Inflacja zje marzenia o większym spożyciu mleka
Inflacja staje się coraz większym problemem dla Polaków. Mimo, że oficjalnie inflacja wynosi 4-5% to ekonomiści uważają, że w rzeczywistości jest o wiele wyższa. Wzrost cen zahamuje wzrost spożycia mleka i jego przetworów.
Kondycja finansowa polskiego społeczeństwa nie jest dobra. O zamożności nie świadczy poziom przychodów, ale czas jaki można przeżyć nie pracując, czyli wielkość oszczędności. Tymczasem jak wynika z najnowszego badania na potrzeby raportu „Polaków portfel własny: nowa normalność", co trzeci Polak nie ma żadnych oszczędności. Jak wskazali autorzy badania z Santander Consumer Banku, mimo zawirowań w gospodarce wywołanych przez koronawirusa, większość Polaków nie odczuła pogorszenia stanu swoich domowych budżetów. "Mamy jednak poważne problemy z ich planowaniem. Według badania banku co trzeci Polak (33,1%) nie posiada żadnych oszczędności, a poduszka finansowa większości z nas kończy się na kwocie dwukrotnie lub trzykrotnie przekraczającej miesięczne wynagrodzenie. Dotyczy to w równym stopniu kobiet i mężczyzn" – podali. W najgorszej sytuacji znajdują się seniorzy powyżej 60-tego roku życia. Niemal 50% z nich deklaruje, że nie ma żadnych oszczędności. W ich przypadku można wytłumaczyć to jednak niskimi świadczeniami emerytalnymi, a jednocześnie stale rosnącymi kosztami życia i leczenia.
W tym samym czasie oszczędności pozostałej części narodu są stopniowo pożerane przez inflację. Jak podała Rzeczpospolita, Ceną za zwiększoną aktywność polskiej gospodarki będzie jednak podwyższona inflacja – w najbliższych trzech kwartałach nie ma szansy na jej spadek poniżej 4% Cytowani przez dziennik ekonomiści banku Millennium wskazują, że rośnie ryzyko utrwalenia się inflacji na podwyższonym poziomie, gdyż w warunkach silnego odbicia gospodarczego firmy mogą śmielej przerzucać rosnące koszty na konsumentów.
Znajduje to odzwierciedlenie w badaniu zrealizowanym przez ARC Rynek i Opinia, z którego wynika, że aż 91% Polaków w wieku 18-65 lat uważa, że ceny w ostatnim czasie skoczyły w górę, szczególne dotyczy to żywności, benzyny, opłat za mieszkanie, gastronomii i materiałów budowlanych. Za główne przyczyny tego wzrostu Polacy uważają chęć przedsiębiorców do odrobienia strat po pandemii, politykę gospodarczą rządu oraz niestabilną sytuację gospodarczą po pandemii. Reakcją badanych na rosnące ceny jest przede wszystkim ograniczenie wydatków poprzez wybór tańszych produktów lub usług albo rezygnacja z nich
Aż 63% badanych jest zdania, że ceny bardzo poszły w górę, a 28% – że trochę. Co więcej, 81% respondentów spodziewa się dalszych wzrostów cen w ciągu kolejnych miesięcy – odsetek ten jest wyższy (86%) w przypadku respondentów z najmłodszej grupy wiekowej (18-24) oraz z wykształceniem wyższym.
Wśród produktów, które zdrożały najbardziej, Polacy wymieniają w pierwszej kolejności nabiał, produkty zbożowe, mięso, warzywa i owoce – tak uważa 75% badanych. Odpowiedzią jest obniżenie wydatków. Ponad połowa badanych przyznaje, że wybiera tańsze produkty i usługi. 39% z kolei ogranicza konsumpcję jak również korzystanie z niektórych usług. Tylko 16% planuje szukać dodatkowej pracy, a 14% chce poszukać nowej, lepiej płatnej pracy. 7% respondentów planuje iść do pracodawcy po podwyżkę.
– Rosnące ceny, w połączeniu z ujemnym de facto oprocentowaniem oszczędności, to sytuacja zasadniczo odmienna od tej, do jakiej przyzwyczaili się polscy konsumenci przed ostatnie dekady. Jak wynika z naszego badania, świadomość tych nowych realiów jest powszechna. Przemawia za nią zarówno codzienne doświadczenie weryfikowania własnej siły nabywczej podczas zakupów, jak i obecność tego tematu w mediach. Życie w warunkach inflacji, znane osobom ze średniego i starszego pokolenia, jest doświadczeniem stosunkowo nowym i nieznanym dla osób młodszych, niepamiętających pierwszych lat transformacji rynkowej. Tworzy to atmosferę rosnącej niepewności materialnej oraz sprzyja szukaniu różnych strategii radzenia sobie z nowymi realiami. Pandemia jest z jednej strony uznawana za jeden z powodów tych zjawisk ekonomicznych, z drugiej – wpływa na częściowe zrelatywizowanie reakcji na wysokie ceny w obliczu zagrożeń zdrowotnych i utrudnień w codziennym życiu wynikających z obostrzeń sanitarnych – komentuje Łukasz Mazurkiewicz z ARC Rynek i Opinia.
Znaczenie zwiększenia spożycia produktów mlecznych zauważa Marcin Hydzik, przewodniczący Porozumienia dla mleczarstwa i prezes Związku Polskich Przetwórców Mleka. – Kwestią, która jest jednym z głównych problemów naszej branży jest nadal relatywnie niskie spożycie mleka i jego przetworów w porównaniu z innymi krajami UE. Co prawda ono ciągle rośnie, ale jest to w naszej ocenie przyrost zbyt mały – komentuje. W tych warunkach gospodarczych nie zanosi się na realny i znaczny wzrost konsumpcji produktów mlecznych.