Sytuacja na rynku mleka. Po Nowym Roku może dojść do serii bankructw?
20.11.2023 -
Po Nowym Roku może dojść do serii bankructw wśród słabszych mleczarni, jak podkreślił Martin Ziaja, prezes OZHB w Opolu i członek zarządu PFHBiPM, dodając, że w większości będą to mleczarnie mniejsze, które, by sprostać obecnej sytuacji cenowej i konkurencji ze strony dużych i silnych podmiotów, zadłużają się i płacą za mleko ponad swoje siły, aby nie utracić dostawców.
Martin Ziaja, prezes OZHB w Opolu i członek zarządu PFHBiPM, proszony o opinię na temat obecnej sytuacji na rynku mleka zaznaczył, że aktualnie można mówić o minimalnej rentowności produkcji białego surowca. Jest to związane przede wszystkim z wysokimi cenami nawozów azotowych, energii, paliwa oraz kosztów pracy, jak podkreślił.
– Ponadto wpływ na rynek wywiera spadek cen artykułów mleczarskich obserwowany w tym roku. Ceny naszych produktów spadły prawie do poziomu sprzed pandemii, niestety koszty produkcji nie poszły w ich ślady – tłumaczył. – W mojej ocenie w najbliższym czasie na rynku widoczna będzie stagnacja. Nie spodziewam się gwałtownych zmian, będą to raczej korekty po kilka groszy w górę i w dół – dodał.
W ocenie naszego rozmówcy zdecydowana poprawa może nastąpić, dopiero gdy popyt przewyższy podaż, a i wtedy, choć ceny wzrosną, to prawdopodobnie nie osiągną poziomu, który notowany był w takcie pandemii.
„Po Nowym Roku może dojść do serii bankructw"
Ziaja stwierdził także, że na rynku mleka w nieodległej przyszłości może dojść do serii bankructw zakładów przetwórczych, przez którą część niewielkich gospodarstw może znaleźć się w trudnej sytuacji.
– Należy jednak dodać, że po Nowym Roku może dojść do serii bankructw wśród słabszych mleczarni. W większości będą to mleczarnie mniejsze, które, by sprostać obecnej sytuacji cenowej i konkurencji ze strony dużych i silnych podmiotów, zadłużają się i płacą za mleko ponad swoje siły, aby nie utracić dostawców. Jeśli silna mleczarnia płaci 2 zł/kg, zaś słaba 1,3 zł/kg, to bywa, że część z nich decyduje się płacić więcej w oparciu zadłużenie, żeby zmniejszyć dystans cenowy – stwierdził Ziaja.
„Fuzji z tego nie będzie”
– To bardzo niebezpieczne i skończy się tak, że w grudniu, gdy trzeba będzie zrobić bilans, wiele z takich mleczarni skończy rok z wielkim, wielomilionowym minusem i banki odmówią im współpracy, co doprowadzi do serii bankructw – tłumaczył Ziaja.
– Fuzji z tego nie będzie, ponieważ fuzje robi się ze „zdrowymi” podmiotami. Może dojść do przejęć, ale nielicznych. Dzisiaj mleczarnie szukają głównie surowca, a nie innych zakładów – dodał.
W najgorszej sytuacji znajdą się małe gospodarstwa, które są związane z takimi mleczarniami, jak podkreślił nasz rozmówca. W jego ocenie duże gospodarstwa znajdą sobie odbiorców, ale hodowcy utrzymujący po 10-15 krów mogą mieć z tym problem.
Bankructw może być wiele, ale nie zdominują one sytuacji w sektorze
Ziaja zaznaczył jednak, że bankructwa te nie zdominują sytuacji na polskim rynku mleka.
– Sądzę, że do sytuacji tej dojdzie najpóźniej wiosną. Warto jednak zaznaczyć, że choć takich przypadków może być wiele, to nie zdominują one sytuacji w sektorze, gdyż dzisiaj większość mleka skupowana jest przez duże mleczarnie. Małe podmioty mają niewielki udział w rynku – wskazał nasz rozmówca.
Lokalność produktu obecnie nie wystarcza
Ziaja stwierdził, że sprzedaż produktów lokalnych jest dobrym kierunkiem, jednak to za mało, aby osiągać sukces.
– Wciąż można usłyszeć, że małe jest piękne, a lokalne najlepsze, ale ekonomika rządzi się surowymi prawami i do sukcesu niezbędny jest wyjątkowy produkt, którego inni nie są w stanie zrobić, na tyle atrakcyjny, żeby klienci byli w stanie zapłacić zań więcej. Samo poleganie na tym, że produkt jest lokalny, obecnie nie wystarcza, gdyż zakupy związane z patriotyzmem lokalnym nie zapewnią odpowiedniej skali i odpowiedniego dochodu mleczarni – mówił Ziaja.
(20.11.2023 za farmer.pl)