Wniosek do NIK o skontrolowanie upadłości spółdzielni Bielmlek

14.09.2021 -

Sejmowa komisja rolnictwa poprosiła Najwyższą Izbę Kontroli o rozważenie możliwości skontrolowania upadłości spółdzielni mleczarskiej Bielmlek w Bielsku Podlaskim. Chodzi o wyjaśnienie okoliczności i odpowiedzialnych osób, które do tego doprowadziły.

Wtorkowe posiedzenie komisji rolnictwa zostało zwołane na wniosek posłów PO, którzy chcieli uzyskać informację w sprawie roli i zakresu pomocy udzielonej spółdzielni „Bielmlek" w latach 2019 - 2021 przez instytucje państwowe m.in. przez Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa.

Posłowie PO m.in. Kazimierz Plocke, zarzucili, że KOWR jak i ówczesny minister rolnictwa Krzysztof Ardanowski wyrazili zgodę "na de facto wydanie 30 mln zł państwowych pieniędzy praktycznie bez dokumentu, który uzasadniałby celowość wsparcia finansowego z gwarancją zwrotu na rzecz Skarbu Państwa". Dodał, że prezesem w tej spółdzielni był jego zastępca Tadeusz Romańczuk, który w połowie lipca 2019 r. złożył dymisję z pełnionej funkcji.

Chodzi o pomoc dla spółdzielni mleczarskiej „Bielmlek", która popadła w tarapaty finansowe i przestała wypłacać rolnikom pieniądze za dostarczone mleko. Gwarancję pod kredyt, udzielony przez Bank Ochrony Środowiska, udzielił KOWR za zgodą byłego ministra rolnictwa Jana Krzysztofa Ardanowskiego. Pieniądze miały być przeznaczone m.in. na dokończenie inwestycji - proszkowni mleka.

Plocke zwrócił uwagę, że decyzja w tej sprawie zapadła wyjątkowo szybko. A Bielmlek - to jedyna spółdzielnia mleczarska, która dostała wsparcie od ówczesnego ministra.

Pomoc ta jednak nie pomogła i w rezultacie - jak mówił Plocke - BOŚ zażądał zwrotu kredytu, które musiał spłacić KOWR. Zdaniem posłów opozycji była to niegospodarność, gdyż państwo do dziś nie odzyskało tych pieniędzy. Dodał, że mleczarnia miała kłopoty od 2018 r. a - jego zdaniem - powodem były nietrafione inwestycje m.in. budowa proszkarni mleka za 115 mln zł i zakup upadającego zakładu drzewnego.

W marcu 2021 r. Sąd Rejonowy w Białymstoku ogłosił upadłość Bielmleku. Spółdzielnia jest zadłużona, a za długi spółdzielni częściowo odpowiadają jej członkowie. Syndyk wysyła rolnikom wezwania do zapłaty do 50 tys. zł podczas, gdy spółdzielnia jest winna rolnikom czasem więcej pieniędzy za dostarczone mleko niż wynosi wartość tychże udziałów - argumentował Plocke.

Poseł PO zaznaczył, że dopiero w lipcu 2021 r. rząd przyjął przepisy, które umożliwiają wypłatę zaległych należności za dostawy mleka w latach 2019-2020 dla członków wszystkich spółdzielni mleczarskich, a nie tylko dla Bielmleku. Ponadto znalazły się tam gwarancje dla rolników zwrotu kwot za wyrównanie udziałów do kwoty 40 tys.

Były szef resortu rolnictwa, minister Ardanowski wyjaśnił, że decyzja o pomocy dla Bielmleku zapadła po analizie opartej o biznesplan zaakceptowany przez BOŚ i popierany przez m.in. Izby Rolnicze.

"Uważam, że taka pomoc była zasadna" - powiedział. Dodał, że rozliczne śledztwa, które były w tej sprawie prowadzone, zostały umorzone, a Prokuratura Regionalna w Warszawie nikomu nie postawiła żadnych zarzutów.

Wiceminister rolnictwa Ryszard Bartosik odpowiadając posłom PO zwrócił uwagę, że z jednej strony opozycja domaga się pomocy rolnikom, a z drugiej strony ją krytykuje.

Poinformował, że ministerstwo pracuje nad ustawą o funduszach wzajemnego gwarantowania dochodów dla rolników. "Sprawa jednak nie jest łatwa, chcemy by fundusz oparty był na mocnych fundamentach finansowych, ale jednocześnie działał tak, by nie zastępował ryzyka poszczególnych przedsiębiorców", aby nie powstało wrażenie, że jeżeli coś nie uda to można będzie sięgnąć po środki z funduszu - tłumaczył Bartosik.

Obecny na komisji były prezes Bielmleku Tadeusz Romańczuk, już po zakończeniu dyskusji, stwierdził, że sprawa upadku spółdzielni nie jest do końca jasna i chciałby, aby była ona dogłębnie zbadana. Jak mówił, jej upadek był spowodowany, m.in. zaprzestaniem kredytowania spółdzielni, mimo wcześniej podpisanych umów. Jak również działaniem CBA, która przeprowadzała kontrolę w zakładzie i domach prywatnych. W skutek tej sytuacji ze spółdzielni nagle odeszło 690 rolników dostawców mleka, a to załamało produkcję.

Bielmlek chciała kupić spółdzielnia Piątnica, ale w ostatniej chwili wycofała się z transakcji. Obecnie syndyk wydzierżawił spółdzielnię spółce Lactopol (która także chciała kupić Bielmlek mimo braku środków), która za jej użytkowanie płaci jedynie 10 tys. zł miesięcznie - zaznaczył Romańczuk. Dodał, że w tym czasie zdarzyły się dwa pożary, z powodu niewłaściwego użytkowania instalacji.

Po wypowiedzi Romańczuka poseł Zbigniew Ajchler (niez.), zgłosił wniosek o zbadanie sprawy upadłości Bielmleku przez NIK.

(14.09.2021 za portalspozywczy.pl/PAP)


Współpraca