Mleczarstwo w chmurze

Polski przemysł mleczarski szczyci się najnowocześniejszym parkiem maszynowym. Polskie mleczarnie uchodzą za jedne z najnowocześniejszych w Europie, które produkują znakomite wyroby. Jednak w sferze IT i technologii informatycznych nadal jest wiele do zrobienia.

Branża mleczarska znajduje się obecnie w trudnej sytuacji. Zmaga się z nadprodukcją mleka, skutkami rosyjskiego embarga i ogólnej dekoniunktury. Taka sytuacja niewątpliwie nie sprzyja zaawansowanym inwestycjom, które w zasadzie, w większości firm, teraz ograniczają się do niezbędnych remontów i dokończenia wcześniej rozpoczętych inwestycji. W opinii Piotra Michalaka, wiceprezesa iPCC Sp. z o.o., sytuacja taka wymaga usprawnień w wielu obszarach, takich jak na przykład: innowacyjność w zakresie nowych produktów, zapewnienie wysokiej jakości i bezpieczeństwa żywności, pełna kontrola kosztów i obniżanie ich tam, gdzie tylko to możliwe, lepsze reagowanie na zmieniający się popyt konsumentów, optymalny wybór produktów do produkcji w danym okresie czy dalsza automatyzacja działań i procesów. – Przewiduję, że sytuacja ta będzie powodowała coraz większe zainteresowanie systemami informatycznymi umożliwiającymi usprawnienia w wyżej wymienionych obszarach – mówi Piotr Michalak. Zaznacza przy tym, że aby dokonać takich usprawnień nie wystarczą już standardowe systemy ERP (Enterprise Resource Planning), ale potrzebne będą bądź to systemy ERP wyposażone w odpowiednie specyficzne moduły i funkcjonalności, bądź dodatkowe systemy.

Tymczasem, jak wynika z danych GUS, jedynie 20% firm w naszym kraju wdrożyło system informatyczny wspierający zarządzanie przedsiębiorstwem. Jednym z najsłabiej zinformatyzowanych sektorów gospodarki jest przemysł i handel. – Na przestrzeni najbliższych kilku lat może to negatywnie odbić się na konkurencyjności polskich firm. (...) Polskie firmy rywalizują o tego samego klienta z zachodnimi, dobrze zinformatyzowanymi firmami, ale bez wsparcia IT, nie będą w stanie równie szybko identyfikować szans i zagrożeń rynkowych, nie będą też potrafiły równie wydajnie optymalizować kosztów działalności – uważa przedstawicielka firmy BPSC Maryla Pawlik. Oprogramowanie ERP posiada 34,4% firm z branży handlu i napraw oraz zaledwie 33,7% firm produkcyjnych. – Brak systemu ERP oznacza, w bardzo dużym skrócie, że firma nie może optymalizować produkcji, logistyki czy finansów czy reagować na zmieniające się dynamicznie warunki ekonomiczne. W efekcie nie może produkować szybciej i taniej. Ma to duże znaczenie nie tylko w kontekście samego polskiego rynku i rosnącej konkurencji, ale także zagranicznych inwestycji – podkreśliła Pawlik.

Także raport pt. „Cyfryzacja polskiego sektora MMŚP”, przygotowany wspólnie przez Konfederację Lewiatan, home.pl oraz Microsoft, wskazuje, że polski sektor MMŚP charakteryzuje niewielki poziom inwestycji systemu informatycznego. – Polacy są bardzo przedsiębiorczy, chcemy zakładać firmy, chcemy aby one się rozwijały, ale jednocześnie niechętnie inwestujemy w cyfryzację. Niestety, nasze firmy ciągle wolą zainwestować w samochód czy maszynę. Nie myślą o tym, że nowe technologie dają nowe możliwości – mówi dr Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek, główna ekonomistka Konfederacji Lewiatan.

