Zatory płatnicze są coraz większym problemem dla firm. Często prowadzą nawet do upadłości

Mlekovita przejmuje właśnie kolejną małą spółdzielnię mleczarską. Przejęcie ma m.in na celu zapobieżenie w dalszej perspektywie ryzyku niewypłacalności i utracie miejsc pracy w OSM w Miechowie w związku z pogarszającymi się wskaźnikami ekonomicznymi. Sytuacja ta wskazuje, że coraz więcej małych i średnich firm ma problemy finansowe. Są one często wynikiem nieterminowego regulowania należności przez ich kontrahentów.

Jak wynika z badania Global Business Monitor przeprowadzonego na zlecenie Bibby Financial Services w 9 krajach, aż 46% małych i średnich przedsiębiorstw w Polsce zgłasza, że ich klienci płacą faktury później niż przed rokiem. Ten trend jest najbardziej powszechny w sektorach usługowym i przemysłowym, gdzie ponad połowa firm potwierdza, że dostaje pieniądze później niż data na fakturze. W branży handlu hurtowego sytuacja wcale nie wygląda lepiej, bo na opóźnienia większe niż przed rokiem narzeka aż 45% firm. – W naszym badaniu sprawdziliśmy dokładnie, o jakie liczby tu chodzi. Jak długo przedsiębiorca musi czekać na pieniądze od kontrahenta? Ogólnie, w sektorze MŚP średnio są to 24 dni. Na najdłuższy czas oczekiwania narzekają firmy z sektora przemysłowego – średnio czekają aż 30 dni.. To wynika z faktu, że obie branże zazwyczaj korzystają z usług wielu kontrahentów, często nawet międzynarodowych, a w chwili obecnej łańcuchy dostaw mogą być nadal zaburzone ze względu na wojnę w Ukrainie i skutki kryzysu energetycznego – mówi Tomasz Rodak, dyrektor sprzedaży w Bibby Financial Services.

Ponad połowa polskich małych i średnich przedsiębiorstw badanych w Global Business Monitor twierdzi, że ich płynność finansowa jest stabilna i pozwala na optymalne funkcjonowanie firmy, a nawet inwestycje. Jednakże, co trzecia firma nie ma wystarczającej ilości środków finansowych, aby się rozwijać. Najbardziej narażony na utratę płynności jest sektor usług. 4% firm deklaruje, że boryka się z problemem braku płynności finansowej i brakuje im pieniędzy na podstawową działalność. Najgorzej mają się MŚP sektorze przemysłowym, gdzie 9% deklaruje trudną sytuację w prowadzeniu biznesu na co dzień.

Przeterminowane należności, których nie sposób wyegzekwować od dłużnika, czyli tzw. złe długi, spędzają sen z powiek niejednemu przedsiębiorcy. Nie dziwne, bo aż 34% małych i średnich przedsiębiorstw w Polsce badanych w Global Business Monitor doświadczyło tego rodzaju problemów ze swoimi kontrahentami. Chociaż wskaźnik ten różni się w zależności od sektora, co najmniej 1 na 4 firmy miało problemy ze złymi długami. Najczęściej dotyka on hurtowników (41%), branży usługowej (35%) oraz budowlanki (35%). Średnia wartość złego długu w polskich MŚP wynosi 87 025 złotych. Z badania wynika również, że importerzy mają dwa razy większą wartość złego długu w porównaniu z firmami, które prowadzą handel na rynku krajowym. Skąd taka sytuacja? Wszystkiemu winne zatory płatnicze, które w ramach całego łańcucha dostaw dotykają kolejne firmy. U naszego głównego partnera handlowego, czyli w Niemczech, aż 54% badanych w Global Business Monitor, zgłosiło problemy z przeterminowanymi należnościami.

