GMO coraz bardziej passé

Rośnie opór przeciwko GMO. Nie omija to także branży mleczarskiej.

Organizacje ekologiczne i konsumenckie walczą o usunięcie GMO z produktów żywnościowych. Mimo że GMO ma licznych zwolenników, jego przeciwnicy odnoszą sukcesy, których miarą jest fakt, że coraz więcej firm spożywczych usuwa ze składu swoich wyrobów produkty modyfikowane genetycznie. Dzieje się to także w mleczarstwie. W ostatnim czasie na produktach OSM Piątnica pojawił się znak „bez GMO”. W tej chwili oznaczane są tak Serek Wiejski 200 g, Serek Wiejski lekki 150 g oraz świeże Mleko Wiejskie 2% i 3,2% – wyroby te są flagowymi produktami producenta z Piątnicy. – Według aktualnej wiedzy mleko nie zawiera GMO nawet jeśli pochodzi od krów karmionych paszami zawierającymi genetycznie zmodyfikowane organizmy. Uważamy jednak, że konsumenci mają prawo do świadomego wyboru produktów na sklepowej półce. Dlatego dajemy im alternatywę w postaci naszych produktów oznaczonych znakiem „bez GMO” – mówi Tomasz Głasek, Dyrektor Handlowy OSM Piątnica. Jest to odpowiedź na wzrastające potrzeby konsumentów oraz przygotowanie się do nadchodzących regulacji prawnych.

Z początkiem kwietnia 2016 roku dostawcy mleka do OSM w Piątnicy rozpoczęli żywienie swoich zwierząt wyłącznie paszami wolnymi od modyfikacji genetycznych. Jest to działanie ściśle kontrolowane przez Spółdzielnię, zarówno bezpośrednio w gospodarstwach, jak i u producentów pasz, którzy dostarczają je rolnikom. Po trzymiesięcznym okresie żywienia krów paszami wolnymi od GMO, od 1 lipca 2016 roku Piątnica wprowadziła na opakowaniach swoich produktów specjalne oznakowanie o pochodzeniu swego surowca. Znak ten jest dla konsumentów zapewnieniem, że w pełnym cyklu produkcji oznaczonych nim wyrobów nie wykorzystano genetycznie modyfikowanych organizmów. Spółdzielnia jednocześnie nie zabiera głosu w dyskusji na temat oddziaływania produktów genetycznie modyfikowanych na organizm człowieka.

W ten trend włączają się także sieci handlowe. Lidl jest pierwszą niemiecką siecią marketów, która dostała oficjalny certyfikat poświadczający, że sprzedawane tam mleko jest wolne od GMO. We wszystkich niemieckich sklepach dyskontu wolne od GMO jest mleko marki Milbona, od września podobnie ma być z serami dostępnymi w Lidlu.

W ślad za rynkiem podąża prawo. Warto przypomnieć, że Polska jako jedyny kraj w Unii Europejskiej ustanowiła zakaz dotyczący wytwarzania, wprowadzenia do obrotu i stosowania w żywieniu zwierząt pasz genetycznie zmodyfikowanych. Dotyczy on również wykorzystywania organizmów genetycznie zmodyfikowanych, przeznaczonych do użytku paszowego. Wstępnie – zakaz miał zacząć obowiązywać od sierpnia 2008 roku. W kwietniu tego roku termin obowiązywania ww. zakazu przesunięto po raz trzeci. Obecnie wejście w życie jest planowane na styczeń 2021 roku. W Polsce na podstawie rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady z dnia 22 września 2003 roku dopuszczalne jest wprowadzenie do obrotu żywności genetycznie zmodyfikowanej, a więc żywności wyprodukowanej z GMO lub zawierającej GMO. Produkty genetycznie zmodyfikowane muszą być odpowiednio oznaczone. Nie dotyczy to jednak środków spożywczych zawierających, składających się lub wyprodukowanych z GMO w części nie większej niż 0.9% składników żywności, jak również artykułów żywnościowych z surowca (produktu) pochodzących od zwierząt żywionych paszami z roślin genetycznie modyfikowanych.

