Finansowanie instalacji fotowoltaicznych za pomocą leasingu konsumenckiego coraz popularniejsze. W Europie realizowana jest w taki sposób co czwarta inwestycja

24.01.2022 -

Energetyka prosumencka w Polsce zanotowała w ostatnich latach skokowy wzrost – liczba prosumentów w ciągu sześciu lat skoczyła z ok. 4 tys. do ponad 740 tys. To głównie zasługa fotowoltaiki i przydomowych mikroinstalacji PV, których zakup jest wspierany przez rządowe programy. I choć większość ekspertów wskazuje, że przyjęta w końcówce ubiegłego roku nowelizacja ustawy o OZE może osłabić opłacalność takich inwestycji, to nie zatrzyma raczej rozwoju tego rynku. Zwłaszcza że w Polsce rozwija się nowa forma finansowania paneli fotowoltaicznych – leasing konsumencki, który może zwiększyć dostępność tej inwestycji.

– Nowe regulacje zmieniające sposób rozliczania prosumentów, które wchodzą w życie od 1 kwietnia br., na pewno trochę spowolnią wzrost liczby nowych instalacji PV. Natomiast nie będzie to całkowite zatrzymanie. Rosnąca świadomość ekologiczna powoduje, że klienci chcą inwestować w fotowoltaikę. Także rosnące ceny energii elektrycznej wpływają na coraz większe zainteresowanie tym tematem, a magazynowanie energii będzie się cały czas rozwijać. Dlatego szacujemy, że rynek co prawda trochę spowolni, ale dalej będzie funkcjonował. Ożywi to też rynek małych i średnich przedsiębiorstw, ponieważ dla nich te nowe regulacje będą całkiem korzystne – prognozuje w rozmowie z agencją Paulina Ackermann, dyrektor zarządzająca Otovo, firmy oferującej leasing konsumencki paneli fotowoltaicznych.

W połowie grudnia ub.r. prezydent podpisał nowelizację ustawy o odnawialnych źródłach energii (OZE), zgodnie z którą dla nowych prosumentów – wchodzących na rynek po 1 kwietnia 2022 roku – dotychczasowy system opustów zostanie zastąpiony net-billingiem. Ten model rozliczeń zakłada, że prosumenci będą sprzedawać nadwyżki energii do sieci po określonej cenie, ale też za energię pobraną z sieci będą płacić jak inni odbiorcy. Dzisiejszy system zakłada, że za jednostkę energii wprowadzonej do sieci mogą pobrać za darmo 0,7 lub 0,8 (w zależności od rodzaju instalacji). Zgodnie z przepisami dotychczasowi prosumenci i podmioty, którzy wejdą do systemu do 31 marca 2022 roku, mają zagwarantowane prawa nabyte – będą mogli korzystać z systemu opustów przez 15 lat od chwili wytworzenia w instalacji fotowoltaicznej i wprowadzenia do sieci elektroenergetycznej pierwszej kWh. Większość ekspertów ocenia, że przez tę nową regulację opłacalność przydomowych instalacji PV będzie niższa. Nie powinno to jednak zaszkodzić rynkowi.

Polska jest jednym z najszybciej rozwijających się krajów w Europie pod względem przyrostu liczby instalacji fotowoltaicznych. Dla przykładu w 2019 roku w Polsce zainstalowano ich ponad 100 tys., w 2020 roku było to już ponad 300 tys., a w ubiegłym – ponad 350 tys. Dla porównania w Hiszpanii, czyli kraju, który ma większy potencjał słoneczny i więcej mieszkańców niż Polska, w ubiegłym roku zainstalowano tylko ok. 40 tys. instalacji fotowoltaicznych mówi Paulina Ackermann.

Według danych Agencji Rynku Energii na koniec października ub.r. w Polsce było już prawie 744,4 tys. prosumentów (tylko w październiku przybyło ich ponad 39,3 tys.), z czego zdecydowaną większość stanowili właśnie właściciele instalacji fotowoltaicznych. Z kolei łączna moc zainstalowana w mikroinstalacjach przekracza już 5 GW.