Z kolei z danych Intrum wynika, że już 8 na 10 firm (79%) w naszym kraju ma problem z klientami niepłacącymi na czas, a odzyskiwanie należnych im środków zajmuje aż 82 dni w skali roku. Jednocześnie 6 na 10 przedsiębiorców (62%) przyznaje, że w ciągu następnych miesięcy tylko przybędzie nieterminowych klientów, a z kolei 66% obecnie bardziej niż kiedykolwiek wcześniej jest zaniepokojonych brakiem wypłacalności klientów. Czy w takiej sytuacji „walka” z opóźnionymi płatnościami nie jest walką z wiatrakami i biznes w Polsce jest na straconej pozycji? – Zdecydowanie nie. Dbanie o płynność finansową, o to, by firmy otrzymywały na czas pieniądze za oferowane produkty i usługi, jest dla przedsiębiorstw kwestią w stylu „być albo nie być” w kryzysowym, 2023 roku, szczególnie, gdy mowa o MŚP. Są sposoby na to, by ograniczyć ryzyko strat finansowych z powodu klientów, którzy płacą po terminie i uchronić swój biznes przed konsekwencjami opóźnionych płatności – komentuje Tomasz Bienias, ekspert Intrum.

Jakie kroki podejmuje rodzimy biznes w celu poprawy zarządzania wierzytelnościami, czyli zaległościami klientów? Najważniejsze zdaniem przedsiębiorców pytanych przez Intrum są: koncentracja na wczesnych zaległościach (74%), współpraca z firmami windykacyjnymi (30%), oraz konieczność cyfryzacji biznesu i inwestowania w nowe technologie (20%).

– Bardzo cieszy nas fakt, że koncentrowanie się firm na tzw. wczesnych zaległościach znalazło się na pierwszym miejscu tej listy. Z naszego doświadczenia wynika, że największe szanse na odzyskanie pieniędzy za oferowane towary i usługi są wtedy, kiedy zaległość nie ma długiej historii. Poza tym, każdy dzień zwłoki w tym przypadku wiąże się dla przedsiębiorcy z dodatkowymi kosztami i środkami przeznaczanymi na kontakt z niepłacącymi klientami. Firmy w naszym kraju przeznaczają średnio aż 82 dni każdego roku na ten cel! Podmioty z sektora MŚP, które zazwyczaj nie posiadają rezerw finansowych, w ogóle nie mogą pozwolić sobie na zwłokę w podejmowaniu działań, ponieważ każda faktura nieopłacona przez klienta to krok bliżej do utraty przez nich płynności finansowej – komentuje Tomasz Bienias, ekspert Intrum.

Z punktu widzenia przedsiębiorcy, przede wszystkim tego z sektora MŚP, najlepszą sytuacją byłoby kompletne wyeliminowanie problemu niepłacących klientów. Realia pokazują, że w praktyce nie jest to możliwe, szczególnie w dzisiejszej sytuacji makroekonomicznej, kiedy z powodu wysokiej inflacji coraz więcej konsumentów ma problem z terminowym płaceniem rachunków. Można jednak postarać się o to, by negatywny wpływ wspomnianego zjawiska był jak najmniejszy na firmę. Polscy przedsiębiorcy podejmują różne środki, by chronić się przed („nowymi”) opóźnionymi płatnościami. 46% firm ankietowanych przez Intrum wymaga od swoich klientów przedpłaty. 32% sprawdza wiarygodność kredytową swoich klientów. Przedsiębiorcy korzystają również z możliwości ubezpieczenia kredytu (25%) i zastosowania gwarancji bankowych (18%).

Polskim przedsiębiorcom pomaga również prawo. Chodzi w tym przypadku o dyrektywę UE dotyczącą zwalczania opóźnień w płatnościach. Pozwala ona firmom automatycznie naliczać odsetki za opóźnione płatności i minimum 40 EUR jako rekompensatę za koszty odzyskiwania należności. Problem polega jednak na tym, że 53% biznesów w Polsce w ogóle nie korzysta z tego prawa, a 25% tylko czasami. Na porządku dziennym działa ono tylko w 17% firm. 3% przedsiębiorców przyznaje wprost, że w ogóle nie wie o dyrektywie. Naliczanie wspomnianej opłaty i korzystane z możliwości oferowanych przedsiębiorcom przez dyrektywę jest „standardem” stosowanym częściej w krajach Europy Zachodniej i w wybranych krajach Europy Południowej: Irlandia (68%), Czechy (59%), Portugalia (52%), Austria i Włochy (51%) Litwa (50%), Holandia, Dania i Wielka Brytania (50%), Belgia (49%).

