Za nami coroczne spotkanie całej branży spożywczej
W dniach 6-7 listopada w Warszawie odbyła się 16. edycja Forum Rynku Spożywczego i Handlu (FRSiH). Rozmawiano o bieżących problemach i wyzwaniach stojących przed spożywką. Nie zabrakło silnego głosu branży mleczarskiej.
Podczas FRSiH odbyło się 17 sesji tematycznych, w których udział wzięło ponad 120 prelegentów. W imprezie stacjonarnie udział wzięło około 800 osób, a łącznie z uczestnikami on-line 1400.
Forum rozpoczęło się od debaty pt. “Co z tą żywnością, co z tą produkcją, co z tą konsumpcją? – biznes szuka coraz łatwiejszych odpowiedzi na coraz trudniejsze pytania”. Udział w niej wzięła m.in Małgorzata Cebelińska, wiceprezes Zarządu SM Mlekpol. – Rok 2023 był pod wpływem złożonej interakcji wielu czynników rynkowych: ogólnej niepewności, zachwiań na rynkach eksportowych, zmieniających się wymagań konsumentów – oceniała Małgorzata Cebelińska.
Najważniejszą zmienną, zdaniem wiceprezes Mlekpolu, były zawirowania rynkowe, ponieważ eksport ma duże znaczenie dla kondycji mleczarstwa. Firmy musiały się zmierzyć z potrzebą dynamicznego i innowacyjnego reagowania, a jednym z najważniejszych działań było szukanie optymalizacji i, mimo wszystko, realizowanie eksportu do krajów pozaeuropejskich. – Skupiliśmy się przede wszystkim na opłacalności, także dla naszych dostawców producentów mleka, których sytuacja, między innymi z powodów klimatycznych, przede wszystkim suszy, była dość trudna – mówiła wiceprezes Cebelińska. – Jednak teraz z optymizmem patrzymy na wskaźniki dotyczące zmniejszającej się inflacji.
W opinii wiceprezes Zarządu Mlekpolu, zmiany związane z klimatem oraz realizacja celów Europejskiego Zielonego Ładu to ogromne wyzwania dla branży. O ile zakłady Mlekpolu posiadają i realizują strategię zrównoważonego rozwoju, polegającą m.in. na ograniczaniu emisji dwutlenku węgla, zużycia wody i energii, o tyle problem jest po stronie gospodarstw rolnych. – Wprowadzanie wymogów Zielonego Ładu w gospodarstwach może spowodować, że produkcja będzie mniejsza i opłacalność będzie jeszcze mniejsza niż w tym roku – mówiła Małgorzata Cebelińska. – Tu bardzo istotne jest wsparcie na poziomie rządu, budżetowanie i edukacja, aby wprowadzane zmiany nie przekreśliły opłacalności produkcji.
Wiceprezes Mlekpolu zwracała uwagę na to, co obecnie dzieje się w Europie Zachodniej. – Jeśli spojrzymy na Zachodnią Europę widzimy zjawisko odchodzenia rolników od hodowli bydła z powodu wzrastających wymagań “zielonej transformacji” – mówiła wiceprezes Mlekpolu. – Dlatego, choć “zielone zmiany” musimy wprowadzać, to musimy robić to bardzo rozsądnie, żeby nie stracić konkurencyjności na rynkach światowych. I dotyczy to nie tylko Polski, ale całej Europy.
Oprócz Małgorzaty Cebelińskiej w debacie inauguracyjnej brały udział także inne osobowości sektora spożywczego. – Przeszliśmy przez cztery sezony podwyżek cen. Wyższe ceny oznaczają mniejsze wolumeny. Widzimy jednak nadchodzącą falę optymizmu. 2024 r. będzie dobrym okresem dla naszej branży – mówił Krzysztof Pawiński, prezes zarządu Grupy Maspex. Uważa, że Polska i Europa Środkowa jest doskonałym miejscem do realizacji biznesu w branży spożywczej. Uważa , iż 2024 to będzie dobry rok. – Jesteśmy w dobrym miejscu i dobrym czasie, największe wyzwania już za nami. Przeszliśmy przez 4 sezony podwyżek cen. Wyższe ceny oznaczają mniejsze wolumeny. Widzimy jednak nadchodzącą falę optymizmu, która nadciąga do nas od południa m.in. z Rumunii. Tam widzimy wzrosty. 2024 r. to będzie dobry rok. Jakie widzimy zagrożenia? One dotyczą głównie surowca – szczególnie jabłek czy koncentratu pomarańczowego. Przyznam, że myślałem, że 2023 r. będzie łagodniejszy. Niestety wolumeny spadły. Jesteśmy jednak optymistami – podsumował Krzysztof Pawiński.