Zazwyczaj są to instalacje do 10 kWp na potrzeby indywidualnych klientów, którzy mają swój domek i potrzebują energii do ogrzewania i korzystania na potrzeby własne mówi dyrektor zarządzająca Otovo.

Błyskawiczny rozwój fotowoltaiki w Polsce to w dużej mierze zasługa rządowego programu Mój Prąd, czyli dofinansowania (do 5 tys. zł) do prosumenckich instalacji PV o mocy od 2 do 10 kWp. W I kwartale tego roku NFOŚiGW planuje uruchomić już czwartą jego edycję, która obejmie też dofinansowanie zakupu magazynów energii, ciepła oraz systemów zarządzania energią. To zaś może zwiększyć opłacalność takiej inwestycji i zneutralizować skutki nowelizacji, która zacznie obowiązywać od 1 kwietnia br.

– W Polsce mamy generalnie trzy sposoby finansowania instalacji PV. Najbardziej popularną jest oczywiście zakup za gotówkę – klient podpisuje umowę, wpłaca zaliczki i na koniec, po montażu, wpłaca już całość. Natomiast są jeszcze dwa inne sposoby finansowania: kredyt oraz leasing konsumencki. W obu tych przypadkach klient płaci jedną miesięczną ratę, dzięki czemu nie musi korzystać z własnych środków mówi Paulina Ackermann.

Na razie leasing paneli fotowoltaicznych przez klientów indywidualnych jest na polskim rynku relatywnie nowym rozwiązaniem. Przykłady z zachodnich rynków, gdzie odpowiada ono na 24% rynku, wskazują jednak na duży potencjał tej formy finansowania.

– W Polsce leasing stanowi ok. 1% i dopiero zaczyna rosnąć. Otovo jest jak na razie jedyną firmą, która oferuje taki sposób finansowania. W praktyce działa ono bardzo prosto: najpierw weryfikujemy klienta w bazie BIK, BIG lub Związku Banków Polskich. Jeśli klient przejdzie taką weryfikację, podpisujemy z nim umowę leasingową i montujemy instalację. Potem klient płaci już tylko stałą miesięczną ratę, która jest zawsze niższa niż rachunek za energię elektryczną. Dzięki temu już od pierwszego miesiąca generuje oszczędności wyjaśnia dyrektor zarządzająca spółki.

Innymi słowy, leasing paneli fotowoltaicznych jest formą wypożyczenia. Instalacja PV w praktyce należy do firmy – leasingodawcy, a klient zgadza się na wypożyczenie sprzętu na czas określony w umowie i płaci za nią raty leasingowe przez 20 lat. Dzięki temu, że czas trwania umowy jest wydłużony, rata obniża się nawet dwukrotnie w porównaniu do oferty kredytowej.

– W przypadku przedsiębiorstw ten koncept jest już dość znany mówi Paulina Ackermann.

Jak podkreśla, jedną z podstawowych korzyści tej formy finansowania jest brak wymogu wkładu własnego, co oznacza, że każdy może sobie pozwolić na taką inwestycję.

– Druga zaleta to 20-letnia gwarancja z pełnym serwisem instalacji. Jeśli przykładowo w 12. roku umowy zepsuje się falownik, czyli ten najdroższy komponent, to wymienimy go na nowy. Natomiast współpracujemy tylko ze znanymi i renomowanymi producentami, przez co jesteśmy absolutnie pewni, że taka instalacja PV będzie funkcjonować przez co najmniej 20 lat – mówi dyrektor zarządzająca Otovo. Kolejna korzyść jest taka, że każdy klient może monitorować produkcję energii w dedykowanej aplikacji Otovo. W każdym momencie może też taką instalację rozbudować i dodać np. więcej paneli albo dokupić magazyn energii w trakcie trwania tego leasingu.

(24.01.2022 za biznes.newseria.p,)

 


Współpraca