EEC: Musimy tak inwestować, by polska gospodarka skorzystała

Inwestycje opłacalne dla polskich podmiotów, długookresowe plany strategiczne oraz transformacja energetyczna z ludzką twarzą - to trzy główne cele rozwojowe, jakie podczas XVI Europejskiego Kongresu Gospodarczego wskazała minister funduszy i polityki regionalnej Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz.

Jak najlepiej wydać unijne środki?
Pełczyńska-Nałęcz, podczas panelu dotyczącego wsparcia z Unii Europejskiej, mówiła, że po 20 latach polskiego członkostwa we wspólnocie nadszedł czas, by podczas rozmów o funduszach europejskich nie zachwycać się tylko wysokimi kwotami, ale poważnie zastanowić się nad tym, jak najlepiej wydać te pieniądze.

Trzeba tak inwestować te środki, żeby jak najwięcej zostało i przełożyło się na rozwój polskich podmiotów, know-how, miejsc pracy, technologii, zysków i podatków. To nie oznacza izolowania Polski, prymitywnego myślenia o konkurencyjności, że po prostu uciekamy z Unii Europejskiej i odcinamy się od wszystkich konkurentów. Nie. Musimy tak inwestować, tak projektować inwestycje, aby polska gospodarka we wszystkich tych aspektach skorzystała – powiedziała Pełczyńska-Nałęcz.

Podkreśliła, że istotne jest wypracowanie długookresowych planów strategicznych na najbliższych kilka dekad, by polskie firmy mogły działać w stabilnych warunkach. Wskazała, że będzie to nacisk na transformację energetyczną i wszystkie związane z nią aspekty, co znalazło już odzwierciedlenie w priorytetach funduszy europejskich, np. funduszu Sprawiedliwej Transformacji.

Czy koszty społeczne transformacji energetycznej zostaną ograniczone?
Pełczyńska-Nałęcz wskazała, że Polskę stać na przeprowadzenie transformacji energetycznej z ludzką twarzą, tzn. ograniczając koszty społeczne, a wręcz zwiększając zyski społeczne – nie tylko te finansowe, ale również zdrowotne np. poprawiając jakość powietrza.

Jako jeden z przykładów wdrażania celów rozwojowych podała planowane dopłaty do zakupu samochodów elektrycznych w Polsce.

„W Krajowym Planie Odbudowy (KPO) zastaliśmy wpisany podatek (...) od używania samochodów elektrycznych. To zostało błędnie zaprojektowane w kraju, gdzie mamy ciągle duży problem wykluczenia komunikacyjnego (...). Samochód elektryczny jest droższy, nie jest w zasięgu bardzo wielu ludzi, którzy potrzebują go do normalnego, codziennego życia" - mówiła Pełczyńska-Nałęcz. Dlatego – jak dodała – "nie będzie podatku od użytkowania samochodów elektrycznych, natomiast będzie wsparcie do zakupu".

Szefowa MFiPR zapowiedziała, że w najbliższych tygodniach powinna zapaść decyzja dotycząca samochodu elektrycznego Izera, którego produkcję poprzedni rząd planował w Jaworznie (woj. śląskie). Oceniła, że jeśli ten projekt przejdzie pozytywną weryfikację, to – w połączeniu ze wsparciem do zakupu samochodów elektrycznych – przyniesie zyski polskim przedsiębiorcom.
 

Współpraca