Ministerstwo Rolnictwa poinformowało, że rozpoczęto prace legislacyjne nad utworzeniem w Polsce systemu znakowania produktów wolnych od organizmów genetycznie modyfikowanych (GMO) lub wyprodukowanych bez ich wykorzystania. Jak zakłada projekt, oznakowanie produktów „wolne od GMO” będzie dobrowolne. Wprowadzenie takiego oznaczenia postuluje wiele środowisk, domagają się tego konsumenci, którzy chcą mieć prawo wyboru, jaką żywność kupują. Znakowanie jest również działaniem uzupełniającym dla realizowanych przez resort rolnictwa prac na rzecz zwiększenia udziału krajowego białka roślinnego w produkcji pasz. Oznakowane jako wolne od GMO zostaną zarówno surowce do produkcji pasz wyprodukowane na bazie roślin bez GMO, jak również produkty pochodzące od zwierząt karmionych takimi paszami (np. mięso, mleko, jaja). W opinii kierownictwa resortu rolnictwa oznakowanie to umożliwi rozpoznanie produktów powstałych na bazie rodzimego białka roślinnego, bez wykorzystywania genetycznie modyfikowanej, importowanej śruty sojowej, co znacząco przyczyni się do zwiększenia na nie popytu. Resort zauważa, że systemy znakowania żywności wolnej od GMO działają z powodzeniem w kilku państwach członkowskich Unii Europejskiej. W Polsce dotychczas kwestia znakowania nie została prawnie uregulowana. Małgorzata Książyk, dyrektor biura prasowego Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi (MRiRW) zapewnia, że zostały rozpoczęte prace w celu przygotowania rozwiązań legislacyjnych dotyczących ustanowienia w Polsce systemu znakowania produktów wolnych od GMO lub wyprodukowanych bez wykorzystania GMO, na obecnym etapie nie można podać terminu wprowadzenia takiego systemu.

Warto odnotować, że wspomniany projekt ministerstwa nie jest jedynym. Klub Kukiz’15 złożył swój projekt ustawy o oznakowaniu produktów całkowicie wolnych od GMO. – Każdy konsument ma prawo do uzyskania rzetelnej informacji na temat składu produktu, a także sposobu, w jaki został on wyprodukowany – powiedział Jarosław Sachajko, poseł Kukiz’15.

W jego opinii, wprowadzenie oznakowania „wolne od GMO” pomoże w realizacji prawa każdego konsumenta do rzetelnej informacji o produktach, które kupuje. Dzięki takim oznaczeniom konsument będzie miał pewność, że produkt, który chce nabyć, nie zawiera w swoim składzie GMO, a także, że przy jego produkcji nie użyto składników z zawartością GMO. Prawidłowe oznaczanie produktów znakiem „wolne od GMO” będzie podlegało nadzorowi prowadzonemu przez organy administracji publicznej, co będzie dawało rękojmię, że produkt, który jest oznaczony odpowiednim symbolem, został poddany szczegółowej weryfikacji. Pozwoli to na wyeliminowanie przypadków dowolnego stosowania oznaczeń „wolne od GMO”. – Obecnie Ministerstwo Środowiska przygotowało nowy projekt ustawy dotyczący GMO – Prawo o organizmach GMO. Natomiast zarówno w przepisach powszechnie obowiązujących, jak również w ww. projekcie ustawy nie ma uregulowań dotyczących oznaczania produktów „wolnych od GMO”, „bez GMO” – powiedział Jarosław Sachajko, poseł Kukiz’15. Pomimo to niektórzy producenci samodzielnie zaczęli już stosować oznaczenia wskazujące, że dany produkt jest wolny od organizmów zmodyfikowanych genetycznie. Powodować to może szereg niekorzystnych zjawisk dla obrotu, konkurencji oraz prowadzić do błędów w ocenie i wyborze produktów. Dlatego też regulacje związane z oznaczeniami produktów jako wolne od GMO jest tak ważne dla konsumentów. Ustawa, jeśli wejdzie w życie, będzie korzystna także dla producentów produktów całkowicie wolnych od GMO.

– Wprowadzenie możliwości oznaczenia produktów „wolne od GMO” może być dla producentów skutecznym sposobem na zwiększenie udziału w rynku. Uwzględniając, iż stosowanie pasz wolnych od GMO jest droższe, a tym samym wpływa również na cenę i jakość produktu – dodał Jarosław Sachajko.

Nie tylko mleczarnia w Piątnicy dostrzegła potencjał w znakowaniu swoich produktów, jako wolnych od GMO. Prace nad takimi oznaczeniami i ich wdrożeniem trwają w kilku innych firmach mleczarskich działających w naszym pięknym kraju. Zatem kolejnych mlecznych produktów bez GMO należy się spodziewać w tym roku, najdalej na początku przyszłego. Z drugiej strony, nie wszyscy rolnicy są zainteresowani przejściem na pasze nie modyfikowane, gdyż są one droższe od tzw. standardowych, a przy spadających od dwóch lat cenach mleka liczą oni każdą złotówkę. Aby zachęcić dostawców do karmienia krów paszą wolną od GMO, będą musieli płacić więcej za takie mleko. Może to odwróci trend spadkowy w mleczarstwie? Skorzystają na tym wszyscy – rolnicy, przetwórcy i konsumenci.


Współpraca