Mleko w rozmowach polsko-ukraińskich. „Jesteśmy beneficjentem"

Mleko powinno być wyraźnie oddzielone od całego problemu importu z Ukrainy, dlatego że my jako Polska jesteśmy beneficjentem, czyli my wygrywamy na tej wymianie handlowej – mówi w rozmowie z portalspozywczy.pl, Agnieszka Maliszewska, dyrektorka Polskiej Izby Mleka i wiceprzewodnicząca COGECA.

Eksport polskich produktów mleczarskich do Ukrainy
Polska produkuje dziś znacznie więcej mleka, niż jesteśmy w stanie skonsumować jako Polacy, a zatem jesteśmy zmuszeni – po to, żeby godnie płacić rolnikom za surowiec – eksportować, między innymi na Ukrainę. Ukraina jest dzisiaj naszym jednym z istotniejszych rynków zbytu, chociażby ze względu na bliską lokalizację tego rynku, ale też na to, że mamy bardzo podobny smak i gusta. Nasze produkty są tam znane. Dzisiaj ponad 6% całości naszego eksportu trafia na rynek ukraiński, ale mamy takie produkty, których procentowa wielkość eksportu jest znacznie powyżej kilkunastu procent. Jest to dla nas bardzo ciekawy rynek – komentuje Agnieszka Maliszewska w rozmowie z portalspozywczy.pl.
Jak dodaje, polscy mleczarze wysyłają tam wiele produktów – jogurty, sery, twarogi, twarożki. „W zasadzie cała gama naszych produktów trafia na ukraiński rynek".


Polsko-ukraińska współpraca w sektorze mleczarskim
„Mamy niezwykle dobrych kontrahentów, także po stronie ukraińskiej, więc każda rozmowa o trudnościach, jakie widzimy w handlu jest dla nas obarczona dość dużym ryzykiem utraty tego rynku" - mówi dyrektorka PIM.

Czym wygrywamy na rynku ukraińskim? Jej zdaniem, „wygrywamy przede wszystkim znajomością naszych produktów, wygrywamy jakością naszych produktów, ale wygrywamy też tym, że nasze produkty znane są tam od wielu lat". Jak zaznacza, niektóre produkty są tańsze niż ukraińskiej.
Agnieszka Maliszewska podkreśla, dobra współpraca z Ukrainą jest ważna w kontekście tego, żebyśmy mogli rolnikom płacić dobre ceny za surowiec, który kupujemy tutaj na polskim rynku.


„Nie mieszajmy zboża z mlekiem"
Na poziomie unijnym, jak i krajowym – między Polską a Ukrainą toczone są rozmowy dotyczące handlu. Jak prowadzić te rozmowy mądrze, żeby „nie mieszać zboża z mlekiem"? 

Mleko powinno być wyraźnie oddzielone od całego problemu importu z Ukrainy, dlatego że my jako Polska jesteśmy beneficjentem, czyli my wygrywamy na tej wymianie handlowej. 
 
Jak prowadzić te rozmowy? Mądrze! Prowadzić je w taki sposób, żeby szanować swoich partnerów. Przykładem jest to, co zrobiliśmy wspólnie z ukraińskimi naszymi odpowiednikami, czyli przedstawicielami organizacji branżowych – podpisaliśmy porozumienie, które wskazuje na to, aby oddzielić trudne decyzje w kontekście zboża, którego jak wiemy, Ukraina jest potentatem, od mleka, które musi być dostarczane na rynek ukraiński dla dobra tamtejszych konsumentów.
 
Jeżeli my zgubimy po drodze w tej trudnej rozmowie mleko, to polscy producenci i przetwórcy będą na tym tracić. - podkreśliła Agnieszka Maliszewska.
 

Współpraca