Głęboki sens rolniczych protestów
Komentarz Redaktora Naczelnego Krzysztofa Wróblewskiego
Obecne protesty rolników są podejmowane w słusznej sprawie.Rozumiem rolników, którzy są teraz w trudnej sytuacji, a przecież upominają się nie tylko o swoje interesy- stwierdził poseł Czesław Siekierski- minister rolnictwa i rozwoju wsi – na spotkaniu w siedzibie Krajowego Związku Spółdzielni Mleczarskich do którego doszło 16 lutego w Warszawie.
Polska Rolna jako jedyna redakcja przedstawia, w czterech filmach, niemal kompletny zapis tego spotkania. Warto owe filmy obejrzeć i wyciągnąć odpowiednie wnioski. Uczyniłem to i przedstawiam jeden z nich. Otóż czarno na białym ze słów ministra Siekierskiego wynika, że w początkach urzędowania tego rządu rola ministra rolnictwa nie była bardzo doceniana przez jego kolegów. Tak do tej pory bywało we wszystkich rządach RP. Nie jest i nie było to zresztą jakąś wielką tajemnicą. Jednak obecna pozycja Siekierskiego jest dalece mocniejsza. Zaś przyczyną tego stanu rzeczy są masowe protesty rolników, zarówno w naszym kraju jak też w innych państwach UE. To one zwróciły uwagę Komisji Europejskiej i wszystkich polityków, w tym i polskich, na zagadnienia związane z tzw. „zielonym nieładem” czy też „niefortunną” strategią od pola do stołu oraz biurokracją unijną gnębiącą rolnika. Wydaje się, że obecnie nawet politycy z lewicy wiedzą jakim zagrożeniem dla polskiego rolnictwa jest niekontrolowany import zboża i innych produktów z Ukrainy. Docierają też to politycznych elit takie proste fakty, które są znane każdemu rolnikowi. Na przykład, że nader często ta niby tańsza żywność z spoza Unii jest produkowana bez zachowania unijnych norm bezpieczeństwa żywnościowego- np. środków ochrony roślin, który unijni farmerzy od lat nie mogą stosować.
Tak. To co napisałem to tzw. oczywiste oczywistości. Mam w tym jednak cel. Teraz wszyscy politycy od prawa do lewa, Ci co rządzą i Ci są w opozycji, wiedzą doskonale, że zagrożone jest nie tylko bezpieczeństwo żywnościowe Polski oraz innych państw. To nie jest przekaz dnia, to są fakty. Jak więc rządzący wszystko już wiedzą, wobec tego niech podejmą odpowiednie środki zaradcze. Chyba bogatą Unię stać na takie dopłaty do ukraińskiego zboża, które zagwarantują jego opłacalność sprzedaży na rynkach poza unijnych. Może są inne skuteczne metody rozwiązania tego problemu? Ale żadne półśrodki nie dadzą rezultatów, bo zawsze większa część ukraińskiego zboża wyląduje na terenie państw przygranicznych, czyli przede wszystkim na polskim rynku. Wwiezione już jako unijne ziarno z racji tego, że wjechało na krótki czas do Niemiec albo na Litwę. W papierach takiego nowo unijnego zboża jest wszystko w porządku. Wszak do Niemiec czy też do Litwy przejechało przez Polskę tranzytem. Następnie stało się w 100 procentach zbożem unijnym! A nam pozostanie zaśpiewać: Polscy nic się nie stało!
Sytuacja polskiej branży mleczarskiej jest fatalna. Minister Siekierski został o niej szczegółowo poinformowany. Ma ją przedstawić na posiedzeniu Rady Ministrów. W imieniu środowiska mleczarskiego prezes Waldemar Broś zgłosił żądanie uruchomieniu mechanizmu interwencyjnego w postaci wykupu odtłuszczonego mleka w proszku oraz masła oczywiście po urealnionych cenach. Mówiono też o konieczności powiększenia` rezerw strategicznych. Z racji tego, że Polska jest krajem przyfrontowym duża część tych rezerw powinna być finansowana z unijnego budżetu. Dostało się też wielkim sieciom handlowym. Zgłoszono konkretne postulaty zmian w prawie, których następstwem byłoby ograniczenie rozwoju marek własnych, które są narzucane firmom mleczarskim przez korporacje handlowe. Ma powstać też specjalny zespół mleczarski do spraw współpracy z Ministrem Rolnictwa, w którym by na bieżąco były omawiane problemy branży i sposoby ich rozwiązywania. Dobrze byłoby, gdyby resort rolnictwa użyczył miejsca w swoim gmachu na posiedzenia Komisji Trójstronnej stworzonej przez przedstawicieli producentów mleka, przetwórców oraz handlu. Taka Komisja od wielu lat z dobrymi efektami funkcjonuje w Niemczech. Wprawdzie u nas mówi się o niej dużo, ale nic z tego mówienia nie wynika. Oczywiście w spotkaniach Komisji Trójstronnej władze resortu mogą nie uczestniczyć. Więcej- powinny nie być nawet zainteresowane udziałem w obradach. Jednak dobrze byłoby, gdyby minister Czesław Siekierski politycznie pobłogosławił powstanie tego mechanizmu, który pozwala w pewnym sensie ustabilizować rynek mleczarski. Oczywiście nie jest lekarstwem na wszelkie mleczarskie zło, ale w wielu wypadkach pomaga.
Drodzy protestujący rolnicy, w tym i producenci mleka. Minister Siekierski wspomniał o uruchomienie pewnych mechanizmów wsparcia w ramach narodowej polityki rolnej – finansowanych z budżetu krajowego. Mam takie przekonanie, a właściwie pewność, że ich uruchomienie we właściwym wymiarze zależy od skali waszych protestów. Podobnie ma się sprawa z mechanizmami unijnymi wspierającym rolnictwo. Tylko masowe protesty rolnicze we wszystkich państwach UE mogą je uruchomić w taki sposób, by rolnictwo UE zawróciło z drogi, która wiedzie je ku zagładzie. Wypada przypomnieć, że były takie czasy, w których Unia Europejska przeznaczało na wsparcie rolnictwa 75 procent swojego budżetu. Obecnie jest to około 30 procent.