Mimo tłumów w sklepach e-wydatki nie spadną

03.05.2021 -

Polakom spodobały się zakupy on-line, nawet po pandemii chcą je robić. Co

Jak wynika z badania IQS przeprowadzonego dla „Rzeczpospolitej", jedynie 5% osób deklaruje, iż chce wydatki internetowe zmniejszyć, w przypadku niemal 60% mają one zostać na dotychczasowym poziomie. – W czasie pandemii Polacy, którzy posiadali dostęp do Internetu, w sposób powszechny robili zakupy on-line, wskazuje to 92% Klienci coraz bardziej doceniają zalety tego kanału zakupowego – mówi Adam Rączkowski, senior research manager w agencji badawczej IQS. – Co czwarty ankietowany uważa, że w najbliższych miesiącach będzie częściej niż dotychczas kupować przez Internet – dodaje.

Centra kontra online

Mimo że po otwarciu gospodarki i uruchomieniu zwłaszcza sklepów w centrach handlowych Polacy znowu tłumnie robią zakupy w kanale stacjonarnym. Z ostatnich badań ShopperTrak Index Polska wynika, że po doskonałym tygodniu otwarcia z ponad 55% wzrostu liczby klientów r./r. kolejne dały jeszcze lepsze wyniki – nawet ponad 80% wzrostu w ujęciu rocznym.

To pokazuje, jak ogromny potencjał tkwi w konsumpcyjnych wydatkach Polaków. W Internecie w ostatnim roku mogli wydać już nawet 100 mld zł, ponad 30% więcej niż w 2019. Tak wielki potencjał przyciąga nowych chętnych, a e-sklepy powstają tysiącami.

W marcu na rynek wszedł Amazon, uruchamiają się polskie wersje znanych w innych krajach sklepów – ostatnio e-drogeria Azeta znana z państw bałtyckich, która należy do grupy Maxima. To właściciel choćby znanej w Polsce sieci supermarketów Stokrotka.

– Szacujemy, że już w połowie lata uda nam się wypracować pierwszy milion ze sprzedaży, a do końca roku obroty wyniosą 20 mln zł – mówi Juste Levčenkaite, prezes Grupy Azeta.

Nowi gracze na rynku

Konkurencja jest coraz ostrzejsza. Liczba polskich e-sklepów to już 30 tys., a wielu klientów chętnie kupuje za granicą. Dlatego sprzedawcy muszą rywalizować także na nowe usługi, mnogość form dostawy czy metod płatności po nowe funkcjonalności. Coraz powszechniejsze jest wykorzystanie w procesie zakupowym asystentów głosowych, czyli voice commerce, np. za pośrednictwem aplikacji, asystenta głosowego lub przez telefon, podczas rozmowy z inteligentnym hostem.

– W 2020 r. niemal 7% Amerykanów dokonywała w ten sposób zakupów. Z kolei interfejsy głosowe pośredniczyły w procesie zakupowym (np. przy tworzeniu list sprawunków) nawet czterokrotnie częściej niż w roku 2019. W Polsce te przyzwyczajenia kiełkują nieco wolniej, jednak zmieni się to radykalnie z chwilą udostępnienia ofert popularnych sklepów na jednej z platform inteligentnych asystentów – mówi Dawid Wójcicki, prezes Vee. – Na zamawianie produktów z wykorzystaniem głosu decydujemy się przede wszystkim ze względu na wygodę. Brak konieczności nawigowania po ekranie telefonu oraz możliwość dokonania zakupów w ramach inteligentnego, a przede wszystkim spersonalizowanego procesu pozwalają nam również zaoszczędzić czas i zrealizować transakcję w niemal każdej sytuacji życiowej – np. jadąc samochodem czy robiąc pranie – dodaje.

Wracają telezakupy?

Inną nowinką podbijającą rynek są wywodzące się z Azji transmisje sprzedażowe, czyli live commerce. Testy takiej formy dotarcia do klientów prowadziło już Allegro, szykuje kolejne rundy. Kupować w ten sposób można na profilach na Instagramie czy Facebooku czy platformie AliExpress. – Live commerce jest jednym z tych elementów, który ma szansę na przeniesienie doświadczenia zakupowego ze sklepów stacjonarnych do sieci, przy wykorzystaniu skali, jaki daje internet. Z punktu widzenia klienta umożliwia to pozyskanie szczegółowej wiedzy o produktach, z punktu widzenia sklepu stworzona jest szansa na wywołanie impulsu zakupowego bazującego na chwili i emocjach – mówi Paweł Wyborski, prezes Quarticon, tworzącego oprogramowanie zwiększające sprzedaż w e-handlu. – Live commerce można porównać też do kanałów streamingowych gier (popularnych również w Polsce), gdzie miliony widzów mogą śledzić na żywo i angażować się, jak ktoś inny gra w ich ulubioną grę. Dlatego nie widzę tu przeszkód, aby taka forma sprzedaży produktów odniosła sukces również w Polsce – dodaje.

Sprzedażowe transmisje na żywo stały się niezwykle popularne w okresie pandemii, kiedy z powodu ograniczeń sklepy prowadzące handel wyłącznie stacjonarny musiały okresowo zamknąć swoje placówki. – Dla sprzedawców, którzy do tej pory nie mieli działającej platformy online, wykorzystanie transmisji na żywo było po prostu szansą na kontynuowanie swojej działalności – mówi Marta Olejnik, menedżer w PayPo.

(03.06.2021 za Rzeczpospolita)

 

 

Współpraca