Cyfryzacja polskiej branży spożywczej – są powody do optymizmu

21.01.2022 -

Aby skutecznie funkcjonować na coraz bardziej konkurencyjnym rynku i zaspokoić zmieniające się potrzeby klientów, polskie firmy z branży spożywczej coraz częściej decydują się na transformację cyfrową. Niezastąpione są tu innowacyjne rozwiązania technologiczne oraz oprogramowanie dostępne w chmurze obliczeniowej. Czy polskie przedsiębiorstwa spożywcze korzystają z chmury? Jakie trendy będą kształtować branżę w najbliższych latach? O tych i innych kwestiach dotyczących rynku spożywczego rozmawiamy z Jackiem Pundą, Senior Account Managerem Food and Beverage w Infor Polska.

– Jakie są obecnie trendy w cyfryzacji? Jakie technologie będą dominować w perspektywie 5-10 lat

Jedną z ról cyfryzacji jest to, aby dane były łatwe do wymiany i wykorzystania. Nabiera to szczególnego znaczenia w tak specyficznej gałęzi gospodarki, jaką jest produkcja spożywcza, uregulowana ogromną masą przepisów prawnych, dyrektyw i uwarunkowań, które muszą być spełnione. W tym przypadku technologie związane z usprawnieniem procesu zbierania i analizy danych oraz wyciągania na ich podstawie trafnych wniosków są więcej, niż mile widziane. W łańcuchu żywnościowym występuje dziś bardzo wielu partnerów, kooperantów, dostawców. Jednocześnie nawet uprawy są już „oczujnikowane”. Znam przykłady klientów, którzy na swoich polach korzystają z rozwiązań badających nawodnienie gleby, jej skład etc. Na dalszych etapach, wykorzystuje się różnego rodzaju czujniki temperatury, wilgotności, położenia geograficznego. Pozwala to zabezpieczyć jakość i bezpieczeństwo produktów czy półproduktów zakontraktowanych do produkcji spożywczej. Kolejne możliwości otwierają się w zakładach produkcyjnych, w których na coraz większą skalę korzysta się z rozmaitych czujników IIoT – Przemysłowego Internetu Rzeczy.

Jeśli dane będą uzupełniane na kolejnych etapach łańcucha żywnościowego, przez transport do odbiorcy czy przetwórcy, aż do finalnego produktu, ułatwi to działalność wszystkim zainteresowanym stronom i pozwoli zapewnić odpowiednie informacje dla klienta końcowego. Wszystkie informacje powinny być jednak zbierane w jednorodnym środowisku, z bezpośrednim, błyskawicznym dostępem do nich. Przyszłością są więc narzędzia będące w stanie je zagregować i w odpowiedni sposób przetworzyć. Dziś najczęściej są to rozwiązania chmurowe. W tym momencie na czoło wysuwają się technologie związane ze skuteczną i bardzo szczegółową analizą informacji. Mówię tutaj o wykorzystaniu sztucznej inteligencji (AI), która będzie w stanie te procesy układać, zbierać z nich dane oraz automatyzować ich obsługę. Kolejna ważna rzecz to uczenie maszynowe (ML). Oczywiście człowiek nadal będzie podejmował finalnie decyzje, natomiast system wyposażony w uczenie maszynowe będzie poznawał pewne wzorce czy zachowania i na podstawie zebranych informacji sugerował menedżerowi optymalną w danej sytuacji decyzję.

Cyfryzacja sektorów i gospodarek

– Które gałęzie polskiej branży spożywczej są w Pańskiej ocenie najbardziej i najmniej scyfryzowane?

– Polski przemysł spożywczy jest zinformatyzowany, co do tego nie ma wątpliwości. Coraz więcej firm wykorzystuje technologie pozwalające im w miarę efektywnie zbierać dane. W zasadzie w każdym obszarze można znaleźć przykłady firm zarówno bardzo mocno, jak i dość przeciętnie scyfryzowanych. Z moich obserwacji, poczynionych wśród klientów z sektora rolno-spożywczego wynika, że w Polsce mamy do czynienia z dużą ilością systemów, wdrożonych dłuższy czas temu. Niektóre mają nawet po kilkanaście lat. A w tej chwili mamy dostępne zupełnie nowe, bardziej efektywne i elastyczne narzędzia. Niestety w wielu przypadkach IT modernizuje systemy na krawędzi, nie dotyka jednak starszego systemu ERP. Znam więc przykłady firm wciąż korzystających z rozwiązań, których dostawcy już nie funkcjonują na rynku.