Z kolei Mariusz Makowski, dyrektor finansowy Mars Wrigley, zauważył, że wolumeny spadły, ale są kategorie, gdzie były one mniejsze. – Faktycznie wszyscy doświadczyli fali podwyżek z uwagi na wysokie ceny surowców. Są jednak kategoria jak np. słodycze czy gumy do żucia, gdzie spadek wolumenu nie był tak duży. W tym roku ta kategoria urośnie zarówno wartościowo jak i wolumenowo. Mamy nadzieję, że najwyższa inflacja już za nami. 2024 r. będzie bardziej optymistyczny dla naszego biznesu. Patrząc na trendy konsumenckie widzimy, że presja inflacyjna zmieniła sposób kupowania. Rośnie odsetek osób, które decyzje zakupowe podejmują przy półce sklepowej. Ważne więc jak wygląda się na tle konkurencji. Trzeba też brać pod uwagę czynniki migracyjny i oczekiwania konsumentów w zakresie ekologii – wyjaśnił uczestnik debaty.
Optymizmu nie podzielał prezes zarządu Credit Agricole Bank Polska, który zwrócił uwagę na trudną sytuację polskiego rolnictwa. – Obserwuje dobre nastroje. Ja jednak reprezentuję bank, a więc patrzymy na ryzyka. Na pewno mamy wzrost konsumpcji czego beneficjentem będzie eksport. Ogromne zagrożenie to malejąca podaż pracy. Są szacunki, że w Polsce będzie brakowało kilka milionów pracowników w ciągu najbliższych lat. Napływ Ukraińców się wyczerpał. Skąd brać ludzi do pracy? – pytał uczestnik debaty.
Prezes zarządu Credit Agricole Bank Polska wskazał również na pewne różnice w biznesie. – Mamy dwa światy. Przetwórstwo, które bardzo dobrze się rozwinęło – to świat dużych korporacji. Mamy też drugi świat – polskie rolnictwo. Trudno tutaj znaleźć pozytywne sygnały. To działalność nieefektywna. Powody? Przede wszystkim duże rozdrobnienie, w Polsce jest dużo małych gospodarstw. Połowa polskich gospodarstw to gospodarstwa poniżej 5 ha. Dla porównania w Niemczech jest to ok. 60 ha. To zagrożenie w obliczu integracji Ukrainy z UE. Pytanie jak walczyć o ten segment? – podsumował Piotr Kwiatkowski.
Znaczenie dobrostanu zwierząt podniósł Piotr Her, prezes zarządu SuperDrob, który uważa, że nie da się stworzyć dobrego produktu bez zapewnienia hodowlanym zwierzętom dobrostanu. – Przykładamy do tego bardzo dużą uwagę. Stosujemy opomiarowanie hodowli na każdym etapie procesu produkcyjnego stosujemy też technologie wykorzystujące rozwiązania AI. Hodowla odpowiedzialna i dobry produkt przejawiają się w tym, że jesteśmy największym producentem kurczaka z chowu bez antybiotyków. Mówi się, że klient może zapłacić więcej za eko, ale jest granica. Poza tym eko może nie być zrównoważone. Produkt eko wymaga, aby ziemia była odłogowana przez kilka lat przed wykorzystaniem, niestosowanie nawozów powoduje, że wydajność produkcji spada o 20% Takie produkty będą więc kilkakrotnie droższe. Areał to nie wszystko. Holandia jest pionierem w ekstensywnym rolnictwie, a to Polska jest trzecim największym eksporterem drobiu na świecie i pierwszym w Europie. Trudno będzie konkurować z producentami globalnym, ale trzeba szukać w swoich przewag – podkreślił.
