Wakacje 2021: blisko 1/3 kontrolowanych pracowników nieobecna w domu podczas „L4”
W miesiącach wakacyjnych, czyli od początku czerwca do końca sierpnia 2021 roku kontrolerzy Conperio przeprowadzili łącznie 6322 kontroli terenowych, pracowników przebywających na zwolnieniach chorobowych. Nieobecność pracownika pod adresem wskazanym na druku zwolnienia, błędnie podany adres lub naruszenie postanowień „L4”, stwierdzono aż w 41% przypadków. Co ciekawe, kontrolowanych, a nieobecnych pracowników coraz częściej „pogrążali” pozostali domownicy.
Sezon wakacyjny dobiega końca, zatem o jego podsumowanie pokusili się eksperci Conperio, największej polskiej firmy doradczej zajmującej się problematyką absencji chorobowych. O coraz większych wątpliwościach pracodawców, co do zasadności zwolnień lekarskich podwładnych, a także o niegodzeniu się na ten proceder, świadczyć może wzrost liczby zlecanych przez nich kontroli. Dla porównania, w 2019 roku w wakacje, kontrolerzy Conperio odwiedzili pracowników przebywających na zwolnieniach 5036 razy.
„Nie ma w domu, bo pojechał na wakacje”
Wakacyjny wskaźnik nieobecności kontrolowanych pracowników oscylował w czerwcu, lipcu oraz sierpniu tego roku na granicy 31%. W wakacje 2021, przyłapanych na tzw. „gorącym uczynku” było około 2% kontrolowanych. Co ciekawe pozostałych pracowników, nieobecnych pod wskazanym w druku „L4” adresem, w wielu przypadkach pogrążali inni domownicy.
– Kontrolowanych przez nas pracowników, coraz częściej pogrążają pozostali domownicy, oświadczając podczas kontroli, że ich współlokatorów w danym momencie nie ma, ponieważ udali się na wczasy. W tym roku mamy także więcej niż do tej pory przypadków oficjalnego przyznawania się pracowników, że czas na „L4” spędzali na wyjazdach wakacyjnych. Niezbyt rozsądnym, a dosyć popularnym trendem jest w dalszym ciągu wrzucanie przez osoby przebywające na „L4” zdjęć z wakacji. Fotki trafiają na portale społecznościowe takie jak m.in. Facebook, a następnie, dziwnym trafem, bardzo często do pracodawców. Tak było w przypadku Pani, która w czasie długotrwałego „L4” brała udział w imprezie plenerowej w centralnej Polsce, a pracodawca dotarł do zdjęć z tej imprezy – mówi Mikołaj Zając, prezes Conperio.
Błędne adresy
Na przestrzeni ostatnich lat wzrósł także wskaźnik błędnie podanych adresów na drukach ZLA – z 5% w 2019 roku do 7,5% w 2021 roku. Niewielu pracowników zdaje sobie sprawę z tego, jak kosztowny może być to błąd.
– Błędnie podany adres na druku ZLA, to coraz częściej popełniany błąd, który wbrew pozorom okazać się może bardzo kosztowny w skutkach dla pracownika, a do którego bardzo znikoma część społeczeństwa przywiązuje w ogóle wagę. Co więcej, większość pracowników nie zdaje sobie sprawy z tego, iż w przypadku kontroli i weryfikacji tego błędu, może przez to stracić cały zasiłek chorobowy – informuje ekspert.
Inne ciekawe przypadki
Podczas wakacyjnych kontroli, kontrolerzy zastali także m.in. mężczyznę, który nieobecność chciał usprawiedliwić wizytą u lekarza. Nie byłoby w tym prawdopodobnie nic złego, gdyby nie był to lekarz medycyny pracy, do którego przebywający na „L4” pracownik poszedł ze skierowaniem na badania wstępne, ponieważ – jak powiedział – po zakończeniu zwolnienia rozpoczyna pracę u innego pracodawcy. Załatwianie zobowiązań względem nowego pracodawcy jest oczywiście wykorzystywaniem zwolnienia niezgodnie z jego przeznaczeniem.
Standardowo w wakacje, wśród kontrolowanych pracowników pojawiały się przypadki zwolnień związanych z opieką nad dziećmi. Na miejscu okazywało się jednak w wielu przypadkach, że dzieci nie ma w domu, bo akurat wyszły na spacer z babcią lub ciocią.
W sytuacji nieprzestrzegania zasad wykorzystania zaświadczenia lekarskiego pracownik traci prawo do zasiłku chorobowego za cały okres zwolnienia, w trakcie którego praca była świadczona. Co więcej, jeśli dojdzie do ciężkiego naruszenia podstawowych obowiązków pracowniczych, może to skutkować dyscyplinarnym zwolnieniem pracownika.
(Informacja prasowa CONPERIO)