Konsumenci unikają GMO, bo boją się o swoje zdrowie
Badania ankietowe dotyczące GMO – prowadzone w różnych krajach – dowodzą, że konsumenci mają negatywny stosunek do genetycznie zmodyfikowanej żywności.
Genetyczna modyfikacja żywności budzi obawy związane ze zdrowiem obecnych i przyszłych pokoleń, negatywnym wpływem na dobro zwierząt i środowisko oraz odczuwaniem braku społecznej kontroli, zwłaszcza konsumentów, nad wyborem żywności i jej bezpieczeństwem.
GMO to organizmy, których materiał genetyczny został zmieniony w laboratorium – z wykorzystaniem technik inżynierii genetycznej. Modyfikacje genetyczne mogą polegać na zmianie aktywności genów obecnych w organizmach, czyli ich usunięciu lub zablokowaniu (np. usunięcie genu odpowiedzialnego za produkcję solaniny – toksycznej substancji zawartej w zielonych częściach ziemniaków). Innym rodzajem GM jest wprowadzenie powielonych kopii własnych genów danego organizmu po to, by uzyskać większe nasilenie danej cechy, np. w przypadku ziemniaka powielenie kopii genu odpowiedzialnego za produkcję skrobi. Często występującym rodzajem modyfikacji genetycznych jest wprowadzenie do genomu genów z innego organizmu – powstają wówczas organizmy transgeniczne. Do genomu rośliny może zostać wprowadzony nie tylko gen innej rośliny, ale także zwierzęcia czy bakterii. Na przykład gen pochodzący z bakterii Bacillus thuringensis wykorzystywany jest w tworzeniu roślin GM odpornych na owady (rośliny Bt – powstałe poprzez przeniesienie do nich genów odpowiedzialnych za wytworzenie białek toksycznych). Pierwszą uprawianą rośliną Bt był ziemniak odporny na stonkę.
Konsumenci jednak obawiają się żywności wyprodukowanej w laboratoriach, wolą wybierać produkty naturalne. W publikacji „Postawy konsumentów wobec nowej żywności” Ewa Babicz-Zielińska prezentuje wnioski płynące z badań prowadzonych wśród konsumentów w różnych państwach. Okazuje się, że akceptacja żywności genetycznie modyfikowanej zależy od rodzaju produktu i kraju. Badania przeprowadzone w czterech krajach skandynawskich: Danii, Finlandii, Norwegii i Szwecji (badano stosunek konsumentów do trzech rodzajów żywności: serów, cukierków i łososia) wykazały dość negatywne podejście do żywności GM. Jako przyczyny podawano niepewność w stosunku do skutków długotrwałego spożycia tych produktów oraz wpływu na zdrowie. W badaniu akceptacji genetycznie modyfikowanego sera stwierdzono, że podanie informacji o rodzaju sera trochę zmniejszało chęć jego zakupu. Natomiast w badaniach postaw konsumentów włoskich w stosunku do zastosowania technologii genowej w produkcji pomidorów w większości przypadków obserwowano postawy negatywne. Również w Argentynie obserwowano więcej postaw negatywnych w stosunku do żywności genetycznie modyfikowanej (uważano ją za ryzykowną dla zdrowia oraz zmieniającą środowisko) niż pozytywnych (korzystna, poprawiająca odżywianie). Respondenci opowiadali się za tym, aby żywność taka była specjalnie oznaczana. Ogólnie, chęć zakupu żywności GM była niska, natomiast większą tendencję do jej kupna przejawiali ludzie młodzi, słabiej wykształceni, bardziej nieświadomi istnienia żywności modyfikowanej genetycznie oraz ci, którzy lubią kupować nowe rodzaje żywności. Natomiast wśród respondentów polskich ponad połowa (57%) poparła badania nad żywnością genetycznie modyfikowaną, ale tylko 16% uznało taką żywność za bezpieczną dla zdrowia. Interesujący jest fakt, że tylko 17% ankietowanych uznało, iż za pomocą żywności modyfikowanej genetycznie uda się rozwiązać problem głodu na świecie.
W Polsce z roku na rok przybywa konsumentów sięgających po certyfikowaną żywność niezawierającą GMO oznaczoną znakiem „Bez GMO” lub „Wyprodukowano bez stosowania GMO”, który jest przypisany do produktów pochodzenia zwierzęcego – m.in. mleczarskich. Oznacza to, że zostały one wyprodukowane z mleka od krów karmionych paszami, które nie zawierają genetycznie zmodyfikowanych organizmów (producenci mleka mogą kupować pasze tylko od firm posiadających certyfikaty) i GMO zostało wykluczone w całym cyklu produkcyjnym.
– Widać, że przybywa rolników zainteresowanych zakupem certyfikowanych pasz. Są to dostawcy mleczarni, które postawiły na produkcję bez GMO – mówi Michał Grabowski, pełnomocnik ds. PIM w firmie Agrokompleks z Suraża, posiadającej certyfikat „bez GMO” według standardu Polskiej Izby Mleka. – Warto więc posiadać certyfikat, gdyż daje on możliwość znacznego poszerzenia grona odbiorców.
Dodaje, że certyfikacja daje gwarancję, że produkcja odbywa się pod kontrolą zapewniającą odpowiednią jakość oferowanych pasz. Konsument sięgający po produkty z oznaczeniem „Wyprodukowano bez stosowania GMO” może mieć pewność, że powstały one z mleka od krów, które były karmione paszami niezawierającymi genetycznie zmodyfikowanych organizmów.
Kampania „Wolne od GMO” realizowana jest przez Polską Izbę Mleka i sfinansowana z Funduszu Promocji Mleka.
(Informacja prasowa Polskiej Izby Mleka)