Polski Związek Faktorów przygotował kilka rad, które mogą pomoc w utrzymaniu płynności finansowej w niepewnych czasach:

  • Utwórz poduszkę finansową. Jednym ze sposobów jest regularne odkładanie zysków i tworzenie rezerwy finansowej.
  • Optymalizuj koszty. Przeanalizuj swoje wydatki i zidentyfikuj obszary, w których można zaoszczędzić. Czasami niewielkie zmiany, np. w negocjacjach z dostawcami czy ograniczenie zbędnych kosztów, mogą mieć znaczący wpływ na płynność finansową.
  • Skup się na zarządzaniu należnościami. Monitoruj terminy płatności od klientów i upewnij się, że śledzisz wszelkie zaległości. Wdrożenie skutecznej polityki windykacyjnej może pomóc w skróceniu cyklu płatności i poprawie płynności finansowej.
  • Dywersyfikuj źródła przychodu. Wprowadzenie różnorodności w ofercie produktów lub usług może pomóc zminimalizować ryzyko związane z zależnością od jednego rynku czy sektora (warto także przeprowadzić analizę portfela macierzą BCG).
  • Poszukaj alternatywnych źródeł finansowania. Rozważ różne opcje finansowania, takie jak kredyty obrotowe, leasing czy faktoring, które mogą pomóc w uzupełnieniu braków w płynności finansowej.

Polscy przedsiębiorcy mogą skorzystać z różnych form finansowania: od kredytów obrotowych poprzez leasing, kredyt tradycyjny czy faktoring. Kredyty obrotowe rzeczywiście stanowią ważne wsparcie finansowe, zwłaszcza w okresach, gdy płynność jest kluczowym wyzwaniem. Jest to rodzaj pożyczek, które pozwalają przedsiębiorstwom na bieżące pokrywanie kosztów operacyjnych, takich jak zakup surowców, płatności za usługi, czy też wypłaty wynagrodzeń, co pozwala utrzymać płynność finansową i sprawnie prowadzić działalność. Jednak instytucje finansowe, takie jak banki, udzielając kredytów obrotowych, muszą dokładnie ocenić ryzyko związane z pożyczkobiorcą. Dla nich kluczowe jest zapewnienie, że pożyczka zostanie spłacona w terminie i bezproblemowo. Dlatego też oczekują one, że pożyczkobiorcy będą w dobrej sytuacji finansowej, aby mieć pewność, że zobowiązanie zostanie terminowo spłacone. Leasing z kolei dotyczy finansowania inwestycji. Umożliwia jedynie inwestorowi dostęp do dóbr inwestycyjnych bez konieczności zakupu tych dóbr. Ciekawą alternatywą dla kredytu obrotowego, czy leasingu jest faktoring. To rozwiązanie, które umożliwia firmom sprzedaż swoich należności (faktur) faktorowi, czyli specjalistycznej firmie faktoringowej, w zamian za natychmiastowe otrzymanie gotówki. Faktoring może być szczególnie korzystny dla firm, które zmagają się z utrzymaniem płynności finansowej, opóźnionymi płatnościami od klientów lub potrzebują środków na rozwój swojej działalności. – W przeciwieństwie do tradycyjnych kredytów, gdzie banki oceniają zdolność kredytową firmy, faktoring opiera się na ocenie ryzyka kontrahenta, czyli klienta firmy, który jest zobowiązany do zapłacenia faktury. Faktor dokładnie analizuje wiarygodność i stabilność finansową kontrahenta, dzięki czemu może podjąć decyzję o zakupie faktury. Dlatego też, nawet jeśli firma korzystająca z faktoringu sama ma słabszą zdolność kredytową, faktor może zdecydować się na zakup jej faktur, o ile klient ma dobre perspektywy płatności – mówi Agnieszka Kubacka, Dyrektor Zarządzająca w FaktorOne.

 


Współpraca