Dopłaty do mleka niskoemisyjnego. Jaki ślad węglowy ma polskie mleko?

19.12.2023 -

W ocenie Pawła Maturskiego, eksperta ds. bydła z De Heus, dopłaty do mleka niskoemisyjnego w nieodległej przyszłości staną się powszechne, podobnie jak bilansowanie dawek pokarmowych z uwzględnieniem śladu węglowego.

Podczas konferencji „Produkcja mleka przyjazna środowisku, biogaz i niskoemisyjne żywienie”, Paweł Maturski, ekspert ds. bydła z De Heus omówił, jak ślad węglowy będzie wpływał w przyszłości na chów zwierząt.

Prelegent podkreślił, że do neutralności klimatycznej, której osiągnięcie planowane jest w ciągu najbliższych 30 lat, jeszcze nam daleko. Ponadto zgodnie z szacunkami w tym czasie populacja wzrośnie do ok. 10 mld ludzi.

– W związku z tym w ciągu najbliższych 30 lat wyprodukujemy więcej żywności niż przez ostanie 6 tysięcy lat. Jest to potężne wyzwanie dla naszej branży, a także szansa, żeby pokazać społeczeństwu, jak ważnym jesteśmy ogniwem – mówił.

Czy „moda” na ślad węglowy przeminie, jak ta na produkty bez GMO?

Maturski również do kwestii mleka bez GMO, którego wdrożenie wymagało niemałych nakładów finansowych, po czym nie przyniosło oczekiwanych efektów, ze względu na niski popyt wśród klientów, pomimo ich wcześniejszych zapewnień o dużym zainteresowaniu takimi produktami.

– Jak zaczynamy rozmawiać o śladzie węglowym czy emisji gazów cieplarnianych w gospodarstwach, to producenci szybko odbijają piłeczkę, mówiąc, że cztery lata działali w zakresie non GMO, a efektów nie ma, więc wystarczy poczekać kolejne cztery lata i minie także temat śladu węglowego. Niestety, tak się nie stanie – zaznaczył Maturski. – Nie powinniśmy szukać wymówek ani mówić sobie, że ślad węglowy minie. Ślad węglowy, który za chwilę każdy z nas będzie obliczał, jest obecny w życiu każdego, każdy dotyka tego problemu – dodał.

Ryby dzikie i mleko mają taki sam ślad węglowy

– Z najnowszych badań wynika, że udział rolnictwa w emisji gazów cieplarnianych to 14,5 proc., zaś przeżuwacze odpowiadają za 11,2 proc. Nie jesteśmy więc największym producentem emisji, jednak największy nacisk kładziony jest obecnie właśnie na produkcję zwierzęcą oraz roślinną – wskazał prelegent.

– Ciekawe są także badania dotyczące wielkości emisji CO2 przy produkcji danego komponentu diety. Ryby dzikie, w które nie ingerujemy, mają ślad węglowy równy 3 kg CO2, czyli tak samo jak mleko. Warto też pamiętać, że dane te dotyczą średniej globalnej, więc w przypadku Europy czy Polski będą one niższe. Myślę, że to nieświadomość społeczeństwa może powodować ataki w kierunku rolnictwa dotyczące produkcji emisji gazów cieplarnianych – dodał.

Prelegent wspomniał także, że ślad węglowy związany z wysłaniem sms lub e-mail wynosi 4 gr, więc wysłanie 750 wiadomości wiązać się będzie z emisją takiej ilości CO2, co przy produkcji 1 kg mleka.

Dopłaty do mleka niskoemisyjnego. Ile oferuje mleczarnia?

Prelegent wskazał, że działania mające na celu redukcję emisji związanych z produkcją mleka można podzielić na dwie grupy. Pierwsza z nich obejmuje przede wszystkim żywienie, w tym odpowiednie bilansowanie dawek i wykorzystanie zdobyczy nauki, jak np. inhibitory metanogenezy. Druga zaś, nieco mniej polityczna i medialna, obejmuje działania takie jak budową biogazowni czy ścisłe kalkulacje nawożenia pól. W ocenie prelegenta jedynie wdrażanie działań w obydwu grup może prowadzić do zrównoważonego i niskoemisyjnego rolnictwa.