Raport zaznacza, iż Polska może pochwalić się jedną z najdynamiczniej rozwijających się gospodarek w Unii Europejskiej. Niestety, inną cechą rodzimego rynku jest niski poziom cyfryzacji, a także wyjątkowo niski poziom inwestycji, których stopa wynosi jedynie 20%. Dla porównania w krajach, które wchodziły razem z Polską do UE, udział inwestycji w PKB jest zdecydowanie wyższy, np. na Słowacji oscyluje on w granicach 25%. Na uwagę zasługuje również fakt, że aż 50% spośród wszystkich inwestycji jest przeprowadzanych przez duże firmy, podczas gdy przedsiębiorstwa z sektora MMŚP przeznaczają na te cele łącznie jedynie 2,6-3,0% PKB. Innym problemem jest struktura lokowania funduszy. W Polsce wciąż dużo przeznaczamy na budynki i środki trwałe, a zdecydowanie mniej na nowe technologie. A to one dają szansę rozwoju oraz ekspansji na nowe rynki. – Firmy, które nie korzystają z nowych technologii, tracą możliwość konkurowania z tymi firmami, które już nowe technologie wdrożyły. Firmy dzięki cyfryzacji stają się bardziej wydajne, mogą pracować z dowolnego miejsca i mają zawsze dostęp do swojej dokumentacji. Dużym problemem przedsiębiorstw małych i średnich jest uporządkowanie swojej dokumentacji. Oczywiście nowe technologie, jak chmura, pomagają nad tym zapanować – wyjaśnia Przemysław Szuder, dyrektor ds. Klientów Kluczowych, Małych i Średnich Firm oraz Partnerów w Microsoft.

Na potrzeby raportu wyróżniono siedem prostych zastosowań ICT w biznesie, takich jak: obsługa klientów przez internet z wykorzystaniem poczty elektronicznej, posiadanie strony w mediach społecznościowych, prowadzenie portalu on-line, posiadanie mobilnej wersji strony www, wystawianie e-faktur, zarządzanie zasobami z wykorzystywaniem odpowiedniego oprogramowania, czy przesyłanie danych w chmurze, które określają cyfrowy charakter przedsiębiorstwa. Wyznacznikiem digitalizacji była liczba technologii informatycznych wykorzystywanych przez przedsiębiorstwa z poszczególnych sektorów. – My obserwujemy na świecie trzy główne tereny wśród mikro i małych firm, które „ciągną” za sobą technologie, tj. mobilność, rozwiązania w chmurze oraz praca grupowa. W każdej z tych kategorii mamy szereg rozwiązań, które w efektywny sposób podnoszą pracę firm – opowiada Marcin Kuśmierz, prezes home.pl. – Praca grupowa np. w efektywny sposób optymalizuje procesy zachodzące w firmie. Pracując nad jednym dokumentem nie musimy go sobie przesyłać, ale możemy jednocześnie w kilka osób go edytować.

Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek zwraca uwagę, że nowoczesne technologie sprawiają, iż niezależnie od tego, gdzie mieści się dana firma i kto nią zarządza, wiedza o rynku, obserwowanych na nim trendach rozwojowych oraz dostęp do klientów są takie same. Dlatego przedsiębiorstwa, które mają pozornie gorszy start np. ze względu na fakt, że działają w miejscu, gdzie jest mało potencjalnych klientów, mogą szczególnie dużo zyskać wdrażając rozwiązania ICT. Najczęściej wykorzystywanymi technologiami przez przedstawicieli sektora MMŚP są: poczta elektroniczna, e-faktury oraz oprogramowanie do zarządzania zasobami firmy. Wciąż stosunkowo mało przedsiębiorstw stawia na mobilność, dlatego wersje stron internetowych dostosowane do otwierania na smartfonach czy tabletach nadal cieszą się małą popularnością. Niepokojący jest również fakt, że niewielki odsetek przedsiębiorstw (11,7%) korzysta z chmury obliczeniowej.

