Komu szkodzi embargo?
Związek Przedsiębiorców i Pracodawców wydał raport pt. Skutki rosyjskiego embarga na polskie produkty. Czytamy w nim, że Rosji zależy, by Polacy byli przekonani o jak największej szkodliwości embarga.
Jak wynika z raportu Związku Przedsiębiorców i Pracodawców, Rosja długofalowo nie stanowi tak atrakcyjnego rynku zbytu, jak mogłoby się wydawać spoglądając na rozmiary jej gospodarki. – Siła nabywcza przeciętnego rosyjskiego konsumenta jest niewielka i wciąż spada, co znajduje odzwierciedlenie w nastrojach społecznych. Wskaźnik pewności konsumenckiej spadł o 18% w porównaniu do ostatniego kwartału 2014 roku, natomiast odsetek ludzi uważających aktualne zmiany gospodarcze za negatywne wzrósł do aż 50% w porównaniu do 31% w ostatnim kwartale 2014 roku – czytamy w opracowaniu.
ZPP zauważa, że w 2015 roku 38% Rosjan uważało, że ich siła nabywcza spada. Ich odsetek był większy niż osób twierdzących, że mogą kupić więcej niż w latach poprzednich. W opinii autorów raportu o skali aktualnego kryzysu gospodarczego w Rosji najlepiej świadczy fakt, że wg prognoz w roku 2017 skończą się środki dostępne w Funduszu Rezerw stanowiącym poduszkę bezpieczeństwa w wypadku powiększającego się deficytu budżetowego.
Okazuje się, że Polska wcale nie eksportuje do Rosji tak dużo jak mogłoby się wydawać, a polscy producenci wykazują się w obliczu embarga dużą pomysłowością i elastycznością, które pozwalają im zwiększać obroty handlowe mimo przeszkód postawionych przez Kreml.
Związek zauważa, że w dłuższej perspektywie czasowej może się wręcz okazać, że najbardziej stratnym na embargu podmiotem będzie sama Federacja Rosyjska. Warto o tym pamiętać w kontekście pojawiających się co i rusz wypowiedzi o ogromnych stratach polskiej gospodarki, wynikających z ograniczenia handlu z Rosją. Warto również pamiętać o tym, że to instytucjom Federacji Rosyjskiej zależy na tym, aby Polacy byli przekonani o jak największej szkodliwości embarga. Biorąc pod uwagę, że od pierwszej edycji raportu minął rok, to w drugiej jego edycji wyraźnie widać, że polscy producenci znakomicie radzą sobie z embargiem, a najbardziej stratnym graczem w całej układance jest sama Rosja, pogrążona w coraz głębszym kryzysie finansowym – czytamy w konkluzji raportu.
Wywołane embargiem spadki w zakresie eksportu części polskich produktów żywnościowych do Rosji, z uwagi na strukturę całościowego polskiego eksportu do Rosji, jak i na fakt, iż Federacja Rosyjska jest o wiele mniejszym importerem polskich produktów niż mogłoby się pozornie wydawać ze względu na liczebność tego państwa, nie wpływają w sposób drastyczny na polski eksport ogółem. Powyższe tezy potwierdzają najnowsze dane z 2016 roku. Mimo zawirowań związanych z przedłużeniem embarga handlowego, w okresie od stycznia do marca 2016 roku wartość polskiego eksportu artykułów rolno-spożywczych wyniosła 6623 milionów euro (w pierwszym kwartale 2015 roku było to 5591 milionów euro – nastąpił wzrost o 0,6%).
Polacy są bardzo przedsiębiorczą nacją. Nie mogąc eksportować do Rosji, wyraźnie zwiększyli eksport na Białoruś. Prawdziwość tezy, wedle której Białoruś ochoczo przyjęła rolę cichego pośrednika w eksporcie polskiej żywności do Rosji, potwierdza fakt, że i ten kraj został w październiku 2014 roku objęty częściowym embargiem. Nie tylko Białoruś znalazła się w centrum zainteresowania polskich eksporterów żywności. Embargo skłoniło eksporterów do eksplorowania chłonnych rynków afrykańskich i azjatyckich. Dzięki temu największy wzrost w roku 2014, jeśli chodzi o polski eksport do danego kraju, zaliczył eksport do Maroka – osiągnął pułap 89 milionów euro, czyli pięciokrotnie wyższy niż w roku 2013. Z kolei polski eksport do Hong Kongu wzrósł w roku 2014 dwukrotnie, osiągając wartość 146 milionów euro, natomiast wartość eksportu towarów rolnych do Arabii Saudyjskiej wzrosła do poziomu 265 milionów euro, ze 149 milionów w roku poprzednim.
