większe koszty sprzedaży. Wielu graczy z tego sektora notuje gorszą płynność, co wynika m.in. z problemów dystrybutorów i producentów. Sieci spożywcze, w tym także e-grocery prowadzą rekrutacje. Rynek jednak wciąż łapie oddech po lockdownie, procesy rekrutacyjne w obszarze handlu spożywczego, FMCG będą więc się odbywały, ale prawdopodobnie w ograniczonym stopniu.

Jak długo potrwa taka sytuacja i co to oznacza dla sieci handlowych i ich pracowników? Np. mniejszą rotację pracowników, zgodę na mniejsze wynagrodzenia?

Do jesieni sieci spożywcze raczej nie będą podejmować rewolucyjnych decyzji dotyczących zatrudnienia, a pracownicy rzadko będą się decydować na zmianę pracy. Niepewność rynkowa, mimo poprawiających się nastrojów konsumenckich wstrzymuje takie decyzje zarówno po stronie pracodawców jak i pracowników.

Skokowe wzrosty sprzedaży sieci spożywczych notowane w czasie lockdownu minęły, sytuacja się unormowała, nikt nie zna dalszego scenariusza wydarzeń rynkowych. Adaptując się do zmian zakres obowiązków wielu pracowników firm handlowych został poszerzony często w ramach podobnego wynagrodzenia. Sieci spożywcze w ograniczonym stopniu szukają pracowników sklepów, częściej centrów logistycznych czy specjalistów od e-commerce w związku z przyspieszeniem rozwoju e-grocery w wyniku pandemii.

Jak wygląda obecnie proporcja liczby ofert pracy w handlu wobec liczby osób poszukujących pracy w tym segmencie? Która strona przeważa?

Można powiedzieć, że mamy zarówno rynek pracodawcy jak i pracownika, w zależności od sektora rynku, kompetencji i stanowiska. Kandydatów poszukujących pracy jest więcej niż przed pandemią. Ofert i rekrutacji jest wyraźnie mniej, firmy podobnie jak konsumenci wstrzymują swoje decyzje dotyczące strategicznych inwestycji, w tym rozbudowy zespołów. Najbardziej pożądani na rynku specjaliści negocjują warunki, stawki i dla nich rynek pracownika wciąż istnieje. W związku z obecną sytuacją wielu poszukiwanych specjalistów niechętnie podejmuje decyzję o zmianie pracy. Pandemia zmieniła układ sił na rynku.

Czy warunki zatrudnienia w sieciach detalicznych oraz spółkach handlowych mogą się pogorszyć, czy przeciwnie, poprawią się?

Warto pamiętać, że dziś obraz warunków zatrudnienia jest zniekształcony z powodu tarczy antykryzysowej, z której wiele firm skorzystało. II połowa roku, w tym jesień pokaże realną sytuację rynku pracy w Polsce. Warunki do prowadzenia biznesu są dziś trudne, ale walka o talenty trwa. Zatrudnienie będzie zależeć od perspektyw i nastrojów rynkowych. Dziś jest wciąż zbyt wiele niepewności, by prognozować w jakim kierunku sytuacja się rozwinie. Im większa niepewność na rynku tym większa będzie tolerancja pracowników dla zmian warunków zatrudnienia, by utrzymać miejsca pracy.

Na jakie zarobki mogą liczyć pracownicy handlu?

Płace pracowników handlu w dużej mierze zależą od wielkości i kapitału sieci, polityki wynagrodzeń, stanowiska i doświadczenia. Na wysokość wynagrodzenia wpływ ma także fakt, czy to awans wewnętrzny czy osoba pozyskana z zewnątrz i właśnie dołączyła do firmy. Pandemia przyczynia się do obniżenia lub utrzymania płac na podobnym poziomie. Trudno dziś mówić o spodziewanych podwyżkach wynagrodzeń, powrót do sytuacji na rynku pracy sprzed pandemii będzie dużym sukcesem.

Zawód sprzedawca i kasjer nie cieszył się dotąd dużym poważaniem społecznym. Czy dzięki pandemii może to się zmienić?

Brak szacunku do jakiegokolwiek pracownika wynika z braku kultury osobistej, więc pandemia nie może tego zmienić. Najprostsze stanowiska nie wymagają zwykle doświadczenia czy specjalnych kompetencji i dlatego są najsłabiej opłacane, ale nie może to być wyznacznik "poważania społecznego".

Jak w przyszłości będzie zmieniać się proces rekrutacji? Czy rozwiązania z dziedziny sztucznej inteligencji będą pomagać w tym procesie?

Wraz z postępującą digitalizacją na świecie automatyzacja procesów rekrutacyjnych będzie coraz bardziej popularna, ale może się sprawdzić głównie w przypadku najprostszych stanowisk, masowych rekrutacji, wybranych obszarów HR. Z jednej strony jest to efektywne kosztowo narzędzie, bo przyspiesza np. wstępny research potencjalnych kandydatów, selekcję aplikacji, ale niesie także szereg zagrożeń np. nieprawidłowe odczytanie danych przez system itp. E-rekrutacja nigdy w pełni nie zastąpi tradycyjnego procesu wyboru kandydata do pracy. Te dwie metody mogą się uzupełniać. Najlepsze talenty w organizacjach pozyskuje się tradycyjną drogą. Tzw. „feeling rekruterski”, doświadczenie, kontakty to czynnik ludzki, którego sztuczna inteligencja nie zastąpi.

W jakim obszarze może być wykorzystywana sztuczna inteligencja?

Sztuczna inteligencja (AI) będzie coraz większym wsparciem dla działów HR wielu sieci spożywczych, m.in. w obszarze płac czy w selekcji wpływających aplikacji. Tym samym AI może usprawniać zarządzanie danymi pracowników i kandydatów. AI sprawdza się w weryfikacji wielu twardych umiejętności kandydatów, ale kompetencje miękkie, wskaźniki behawioralne może ocenić tylko doświadczony rekruter.

(22.07.2020 z dlahandlu.pl)


Współpraca