Wykorzystanie technologii teleinformatycznych pozwala wyrównywać szanse rozwojowe oraz budować przewagę konkurencyjną. Jednak nawet najnowocześniejsze rozwiązania nie pomogą w zmianie zachowawczego sposobu myślenia i kierowania się stereotypowymi przekonaniami: „nie wiem, po co te nowinki, nie widzę potrzeby ich zastosowania w biznesie, do tej pory funkcjonowałem bez nich”. Jak wynika z omawianego raportu, przedsiębiorstwa korzystające z technologii informatycznych są bardziej nastawione na rozwój niż firmy analogowe. Świadczą o tym cele strategiczne, które sobie stawiają: wzrost udziału w rynku, wzrost sprzedaży, a także wzrost zysku i budowanie wartości firmy w długim okresie.

W opinii Piotra Michalaka, wiceprezesa iPCC, która to firma specjalizuje się technologiach informatycznych dla mleczarstwa, systemami, którymi najbardziej będą, bądź powinny być zainteresowane mleczarnie, będą w szczególności systemy MES (Manufacturing Execution System), umożliwiające zarządzanie parkiem maszynowym i procesem produkcyjnym oraz przekazujące informacje pomiędzy automatyką przemysłową a informatycznymi systemami wspomagającymi zarządzanie firmą. Automatyzacja przekazywania danych zwolni znaczną grupę pracowników od tego nie przynoszącego wartości zajęcia, i pozwoli przesunąć ich do bardziej istotnych zadań oraz doprowadzi do polepszenia jakości przekazywanej informacji. Także systemy PLM (Product Lifecycle Management), obsługujące i umożliwiające szybkie i bezpieczne wprowadzenie nowych produktów do produkcji oraz pozwalające na utrzymywanie bieżącej dokładnej informacji o składach i etykietach produktów. – Systemy PLM są szczególnie przydatne dla innowacyjnych organizacji, które chcą wprowadzać nowe produkty często i bezproblemowo. Systemy te ułatwiają certyfikacje i rzeczywiste zapewnienie bezpieczeństwa żywności – zaznacza Michalak.

Dla bezpieczeństwa produktów ważne są systemy identyfikowalności (w szczególności GLT – Graphical Lot Tracker), pozwalające – na podstawie informacji o danym wyrobie – łatwo i obrazowo przekazać informację o całym łańcuchu logistycznym, zarówno od strony dostawców, jak i odbiorców. Ważne będą także systemy optymalizujące uzysk z danego surowca (YO – Yield Optimization), umożliwiające optymalny dobór produktów i technologii tak, by zapewnić oczekiwania klientów, a jednocześnie zwiększać marżę uzyskiwaną na całym produkowanym asortymencie i systemy planujące precyzyjnie popyt (DMP – Demand Planning), stosowane do prognozowania zapotrzebowania na rynku na określone produkty.

– Trudna sytuacja na rynku wyrobów mlecznych powoduje większą ostrożność inwestycyjną przedsiębiorstw. W związku z tym przewidujemy wzrost zainteresowania użytkowaniem systemów w chmurze, czyli w sposób, który powoduje znaczące obniżenie kosztów inwestycyjnych (za software płaci się tu jak za usługę). Użytkowanie systemów IT w chmurze obniża koszty wdrożenia i prowadzi do obniżki całkowitego kosztu utrzymania systemu. Co prawda w Polsce nadal występuje spora niechęć do oddawania swoich kluczowych danych w nieznane ręce, ale ponieważ technologia pracy w chmurze szybko się dziś rozwija, należy się liczyć ze wzrostem ilości tego typu instalacji – mówi Piotr Michalak.

Świat w coraz większym stopniu przenosi się do systemów informatycznych. Zaniedbania w tym obszarze mogą mieć fatalne skutki, a dla przedsiębiorstw mogą skutkować przegraniem walki konkurencyjnej.


Współpraca