W świetle powyższych danych Związek Przedsiębiorców i Pracodawców stawia tezę, że dzięki pomysłowości i elastyczności polskich producentów, którym w związku z rosyjskim embargiem skutecznie udało się znaleźć wiele nowych atrakcyjnych rynków zbytu, embargo nie wywołało większych negatywnych skutków w zakresie polskiej wymiany handlowej z innymi państwami.
Związek Przedsiębiorców i Pracodawców zastanawia się także, czy to przypadkiem nie Federacji Rosyjskiej embargo zaszkodzi w największym stopniu. W 2014 roku PKB Rosji, liczone w miliardach dolarów, spadło do 2057 miliardów, w porównaniu do 2096 miliardów w roku 2013. Na rok 2015 prognozowany był dalszy spadek, nawet do 5%. Rzeczywistość okazała się niewiele mniej spektakularna – oficjalnie ogłoszono spadek rosyjskiego PKB o 3,7% w roku 2015. Autorzy raportu przypominają, że aby uzupełnić niedobory rosyjskie Ministerstwo Przemysłu i Handlu planowało wprowadzić program produkcji antyimportowej. Pomysł spotkał się z negatywną reakcją rosyjskich przedsiębiorców. 60% ankietowanych nie jest gotowych zrezygnować z importowanego wyposażenia. Współprzewodniczący organizacji przedsiębiorców „Diełowaja Rosija” Anton Daniłow – Danilian, stwierdził ponadto, że „rosyjskie towary praktycznie we wszystkich gałęziach przemysłu są gorsze od zagranicznych”.
Według ZPP ostatecznym dowodem klęski Kremla jest fakt, że władze zostały zmuszone do zdjęcia zakazu importu z niektórych produktów. Pustki na półkach i zdecydowany wzrost cen produktów spowodował, że podjęcie tego kroku było konieczne – jak obrazowo można przeczytać na jednym z portali internetowych, ze względu na drożyznę w sklepach ludzie w Rosji kupują dzieciom po jednej, dwie sztuki pomarańczy. Okazało się, że Rosja straciła na sankcjach Zachodu nieproporcjonalnie więcej, niż Zachód stracił na rosyjskim embargu – wg szacunków Gleba Nikitina, Rosja mogła stracić na sankcjach nawet 20 miliardów dolarów.
Niezależnie od danych makroekonomicznych, polscy eksporterzy – szczególnie mniejsi, których nie stać na szukanie rynków w dalekiej Azji czy Afryce, tracą na braku możliwości sprzedaży do bliskiej geograficznie i kulturowo Rosji. Świętokrzyski samorząd rolniczy domaga się od polskiego rządu działań zmierzających do zniesienia rosyjskiego embarga. Przedstawiciele rolników zwracają uwagę, że zawieszony handel z Rosją bardzo negatywnie odbija się na kondycji finansowej producentów owoców, warzyw, trzody chlewnej i mleka. – Katastrofalnie niskie ceny owoców w skupie w bieżącym roku 40-60 gr/kg za jabłka konsumpcyjne i 20 gr/kg za przemysłowe, zaledwie w 50% pokrywają koszty produkcji, to głównie efekt rosyjskiego embarga. Dodatkowo złą sytuację pogorszy zmniejszenie o 70% w stosunku do roku ubiegłego programu wsparcia przez Unię Europejską z tytułu embarga. Wycofanie z rynku – uważa Zarząd Świętokrzyskiej Izby Rolniczej. – Domagamy się od Rządu RP zaprzestania konfrontacyjnej polityki wobec Rosji, gdyż to skutkuje pogarszaniem się relacji dwustronnych gospodarczych i społecznych – apeluje prezes ŚIR Ryszard Ciźla. Trzeba zauważyć, że takich głosów jest coraz więcej. Przedsiębiorcy pytają, co Polska zyskuje na konfrontacyjnej wobec Rosji polityce. Wiedzą za to doskonale co tracą.