Matuszczyk: Musimy uwierzyć, że spółdzielnia jest własnością spółdzielców, a nie prezesów

02.02.2022 -

W ostatnich tygodniach informowaliśmy o napiętej sytuacji pomiędzy byłymi członkami rady nadzorczej OSM Włoszczowa i zarządem tejże spółdzielni. W rozmowie z redakcją farmer.pl Michał Matuszczyk, były przewodniczący rady nadzorczej OSM Włoszczowa, opisuje, co musiałoby się zmienić, aby w przyszłości nie dochodziło do podobnych sytuacji.

Jakiś czas temu pisaliśmy o liście otwartym wystosowanym przez byłych członków rady nadzorczej OSM Włoszczowa, który miał być wyrazem protestu m.in. przeciwko blokowaniu możliwości nadzoru zarządu tej spółdzielni.

Przedstawiciele OSM Włoszczowa zaprzeczyli zarzutom zawartym w liście stwierdzając, że „wszelkie organy spółdzielni działają samodzielnie, swobodnie, transparentnie i jawnie”.

Michał Matuszczyk, były przewodniczący Rady Nadzorczej OSM Włoszczowa, podzielił się z nami swoją oceną sytuacji oraz opowiedział co byli członkowie rady mają zamiar zrobić dalej w tej sprawie.

Poprosiliśmy go również o przybliżenie kluczowych kwestii, które musiałby ulec zmianie, by w przyszłości nie dochodziło do podobnych sytuacji.

Farmer: Co musiałoby się stać, żeby w przyszłości nie dochodziło do sytuacji podobnych to tej, którą Pan opisuje? Czy to kwestia nastawienia czy też zmian legislacyjnych?

Michał Matuszczyk, jeden z największych hodowców bydła mlecznego z województwa świętokrzyskiego, były przewodniczący rady nadzorczej OSM Włoszczowa: Nie ukrywam, że bardzo dużo myślimy na temat co tak naprawdę powinno się stać, jakie działania należy podjąć, aby takie nieprzyjemne przygody jak nasza nie przytrafiały się tak powszechnie spółdzielcom w Polsce.

Relacje między zarządem i pracownikami spółdzielni, a hodowcami często mają naprawdę niewyobrażalnie wręcz patologiczny charakter. Bardzo często hodowcy są zmuszani do zakupów środków do produkcji rolnej prywatnie od pracowników działów skupu (np. mleko w proszku dla cieląt itp.). W przypadku odmowy takich prywatnych zakupów mogą ich spotkać niespodzianki typu zaniżone parametry, antybiotyk w mleku itp.

Obraz jaki wyłania się jest naprawdę zatrważający. Szykanowanie dociekliwych członków rad nadzorczych staje się coraz powszechniejsze!

Jakiś czas temu był ciekawy program w telewizji Polsat na temat upadku i negatywnych konsekwencji tego upadku dla rolników Spółdzielni ROTR w Rypinie. Program według mojej oceny oddał bardzo dobrze sytuację związaną z brakiem nadzoru i wpływu spółdzielców na swoje spółdzielnie! Sytuacja tam była niemal identyczna jak u nas w OSM Włoszczowa: tamtejszy przewodniczący rady nadzorczej próbował nieco dokładniej przyglądać się pracy zarządu i niemal natychmiast spotkały go rozmaite szykany. Od obniżenia parametrów mleka po wypchnięcie ze spółdzielni. Część radnych ślepo wpatrzona w zarząd. Ten mechanizm działania zarządów, aby pozbywać się dociekliwych spółdzielców - radnych jest powszechny.

Myślę, że najważniejsze jest żebyśmy wszyscy sobie uświadomili i uwierzyli, że spółdzielnia naprawdę jest własnością spółdzielców, a nie prezesów, że, nawet przy wszystkich niedostatkach i obiektywnych słabościach, nadzór właścicielski i kontrola zarządu przez spółdzielców jest możliwa, że nienadzorowane zarządy ulegają swoistej „degeneracji", skupiają swoją aktywność na swoich prywatnych interesach i utrzymaniu władzy swojej i nieformalnych „układów".

Jestem głęboko przekonany, że kluczem do przełamania tej sytuacji jest możliwość swobodnej, niezakłócanej przez zarządy, komunikacji między spółdzielcami i poszczególnymi organami spółdzielni. Tylko powszechna świadomość, że spółdzielnia jest nasza, że mamy prawo a nawet obowiązek pilnować jej, że mamy prawo i obowiązek zadawać pytania zarządowi, że mamy wreszcie prawo współtworzyć sensowne kierunki rozwoju, że mamy jako spółdzielcy prawo weryfikować inwestycje zarządu, może przynieść nam sukces. I tu widzę szczególną rolę mediów rolniczych.

Należy w sposób ciągły kierować informacje do rolników- spółdzielców. Przypominać im o ich prawach i obowiązkach, pokazywać możliwości działania. Jeśli wzrośnie świadomość i wiedza wśród rolników na temat spółdzielni, to lęk przed „jaśniepanami z zarządu" zmaleje. Mówię całkiem serio.

Bardzo często mamy do czynienia z tym, że rolnicy zwyczajnie boją się prezesów, pracowników skupu, boją się rozmaitych szykan, boją się manipulacji na parametrach, boją „cudownego” odnalezienia antybiotyku w swoim mleku, boją się też, że część członków rady mając określone korzyści również może zaszkodzić poszczególnym rolnikom itd. itp. Odważę się nawet na stwierdzenie, że zarządy zarządzają spółdzielnią poprzez presję strachu.

Było w Polsce wiele spółdzielni, które bez nadzoru skończyły jak skończyły. Warto przy tym zwrócić uwagę na konsolidację i nastawienie rolników z tych spółdzielni. Występują ramię w ramię, walczą i nie boją się, ale to wszystko za późno.

Może gdyby byli tak odważni, gdy te zakłady jeszcze funkcjonowały, gdyby zaczęli kontrolować, może wtedy te zakłady by nie upadły. Trzeba wiedzieć na bieżąco co się dzieje, w którą stronę to idzie, na co pozwala sobie zarząd, co tak naprawdę robi, jakie są przepływy finansowe, jaka jest wizja i strategia. Jeżeli tego nie ma, jeśli jest tylko ślepe zapatrzenie w zarząd i klepanie pomysłów bez analizy i rozliczenia czy daje to wymierne korzyści dla właścicieli spółdzielni, to prędzej czy później dochodzi do takich upadków.

Myślę również, że jakieś poważne media wraz z grupą zorientowanych i odpowiedzialnych hodowców powinny zdobyć się na odważne ujawnienie prawdziwych mechanizmów działania zarządów; tych manipulacji, oszustw, zwykłych kłamstw, chorych inwestycji, nierównego traktowania poszczególnych radnych czy spółdzielców, manipulacji na parametrach, manipulacji cennikami mleka skupowego, trwonienia majątku wypracowanego przez pokolenia rolników, całego oceanu zaniechań i głupich działań, oraz jakże często pogardy dla hodowców.

Gdyby na przykładzie konkretnej spółdzielni udało się przeanalizować i pokazać opinii publicznej ogrom tego zła i głupoty, to myślę, że świadomość wśród spółdzielców wzrosłaby skokowo. I dopiero wtedy należałoby się zająć poprawą prawa spółdzielczego, statutów itd. Model funkcjonowania spółdzielni mleczarskich w Polsce wymaga poważnych zmian.

Cała władza w ręce Spółdzielców!

Dziękuję za odpowiedź.

(02.02.2022 za farmer.pl)


Współpraca