W kontekście kryzysu i dekoniunktury jak bumerang wraca temat konsolidacji. O tym mówił Piotr Jankowski, dyrektor Wydziału Handlu w SM Mlekpol na FRSiH. Podkreślał, że Mlekpol ma bogate doświadczenie w przejęciach. – Od 1992 roku do dziś mamy na koncie 12 połączeń i ostatnim jest ŁSM Jogo. Decyzja przede wszystkim wynikała z faktu, że ten podmiot doskonale wpisuje się w naszą strategię rozwoju: rozwój organiczny oraz poprzez przyłączanie innych podmiotów na zasadach prawa spółdzielczego – mówił Piotr Jankowski. Zaznaczył, że Mlekpol ma długą tradycję i duże doświadczenie jeśli chodzi o połączenia z innymi podmiotami na rynku. Wskazał, że ŁSM Jogo to podmiot o długiej historii sięgającej lat 30, który posiada silne lokalnie marki: Jogo oraz lody Bambino. – Nasze doświadczenia wskazują, że potrafimy z sukcesem rozwijać lokalne marki czyniąc z nich ogólnopolskie jak Maślanka Mrągowska czy serki Rolmlecz. Nie bez znaczenia była także lokalizacja – z punktu widzenia możliwości rozwoju sieci dystrybucji bardzo dobra, a po drugie bliskość dużego rynku łódzkiego ponad 700 tys. mieszkańców – dodał. Wskazywał, że historycznie spółdzielnie mleczarskie dostarczały na rynki lokalne, przez co produkcja była rozdrobniona, szeroki asortyment przez nieduże zakłady. Mlekpol zakłada specjalizację zakładu z Łodzi. – W Jogo jesteśmy już po pierwszych działaniach, które mają na celu specjalizację. Robimy to w każdym z zakładów, tutaj będzie to produkcja napojów fermentowanych w opakowaniach typu PET. Tego rodzaju połączenia i to wynika z naszych doświadczeń wiążą się z dużym wyzwaniem, wymagają cierpliwości i zaufania po obu stronach. Cieszymy się, że udało się je sfinalizować, uzyskać zgodę UOKiK i dziś możemy skupić się na rozwoju – podsumował Jankowski.
W tej samej debacie poświęconej konsolidacji brał udział przedstawiciel największej polskiej prywatnej firmy mleczarskiej – Polmleku. Marek Felbur, doradca zarządu ds. operacji finansowych i negocjacji bankowych z firmy Polmlek, zwrócił uwagę, na różnice w samym procesie przejmowania firm przez spółdzielni i podmioty prywatne. Wskazywał, że prace dochodzenia do fuzji czy przejęcia w Polmleku jest taki sam jak u innych firm. Natomiast samo podjęcie decyzji jest o wiele prostsze. Jesteśmy spółką dwóch prywatnych właścicieli i nie trzeba zjazdów delegatów i głosowań – powiedział Marek Felbur. Podkreślił, że sama ocena, czy warto się łączyć jest zawsze procesem długotrwałym, który należy przeprowadzić bardzo dokładnie, aby nie stracić pieniędzy. -Dla nas przejęcie spółdzielni mleczarskiej, jak zrobiliśmy to w Końskich, jest o wiele trudniejsze, gdyż nie działamy w ramach prawa spółdzielczego – powiedział Marek Felbur
W swoim wystąpieniu zwrócił uwagę, że był czas, gdy wiele firm zagranicznych wchodziło do Polski, a wśród nich tacy potentaci jak np. Arla. Po jakimś czasie okazywało się, iż części z nich nie udało się utrzymać na polskim rynku i takie zakłady kupował Polmlek.
Przejęcia zawsze były kluczowym elementem naszej strategii. Gdy przejmowaliśmy zakłady od zagranicznych firm, to zawsze po jakimś czasie okazywało się, że mogą być jednak rentowne – mówił przedstawiciel Polmleku. Podkreślił, że wszystkie transakcje i przejęcia dokonane przez Grupę Polmlek w 2022 roku nie zwiększyły zadłużenia firmy.
