Mleczarnie muszą dopieścić e-sklepy
Rok 1991 uznaje się za początek internetu w Polsce. Jak ten wynalazek od tego czasu zmienił otaczający nas świat, nie trzeba nikogo przekonywać. Projekt, który powstał jako eksperyment naukowy i akademicki, obecnie stał się miejscem budowania relacji międzyludzkich i zarabiania pieniędzy. Handel internetowy rozwija się w zastraszającym tempie. Ten trend nie omija żywności, w tym produktów mleczarskich.
Według Rzeczpospolitej, w 2017 roku rynek e-handlu żywnością będzie wart niemal 700 mln zł i rośnie dwucyfrowo. Jak czytamy, Polacy powoli przekonują się do kupowania żywności przez internet, takie transakcje ma za sobą ok. 16% badanych. Ich wartość również jest skromna – wynosi jedynie 17 zł rocznie na głowę mieszkańca. Jednak według Euromonitor International spożywczy e-commerce rośnie w tempie 15-20% rocznie i najbliższe lata zapowiadają się podobnie. Podobnie wzrost ten szacuje Katarzyna Kazior, prezes Frisco, która uważa, że rynek e-grocery rośnie nawet do 20% rocznie. Zwraca jednak uwagę, że kraje Europy Zachodniej, kiedy były na tym samym etapie rozwoju, rozwijały się jeszcze szybciej. Polska, ze względu na dużą konkurencję ze strony sklepów stacjonarnych, wzrost notuje minimalnie niższy, ale wciąż znacząco wyższy, niż w handlu tradycyjnym.
Znaczenie sprzedaży przez internet docenia także coraz więcej firm mleczarskich. Na ich stronach internetowych coraz częściej pojawia się zakładka czy odnośnik do wirtualnego sklepu. Niestety bywa on albo traktowany po macoszemu lub nie spełnia pokładanych w nim nadziei. Z badań rynkowych wynika, że ponad połowa klientów odwiedzających sklepy internetowe porzuca koszyk zakupowy bez dokonania transakcji. Jak ich zatrzymać? Brytyjska firma konsultingowa Ovum dowodzi, że konsumenci porzucają koszyk zakupowy przed dokonaniem transakcji głównie z powodów finansowych: zbyt wysokiego łącznego kosztu transakcji, braku środków na koncie lub braku wiedzy na temat alternatywnych metod finansowania zakupów. Poza tym, klienci stają się coraz bardziej wymagający. Liczy się łatwość znalezienia interesującego produktu – proces wyszukiwania powinien być ograniczony do kilku kliknięć. Kluczową kwestią wpływającą na decyzję o dokonaniu zakupu jest również szybkość transakcji. Jak wynika z opracowania pt. Postawy Polaków wobec obrotu bezgotówkowego, opracowanego na zlecenie Narodowego Banku Polskiego, najlepszym przykładem, że Polacy lubią płacić szybko i wygodnie, są płatności zbliżeniowe w sklepach stacjonarnych, które stanowią już ponad 60% płatności bezgotówkowych. Podobnie jest w sklepach online – im więcej czasu i kliknięć potrzeba na dokonanie płatności, tym częściej porzucany jest koszyk zakupowy. Odpowiedzią jest stałe dostosowywanie sklepów internetowych do aktualnych trendów oraz wprowadzanie prostych metod płatności, które przyspieszą i ułatwią podjęcie decyzji zakupowych. Warto wziąć pod uwagę przede wszystkim raty, które są popularnym sposobem finansowania zakupów w sklepach stacjonarnych i mogą znacząco przyczynić się także do rozwoju branży e-commerce.
Zdaniem samych sprzedawców, wprowadzenie nowych metod płatności, umożliwiających m.in. kredytowanie zakupów, zwiększyłoby sprzedaż w ich sklepach. Dzisiejszy klient chce bowiem robić zakupy łatwo, szybko i bez wyrzeczeń, nawet w sytuacji, gdy nie ma odpowiednich środków na koncie. Według danych pochodzących z „Europejskiego Raportu Płatności Konsumenckich 2016”, w Polsce aż 52% ankietowanych zaciągnęło w poprzednim roku kredyt na zakup dóbr konsumenckich.
