Chcesz zdrowo się odżywiać? Wybieraj żywność bez GMO
Zdrowe odżywianie to w ostatnich latach coraz mocniej widoczny trend. Konsumenci stawiają na żywność jak najmniej przetworzoną, bez chemicznych dodatków, naturalną. W ten trend wpisuje się także żywność bez GMO, czyli genetycznie zmodyfikowanych organizmów – takich, które powstają w laboratoriach przy użyciu skomplikowanych metod inżynierii genetycznej.
Konsumenci obawiają się genetycznie zmodyfikowanej żywności, gdyż nikt nie jest jeszcze w stanie przewidzieć, jakie skutki dla zdrowia niesie jej spożywanie, zwłaszcza długotrwałe. Choć od momentu utworzenia pierwszego GMO minęło już 48 lat, to w celach komercyjnych genetycznie modyfikowane rośliny są uprawiane od 27 lat. W 1973 r. dwóch naukowców przeniosło ludzki gen do bakterii i w ten sposób dało początek inżynierii genetycznej na świecie. Jednak pierwsze prace, których celem była modyfikacja genetyczna roślin uprawnych – dotyczyły tytoniu – rozpoczęły się w 1986 r. Natomiast pierwszą wprowadzoną do obrotu genetycznie zmodyfikowaną rośliną był pomidor Flavr Savr, który pojawił się w sprzedaży (w USA) w 1994 r. Modyfikacja genetyczna polegała na usunięciu genu odpowiadającego za proces dojrzewania i mięknięcia, dzięki czemu pomidor lepiej znosił transport i dłużej pozostawał świeży. Pomimo, iż od wprowadzenia do masowego obrotu pierwszego GMO, minęło 27 lat, wciąż brakuje rzetelnych badań dotyczących wpływu genetycznie zmodyfikowanej żywności na zdrowie konsumentów.
Z roku na rok przybywa osób, które obawiają się GMO i go unikają. Świadomi konsumenci wybierają zdrowe i sprawdzone produkty. Coraz więcej osób przyznaje, że czyta etykiety i analizuje skład kupowanych artykułów spożywczych. Jest to ważne, gdyż w sklepach nie brakuje żywności zawierającej GMO, ale powinna być ona odpowiednio oznaczona. Wyjątek stanowią produkty pochodzenia zwierzęcego oraz te, które zawierają niewielkie ilości GMO – poniżej 0,9%. Osoby, które postawiły na zdrowe odżywianie, robiąc zakupy powinny szczególnie uważać nie tylko na produkty sojowe (obecnie aż trzy czwarte światowych upraw soi to organizmy zmodyfikowane genetycznie), ale także na przetwory zbożowe oraz mięsne, czekoladę, herbatniki, masło orzechowe, wegetariańskie parówki i burgery. Do wielu produktów spożywczych dodaje się soję – jest ona obecna m.in. w wędlinach, oleju rafinowanym będącym składnikiem margaryny i majonezu czy lecytynie stosowanej w wyrobach piekarniczych i cukierniczych. Do najczęściej modyfikowanych roślin należą: soja, bawełna, kukurydza, pomidory.
Przypomnijmy, że w badaniu przeprowadzonym przez CBOS, aż 72% konsumentów zadeklarowało, że mając wybór pomiędzy znacznie tańszym produktem modyfikowanym genetycznie, a droższym produktem bez GMO, wybrałoby ten drugi. Osoby, dla których priorytetem jest zdrowe odżywianie wybierają certyfikowane produkty – z logo „Bez GMO" lub „Wolne od GMO" (oznaczone są nim produkty pochodzenia zwierzęcego). Wśród produktów żywnościowych niezawierających GMO znajdziemy również wyroby mleczarskie wyprodukowane z mleka od krów karmionych certyfikowanymi paszami – bez GMO.
– Widać wzrost zainteresowania zdrową żywnością, w tym produktami bez GMO – mówi Andrzej Długołęcki, właściciel firmy Aldo zajmującej się m.in. produkcją pasz i posiadającej certyfikat „Bez GMO" według standardu Polskiej Izby Mleka.
Jak zauważa, dotyczy to także artykułów mleczarskich. Wszystkie wiodące mleczarnie postawiły na produkcję bez GMO, posiadają odpowiednie certyfikaty, a więc i ich dostawcy mogą używać tylko takich pasz, które nie zawierają genetycznie zmodyfikowanych organizmów. Dlatego też zapotrzebowanie na tego typu pasze jest coraz większe, a firmy z branży paszowej, jeśli chcą się rozwijać i nie stracić rynku zbytu, muszą oferować certyfikowane produkty „Bez GMO".
– Myślę, że i dla nas, i dla rolników, produkcja bez GMO jest sporym wyzwaniem ze względu na wyższe ceny surowców do produkcji pasz – dodaje Andrzej Długołęcki.
Kampania „Wolne od GMO" realizowana jest przez Polską Izbę Mleka i sfinansowana z Funduszu Promocji Mleka.
(Informacja prasowa Polskiej Izby Mleka)