Naszym głównym atutem jest wysoka rentowność, dwa razy większa niż naszej konkurencji. Z tego tytułu jesteśmy cennym partnerem. Prowadzimy wiele rozmów nt. Konsolidacji. Co ciekawe, spółdzielnie same zgłaszają się do nas z propozycjami współpracy – dodał Marek Felbur.
Nie mniej ważnym tematem jest eksport. Jemu właśnie pylą poświęcona debata pt. „Koniec prostych przewag w branży rolno-spożywczej. Czas na eksport polskich marek i wartości”, w której udział brał Paweł Gaca, prezes zarządu, SM Spomlek. -Postawiliśmy sobie za zadanie dotrzeć do Chin z naszymi produktami pod nasza marką. To duże wyzwanie. Przez lata, widzieliśmy wiele marek polskich które podszywały się pod inne marki jednak my mieliśmy zupełne inny cel – mówił Paweł Gaca. Przyznał, że SM Spomlek postawił sobie za cel wejście na rynek, który jest we wczesnej fazie rozwoju bo Chińczycy generalnie nie jedzą serów. – Rynek produktów nabiałowych u nich zaczyna się dopiero rozwijać. Tamtejsi konsumenci są na etapie, że zastanawiają się co z serów mogą zrobić i jak je zastosować. Postawiliśmy sobie jednak taki cel i do niego dążymy. Rynek chiński nie był dla nas zupełną nowością ponieważ wcześniej handlowaliśmy z Chińczykami mlekiem w proszku. Jednak wejście z własną marką serów na ten rynek był dużym wyzwaniem, ponieważ chcieliśmy wejść na ten rynek z własną marką – mówił Gaca.
Prezes Gaca podkreślił, że cały świat przeżył bardzo duży kryzys związany z Covidem i wojną w Ukrainie. – Trzeba powiedzieć, że covid praktycznie zatrzymał nam współpracę z Chinami. Mało tego, dzisiaj zauważam, że proces powrotu do normalności zajmuje Chińczykom czas. Dopiero od kilku miesięcy zauważmy większą śmiałość we wspólnych działaniach z chińczykami – dodał. Nadmienił również, że szczęście jest potrzebne, ale temu szczęściu trzeba pomagać i świadomie szukać sposobów, które pozwolą nam dotrzeć tam gdzie chcemy być. – Nam się udało – skomentował panelista.
Podczas debaty został poruszony również temat sytuacji na Ukrainie i tego, co będzie się działo po zakończeniu wojny. – Jeśli chodzi o Ukrainę to my rozpatrujemy ją raczej w kategoriach szansy. Naszą główna przewaga konkurencyjną jest to, że przez kilkadziesiąt lat od kiedy jesteśmy w UE jest to, cały czas uciekamy do przodu. Budowa przemysłu na Ukrainie zajmie czas, ale jeszcze więcej czasu zajmie budowa kompetencji miękkich czyli budowania relacji, szukania konceptów marketingowych. My patrzymy na to jak na szansę bo w między czasie, uciekając do przodu będziemy mogli zająć mocną pozycję na tym rynku i bardzo mocno konkurować – przyznał prezes zarządu, SM Spomlek.
Ważnym elementem całego Forum jest wieczorny bankiet oraz moment przyznawania nagród. Grupa PTWP SA, wydawca serwisów portalspozywczy.pl, dlahandlu.pl oraz horecatrends.pl przyznała firmom z branży spożywczej certyfikaty Dobry Produkt 2023. Wśród laureatów znalazły się również firmy spożywcze. W kategorii Produkt wysokiej jakości nagrodzona została firma Euroser Dairy Group a w kategorii Produkt tradycyjny i regionalny – Spółdzielnia Mleczarska w Lisewie.
Niesłabnące zainteresowanie jakim cieszy się ta impreza oraz duża frekwencja pokazują, że rynek i cała branża spożywcza potrzebuje miejsca, aby się spotkać, wymienić doświadczeniami, opinii i kontaktami.