Każda kolejna ingerencja czy zmiana wymuszona przepisami prawa rodzi wiele trudności. W rezultacie dane generowane przez nowoczesne aplikacje brzegowe nie są połączone i wykorzystywane w inteligentny sposób w celu poprawy produktywności całej organizacji. Dlatego, mimo wysokiego poziomu skomputeryzowania polskiej branży spożywczej, mamy wciąż dość duże pole do popisu jeżeli chodzi o cyfryzację rodzimych firm produkcyjnych. Dotyczy to nawet przedsiębiorstw z krajowej czołówki, które są już mocno przyzwyczajone do działających u nich przez lata systemów. Jednak obserwując to, co się dzieje na rynku, nie mam najmniejszych wątpliwości, że cyfryzacja z prawdziwego zdarzenia nieuchronnie się zbliża. Nie możemy w nieskończoność dokładać kolejnych klocków do coraz mniej wydajnego silnika głównego systemu ERP. W którymś momencie przychodzi rzeczywiście potrzeba wejścia w najnowsze rozwiązania, a tu prym wiodą wspomniane wcześniej systemy chmurowe.

– Jakie są największe i najpilniejsze potrzeby polskiego sektora spożywczego?

– Potrzeby polskich firm są tak naprawdę zbieżne z globalnym ujęciem. Najbardziej istotną kwestią pozostaje zagwarantowanie bezpieczeństwa żywności. Każdy z nas miał w pewnym momencie okazję obserwować, i to na wielu przykładach, co się dzieje z organizacją, która ze względów bezpieczeństwa musiała wycofać produkt z rynku. Pomijając koszty takiej operacji, które są ogromne, cierpi też wartość marki. Odbudować utracone zaufanie konsumentów nie jest łatwo.

Z bezpieczeństwem żywności bezpośrednio wiąże się kwestia spójności i przejrzystości łańcucha dostaw. W procesie produkcji i handlu na każdym etapie bierze udział coraz więcej firm. W tej sytuacji zachowanie pełnej transparentności nie jest łatwe, ale jak najbardziej możliwe. Świetnym przykładem wykorzystania do tego celu technologii jest jeden z naszych klientów – MOWI, zajmujący się hodowlą i sprzedażą łososia. Na opakowaniach swoich produktów zamieszcza on dodatkową informację w postaci kodu QR. Wystarczy go zeskanować, chociażby aparatem w telefonie komórkowym, by otrzymać dostęp do informacji na temat konkretnego kawałka ryby, który mamy zamiar kupić – z jakiego łowiska pochodzi, kiedy został przetworzony, w której fabryce. W mojej opinii to jest najlepsza możliwa przejrzystość i uczciwość względem konsumenta. Zmieniają się oczekiwania klientów, zmieniają się możliwości technologiczne, a przejrzystość idzie w parze z innowacyjnością.

Kolejne kwestie wymagające odpowiedniego zarządzenia to innowacyjność i zwinne podejście do kooperacji w łańcuchu dostaw. W przypadku produkcji kontraktowej musimy brać pod uwagę głos naszych partnerów i odbiorców, w czym z pomocą ponownie przychodzą rozwiązania chmurowe. Wśród naszych klientów mamy przykłady firm, które korzystając z narzędzi w chmurze dzielą się swoim środowiskiem informatycznym z partnerami, podwykonawcami i odbiorcami na kolejnych etapach przygotowania produktu spożywczego. W czasie rzeczywistym konsultują wzajemnie wiele rzeczy np. dotyczących opakowań czy receptur. Jeżeli nasz odbiorca potrzebuje produktu, który będzie eksportował na rynek Ameryki Północnej, to musimy wziąć pod uwagę ograniczenia wynikające z lokalnych uwarunkowań. Pewne składniki, które są w Polsce czy w Europie dopuszczalne, w Stanach Zjednoczonych czy Kanadzie mogą nie być dozwolone, i odwrotnie. Musimy o tym pamiętać.

Kluczem jest mentalność kadry

– Jak Pana firma ocenia gotowość polskich menadżerów do wydatków na IT?

– Z oprogramowaniem biznesowym pracuję od ponad 15 lat. Jeszcze dwa, trzy lata temu kiedy nawiązywałem kontakt z potencjalnym klientem i wspominałem o „systemach informatycznych”, od razu byłem kierowany do informatyka. Dziś już tak nie jest, ponieważ zmienił się sposób rozmowy o technologii. Rozmawiam więc z klientami o strategii cyfryzacji czy przygotowania środowiska informatycznego do działania w dobie powszechnej cyfryzacji. Nowe narzędzia, jak chmurowe platformy klasy korporacyjnej, nie służą wyłącznie temu żeby ktoś miał dostęp do swojego miejsca pracy czy arkusza kalkulacyjnego. One zbierają procesy biznesowe z całego przedsiębiorstwa w jedną, spójną całość. Oznacza to strategiczne podejście do kwestii rozwoju firmy, które musi być realizowane, by mogła ona funkcjonować w coraz bardziej konkurencyjnym środowisku. Dlatego dziś, patrząc na polskich menedżerów jestem wręcz pod wrażeniem ich zdroworozsądkowego podejścia do tematu cyfryzacji i bliskiej współpracy z tzw. „biznesem” w ich organizacjach.

