Gospodarka to naczynia połączone
Od ogłoszenia Planu Morawieckiego minęły dwa tygodnie. Już pojawiły się opinie i komentarze na ten temat. Co zatem Plan na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju oferuje mleczarstwu i branży spożywczej?
W dniu, kiedy rozpoczynał się Techmilk, Mateusz Morawiecki, wicepremier w rządzie Beaty Szydło, przedstawił Plan na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju. Dokument ten przedstawia główne zagrożenia dla długookresowego wzrostu gospodarczego w Polsce oraz propozycje rozwiązań tych problemów. W diagnozie jako główne czynniki ryzyka dla długookresowego wzrostu gospodarczego wymieniono wpadnięcie w pułapkę średniego dochodu, brak równowagi – nadmierne zaangażowanie zagranicy w polską gospodarkę, niewystarczające inwestycje przedsiębiorstw, niekorzystne tendencje demograficzne oraz słabość instytucji – niska ściągalność podatku VAT i CIT, brak koordynacji polityk publicznych. W planie wicepremiera znajdujemy rozwiązanie tych problemów, na które składa się pięć filarów: „reindustrializacja”, „rozwój innowacyjnych firm”, „kapitał dla rozwoju”, „ekspansja zagraniczna” oraz „rozwój społeczny i regionalny”. Reindustrializacja zakłada skoncentrowane działanie w branżach przemysłu, w których Polska może uzyskać przewagi konkurencyjne oraz przyciąganie zagranicznych inwestycji. Filar „rozwój innowacyjnych firm” przewiduje m.in. stworzenie nowej „Konstytucji Biznesu”, która uprości zasady prowadzenia działalności gospodarczej, implementację projektów prowadzących do ułatwień we wdrażaniu innowacyjnych produktów oraz wzrostu nakładów na badania i rozwój. Filar „kapitał dla rozwoju” przewiduje m.in. znaczący wzrost nakładów na środki trwałe oraz zwiększenie efektywności instytucji wspierających rozwój inwestycji – stworzenie Polskiego Funduszu Rozwoju. W ramach „ekspansji zagranicznej” planowane jest wspieranie polskiego eksportu skierowanego na nowe rynki, przeprowadzanie zagranicznych misji handlowych oraz rozwój sieci placówek dyplomacji ekonomicznej. Filar „rozwój społeczny i regionalny” zawiera propozycję kompleksowego programu demograficznego, reformę szkolnictwa oraz wsparcie rozwoju regionów Polski. Plan na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju jest ogólnym dokumentem zawierającym jedynie szkic rozwiązań.
W opinii części komentatorów, Plan Morawieckiego pomija przemysł spożywczy. Jednak z punktu widzenia mleczarstwa najistotniejsze będą te programy, które dotyczą innowacyjności, zwiększenia kapitału oraz ekspansji zagranicznej. Zdaniem Waldemara Brosia, dużą rolę mogą odegrać spółdzielnie mleczarskie w rozwoju poszczególnych regionów. – W tym miejscu należy tylko przyklasnąć dla tzw. ,,pakietu dla przedsiębiorców” który m.in. zakłada: likwidację zbędnych pozwoleń i koncesji, skuteczne dochodzenie wierzytelności czy opracowanie tzw. ,,Konstytucji Biznesu” – mówi Waldemar Broś. Jego zdaniem reforma szkolnictwa zawodowego jest niezbędna. Coraz powszechniej w branży przemysłu rolno-spożywczego odczuwa się brak pracowników tzw. szczebla średniego. – Jestem przekonany, że pełne wdrożenie ,,programu” pozwoli na wyjście z ,,pułapek”, o których mowa powyżej – uważa prezes KZSM. Dodaje, że wszelkie działania związane ze wsparciem eksportu czy inwestycji zagranicznych oraz promocja polskich marek – zwłaszcza w branży przemysłu rolno-spożywczego, na pewno dadzą wymierne efekty, których miernikiem bezsprzecznie m.in. będzie wzrost wartości przychodów, poprawa efektywności gospodarowania, zwiększenie rozpoznawalności polskich produktów na świecie i rozwój nowych technologii.
Niewątpliwie sam plan i przedstawione w nim cele są bardzo ambitne. Uważa tak m.in. przedstawiciel branży mięsnej. W przekonaniu Krzysztofa Woźnicy, prezesa ZM Silesia, dokument opracowany i zaprezentowany przez ministra Morawieckiego to raczej długofalowa wizja polskiej gospodarki oraz jej głównych sektorów, a nie konkretny plan działania.
– Same założenia planu są bardzo ambitne, szlachetne i przede wszystkim mają silne nacechowanie patriotyczne, co z pewnością cieszy. W ostatnich kilku, czy też nawet kilkunastu latach kolejni ministrowie skupiali się w większym stopniu na ściąganiu kapitału zagranicznego do naszego kraju i inwestycjach zagranicznych koncernów w Polsce, a kwestia ekspansji naszych przedsiębiorstw za granicę pozostawała na drugim planie – wyjaśnia Krzysztof Woźnica. Choć ekonomiści są podzieleni co do słuszności głównych kierunków rozwoju polskiej gospodarki, które zostały zarysowane przez wicepremiera Morawieckiego, to zdaniem prezesa Woźnicy z ocenami zaprezentowanego planu należy się wstrzymać do czasu przedstawienia konkretnych rozwiązań, reform, projektów ustaw i rozporządzeń, programów wsparcia itp. Także w opinii Marcina Hydzika, prezesa Związku Polskich Przetwórców Mleka, diagnoza stanu polskiej gospodarki, przedstawiona przez Morawieckiego, jest słuszna. – Nikt przecież nie zaprzecza, że podstawowe motory rozwoju polskiej gospodarki, takie jak tania siła robocza czy też fundusze unijne, będą z biegiem czasu tracić na znaczeniu. Pytanie tylko, czy postawiona diagnoza choroby doczekała się skutecznych narzędzi leczenia? Oczywiście sam program jest bardzo obszerny i trudno go w jednej, dość krótkiej wypowiedzi skomentować – mówi Hydzik. Jego zdaniem, dla samego sektora przetwórstwa mleka program nie będzie miał większego znaczenia. – Przetwórstwo mleka od wielu lat jest prywatne – bądź to w formie firm-spółek prawa handlowego, bądź to spółdzielni mleczarskich. Nie ma tu więc przestrzeni dla zwiększonej aktywności państwa – chyba, że nastąpi powrót do idei państwowych gospodarstw rolnych połączonych z przetwórstwem. Natomiast można liczyć na to, że plan mógłby ewentualnie pomóc w promocji polskiej żywności na rynkach zagranicznych – polska żywność ma tak wielki potencjał, że mogłaby zostać symbolem polskiej gospodarki – zaznacza Marcin Hydzik.
Trzeba jednak pamiętać, że gospodarka to system naczyń połączonych. Nie da się rozwijać jednej dziedziny zaniedbując inne. I odwrotnie, załamanie jednej gałęzi gospodarki zawsze odbija się na innych. Po ostatnich latach zaniedbań gospodarczych ambitny plan stanowi miłą i potrzebną odmianę. Nawet jeśli premier Morawiecki nie wspomniał o branży spożywczej, to rozwój całej polskiej gospodarki, będzie miał na nią zbawienny wpływ, chociażby w zwiększeniu wewnętrznej konsumpcji, z czym branża mleczarska ma od lat problemy.