Piotr Jardanowski, Consumer Area Product Owner w PayU, przekonuje, że nowoczesne metody płatności dają wymierne korzyści zarówno przedsiębiorcom jak i konsumentom: Raty udzielane całkowicie online to innowacyjne rozwiązanie podnoszące konkurencyjność sklepu dzięki zagwarantowaniu najlepszej jakości obsługi klientów, którzy w momencie zakupu nie dysponują wystarczającą ilością środków lub po prostu nie chcą wydawać od razu większej sumy pieniędzy. Płatności ratalne zwiększają też możliwości zakupowe konsumentów, a więc i wartość ich koszyków. Z kolei partnerstwo uznanych instytucji finansowych gwarantuje maksymalny poziom bezpieczeństwa – mówi Jardanowski.
PayU przeprowadziło badania wśród wybranych sklepów internetowych, które zdecydowały się wprowadzić płatności ratalne. Wyniki pokazały, iż średni miesięczny przychód tych sklepów wzrastał po uruchomieniu rat średnio o 15% w stosunku do średniego miesięcznego przychodu z okresu, w którym nie były dostępne zakupy na raty. Przedsiębiorcy oferujący raty online mogą zyskać wzrost średniej wartości koszyka oraz większą liczbę zamówień, gdyż klienci nie muszą odkładać zakupu do momentu, aż uzbierają odpowiednią kwotę pieniędzy. To rozwiązanie szczególnie korzystne dla osób, które nie mogłyby pozwolić sobie na zakup wymarzonego produktu płacąc jednorazowo całą sumę pieniędzy.
Czy można przypuszczać, że cały handel przeniesie się z czasem do sieci? Zdecydowanie nie. Choć wiele sklepów w internecie oferuje takie same ceny jak w placówkach stacjonarnych, problemem w dalszym rozwoju rynku są bariery mentalne. Konsumenci nie mają zaufania do sklepów, że przy zamówieniu online trafią do nich produkty odpowiedniej jakości, zwłaszcza z kategorii świeże, czyli owoce, warzywa czy pieczywo. Znajduje to potwierdzenie w Raporcie Aasa – Polki Wykluczone Cyfrowo 2017, przygotowanego we współpracy z Kantar Public. Co trzecia Polka między 45 a 70 rokiem życia jest wykluczona cyfrowo i pozostaje poza zasięgiem polskiej branży fintech i e-commerce. Około 1,6 miliona takich kobiet określa swoje umiejętności w zakresie zakupów online jako niskie lub wręcz bardzo niskie. Podobna liczba tak samo negatywnie ocenia własną zdolność do korzystania z usług finansowych i bankowości przez internet. – Bez wątpienia kobiety są filarem wzrostów w polskiej branży e-commerce, jednak liczne statystyki pokazują, że są to głównie osoby młode, doskonale obeznane z nowymi technologiami. Największy potencjał polskiej branży e-commerce i fintech tkwi w uśpionej cyfrowo grupie konsumentek 45+. Potwierdzają to nie tylko liczne analizy rynkowe, ale także sygnały, które otrzymujemy od merchantów – mówi Dorota Ubysz, wiceprezes zarządu DotPay. Z raportu „E-commerce w Polsce 2016. Gemius dla e-commerce Polska” wynika, że 52% Polek robi zakupy w sieci. Ogółem, większość kupujących w Internecie stanowią grupy wiekowe 15-24 (30%) i 35-49 lat (30%). Osoby w wieku 50+ stanowią zaledwie 15% kupujących online. – Firmy z takich branż jak e-commerce, płatności online oraz internetowych usług bankowych od lat dwoją się i troją, aby zachęcić coraz większą rzeszę klientów do korzystania z rozliczeń internetowych oraz bankowości mobilnej. W przypadku osób w wieku 50+ napotykają jednak na liczne bariery, głównie wynikające z przyzwyczajeń – mówi Łukasz Wierdak, analityk rynku płatności internetowych, dyrektor inwestycyjny w MCI Capital.
Mimo że nie wszyscy chcą, potrafią czy lubią kupować za pośrednictwem internetu, to niewątpliwie znaczenie e-handlu rośnie i będzie rosło. Biorąc pod uwagę minimalne wzrosty spożycia mleka w Polsce, można uznać nasz rynek mleczarski za nasycony. Jedną z możliwości osiągania wzrostów sprzedaży jest właśnie zwiększenie aktywności w internecie i pełniejsze wykorzystanie możliwości, jakie daje ten kanał sprzedaży.