Cyfryzacja przestała być postrzegana jako koszt czy komplikacja, a stała się szansą na rozwój. Tu widoczny jest efekt trwającej pandemii Covid-19, w związku z którą coraz więcej firm przenosi kolejne aktywności czy rozwiązania do chmury. Pamiętajmy, że na pierwszym miejscu w organizacji zawsze są optymalizacja i skuteczna realizacja działań, a IT w tym pomaga. W sytuacji globalnej pandemii, gdy pracownicy nie mogli albo nie powinni kontaktować się ze sobą fizycznie, praca w chmurze pokazała przewagę i zalety tego środowiska. Co będzie z tym dalej? Odwrotu tak naprawdę nie ma. Skoro ludzie są już gotowi na chmurę, trzeba podjąć stanowcze decyzje. A te, coraz częściej, są już zaakceptowane przez zarządy, które dostrzegły korzyści płynące z wykorzystania modelu cloud w codziennej działalności firm, którymi zarządzają. Dlatego mimo trudnych czasów firmy inwestują więcej środków w IT. Potwierdzają to m.in. predykcje firmy analitycznej Gartner1. Według niej, tegoroczne wydatki na IT w regionie EMEA sięgną niemal 1,3 biliona dolarów. Co więcej, wydatki na chmurę obliczeniową w przedsiębiorstwach będą stanowić 12,5% wszystkich wydatków na IT w 2022 roku.

Polska wypada dobrze

– Jak Pan ocenia różnice w cyfryzacji pomiędzy Polską, a krajami Europy Zachodniej i USA?

– Poziom cyfryzacji można oceniać na różne sposoby. Jednym ze wskaźników jest np. poziom wykorzystania cloud computingu w sektorze przedsiębiorstw. W Europie liderami w tym obszarze są państwa skandynawskie jak Szwecja czy Finlandia. Według danych Eurostatu2 poziom wykorzystania chmury publicznej przez przedsiębiorstwa wynosił tam w 2021 roku ponad 70%. Średnia unijna była w tym czasie na poziomie 41%, w Polsce wyniosła 29%. Więc do najlepszych mamy jeszcze sporo do nadrobienia. Niemniej porównując się z innymi krajami europejskimi, szczerze mówiąc nie mamy się czego wstydzić. Dla przykładu – dogoniliśmy już Francję (29%) czy Hiszpanię (31%), zbliżamy się do Portugalii (35%) czy Niemiec (42%). Polska coraz lepiej adaptuje się do warunków, do trendów, które są globalnie realizowane. Mamy dosyć stabilne tempo wzrostu wykorzystania cloud computingu wynoszące około 5% rocznie. Polacy przekonali się do bezpieczeństwa danych w chmurze, nie mamy już z tym problemu. Korzyści, które płyną z tego typu rozwiązań jednoznacznie za nimi przemawiają.

– Jak w ocenie Pana i firmy Infor obecna sytuacja makroekonomiczna i polityczna na świecie będzie przekładać się na poziom inwestycji w cyfryzację? Inwestycje wzrosną czy może niepewność rynków je wstrzyma? Globalna firma, jaką jest Infor, odczuwa niepokoje na rynku?

Mówiąc o inwestycjach – obserwujemy spore ożywienie w tym zakresie. Dane IDC, Gartnera, Eurostatu czy nawet naszego rodzimego GUS-u pokazują jednoznacznie, że pomimo zawirowań, które się dzieją na całym świecie, wiele firm wykorzystało ten czas na rewizję i zmianę swojej strategii i procesów. Wdrożyły lub wdrażają rozwiązania oparte o technologie, o których rozmawiamy. Biorąc pod uwagę tempo trwających zmian, nie ma już pytania o to czy i kiedy podjąć działania związane z transformacją cyfrową, lecz w jaki sposób je zrealizować.

W Infor widzimy, że nasi obecni i potencjalni klienci szukają rozwiązań i kompetencji będących w stanie zagwarantować, iż przez duży i strategiczny proces cyfryzacji przejdą stabilnie i możliwie bezproblemowo. Poszukują partnera, który dostarczy najlepsze praktyki z rynku i zaproponuje sprawdzone rozwiązania. Sytuacja makroekonomiczna wręcz zwiększa zainteresowanie zaawansowanymi systemami IT. Pandemia odciska swoje piętno na życiu i firm i poszczególnych osób, ale równocześnie mocno przyspiesza procesy cyfryzacji. Firmy, które tu i teraz z sukcesem wdrożą te rozwiązania będą bardziej elastyczne i gotowe na zmiany.

(21.01.2022 za portalspozywczy.pl)


Współpraca