Działania te powinny być jednak odpowiednio doceniane, co można obserwować już w niektórych krajach UE. Maturski wspomniał, że w Holandii pojawiają się dopłaty do mleka, którego produkcja nie wiązała się ze śladem węglowym przekraczający poziom 1200 g/kg mleka. Obecnie FrieslandCampina za takie mleko oferuje dodatkowo 2,5 eurocenta.

Produkcja 1 kg mleka. Ile to CO2?

– Myślę, że każdy z chęcią wziąłby taki dodatek, jeżeli mleczarnia stwierdziłaby, że chce wspierać klimat i wyszła z takim rozwiązaniem. Mogę zdradzić, że mleczarnie w Polsce podejmują podobne działania i rozpoczęły się pierwsze kalkulacje w tym zakresie – mówił prelegent.

Maturski poinformował, że wspomniane obciążenie 1 kg mleka emisją rzędu 3 kg CO2, to średnia światowa, która jest zawyżana przez niektórych dużych producentów mleka, np. przez Indie, gdzie obciążenie to wynosi 6 kg. W przypadku Europy i Polski wynik ten jest znacznie niższy. Najlepiej zbadanym krajem europejskim w tym zakresie jest Holandia, z poziomem ok. 1,2 kg. W Niemczech jest to ok. 1 kg CO2 na 1 kg mleka, jak można było usłyszeć podczas konferencji. W przypadku Polski aktualnie prowadzane są badania, przez firmę De Heus i jedną z większych mleczarni, których wynik będzie dostępny pod koniec przyszłego roku. Ze wstępnych danych wynika jednak, że w naszym kraju ślad węglowy mleka waha się w granicach 1,8 – 2,2 kg.

Jaki ślad węglowy ma polskie mleko?

– Przeanalizowaliśmy cztery polskie gospodarstwa pod tym kątem. Myślę, że w tym zakresie nie mamy się czego wstydzić, ani w Europie, ani na świecie. Mamy bardzo zmodernizowane i nowoczesne gospodarstwa, a producenci chętnie szukają wiedzy. Sądzę, że jesteśmy na bardzo dobrej drodze do osiągnięcia zeroemisyjności – stwierdził Maturski.

Prelegent przedstawił wyniki z czterech gospodarstw objętych analizą.

– Z tych gospodarstw, które nie stosują żadnych inhibitorów czy specjalnej diety, jedno od razu osiągnęło poziom zakładany przez FrieslandCampinę, zaś mleko z fermy o najwyższym śladzie węglowym obciążone było na poziomie 1734 g. Naprawdę nie mamy się czego wstydzić w tym zakresie – dodał.

Kluczowe kroki do ograniczenia śladu węglowego

Prelegent przedstawił najważniejsze kroki do ograniczenia śladu węglowego, w tym zarządzanie stadem, podnoszenie dobrostanu, zapewnianie odpowiedniej opieki weterynaryjnej i profilaktyki, redukcję zużycia antybiotyków, produkcję pasz objętościowych jak najwyższej jakości, czy optymalizację żywienia.

– Bardzo ważna jest także kalkulacja efektywności wykorzystywania pasz, tj. wzrost produkcji mleka z tej samej ilości paszy lub produkcja takiej samej ilości mleka z mniejszej ilości paszy. Jest to czynnik kluczowy, który należy kontrolować. Warto wiedzieć, ile gramów paszy treściwej zużywamy na produkcje jednego litra mleka – tłumaczył Maturski.

Dopłaty do mleka niskoemisyjnego staną się powszechne?

W jego ocenie dopłaty do mleka niskoemisyjnego w nieodległej przyszłości staną się powszechne, podobnie jak bilansowanie dawek pokarmowych z uwzględnieniem śladu węglowego.

– Dziś są państwo przyzwyczajeni do bilansowania paszy pod kątem białka, włókna, aminokwasów i premiksów, a także kosztów. Sądzę jednak, że w ciągu najbliższych dwóch lat będziemy kalkulować dawki również pod kątem produkcji śladu węglowego – mówił Maturski. – Ponadto myślę, że w niedalekiej przyszłości popularne staną się dopłaty do mleka o niskim śladzie węglowym – dodał.

(19.12.2023 za farmer.pl)


Współpraca