Nie ma rekompensaty za smog, ale może być za utratę zdrowia – uchwała SN
30.05.2021 -
Trzeba wykazać, kto wyrządził szkodę, zatruwając powietrze, sąsiad, fabryka czy władza – uznał SN.
Prawo do oddychania nieskażonym powietrzem jest dobrem wszystkich ludzi, a nie dobrem osobistym – to sedno piątkowej uchwały Sądu Najwyższego, która będzie miała znaczenie dla wszczynania i prowadzenia procesów za naruszenie środowiska.
Ale SN wskazał, jak bronić się przed smogiem.
Ochrona przed dymem
– Nieskażone ponad normy powietrze jest instrumentem, który służy ochronie takich dóbr osobistych jak zdrowie, a w dalszej perspektywie wolność i prywatność, gdyż życie w skażonym środowisku może w te dobra osobiste godzić – powiedziała w uzasadnieniu uchwały sędzia SN Marta Romańska. – Poszkodowany musi to jednak wykazać. Niekoniecznie po aptekarsku, gdyż jak nie można wymagać wykazania, kiedy zaraźliwa bakteria dostała się do organizmu pacjenta w szpitalu, tak samo należy podchodzić do szkodliwych skutków zanieczyszczonego powietrza. Poszkodowany musi też wykazać, kto wyrządził mu szkodę. Czy sąsiedzi zatruwający powietrze lub fabryka, czy władza przez niedopilnowanie przestrzegania norm.
Do SN zwrócił się gliwicki Sąd Okręgowy, rozpatrujący w II instancji sprawę Oliwera Palarza, działacza organizacji antysmogowej z Rybnika. Domaga się on od Skarbu Państwa, tj. Ministerstwa Klimatu i Aktywów Państwowych, 50 tys. zł zadośćuczynienia za naruszenie jego dóbr osobistych przez notoryczne przekraczanie normy jakości powietrza w tym mieście.
– Chciałbym normalnie funkcjonować, móc wyjść z dziećmi na spacer, uprawiać sport, ale nie mogę tego robić przez około 125 dni w roku, gdyż średnio przez taki okres przekroczone były normy jakości powietrza w tym mieście – mówił w czasie procesu przed Sądem Rejonowym w Rybniku.
Sąd powództwo oddalił, uznając, że prawo do życia w czystym środowisku nie jest dobrem osobistym, a w konsekwencji nie można mówić o jego naruszeniu, a tym bardziej o zadośćuczynieniu. Oliwer Palarz odwołał się i wtedy wsparł go Rzecznik Praw Obywatelskich.
Różne pytania i racje
RPO wskazywał, że o ile przeciętny człowiek byłby w stanie zaakceptować okazjonalne ograniczenie swej aktywności z powodu zanieczyszczenia powietrza, o tyle nie można tego odnieść do tego miasta, gdzie przynajmniej w okresie jesienno-zimowym zanieczyszczenie jest permanentne. A to oznacza, że dochodzi tam do naruszenia dóbr osobistych powoda.
Sąd Apelacyjny w Gliwicach w uzasadnieniu pytania wskazał, że oddychanie przez powoda zanieczyszczonym powietrzem nie jest przez pozwanych kwestionowane, ochrona środowiska jest zaś jedną z podstaw ustrojowych RP (art. 5 konstytucji). Brak w katalogu dóbr osobistych prawa do życia w czystym środowisku nie jest przeszkodą, by za takie dobro je uznać.
Hanna Machińska, zastępca RPO, wskazywała przed SN, że z problemem zanieczyszczonego powietrza i środowiska mierzy się cały świat i coraz częściej sądy stają w obronie poszkodowanego nimi człowieka.
Reprezentująca Skarb Państwa Prokuratoria Generalna RP argumentowała z kolei, że prawo do czystego powietrza nie jest dobrem osobistym w rozumieniu prawa, a wyznaczenie norm w tym zakresie należy do ustawodawcy, a nie sądów. Radca PG Paweł Dobroczek mówił przed SN, że prawo cywilne nie zawiera instrumentów, które zapewniałyby dostęp do czystego powietrza, a gdy dochodzi o realnego naruszenia np. życia czy zdrowia, poszkodowany może domagać się za nie zadośćuczynienia.
Pełnomocnik powoda mec. Miłosz Jakubowski replikował, że chodzi o to, by zapobiec szkodom na zdrowiu, które nieraz ujawniają się po latach, a oddychanie czystym powietrzem jest elementarną potrzebą człowieka.
Dodajmy, że podobnych spraw jest szereg, ale nie zajmował się nimi jeszcze SN.
W sprawie jaką wytoczyli Ministerstwu Środowiska aktor Jerzy Stuhr, reporter Mariusz Szczygieł i Tomasz Sadlik, Sąd Rejonowy dla m.st. Warszawy przyznał 35 tys. zł na cele społeczne. Z kolei na początku czerwca obędzie się rozprawa apelacyjna w sprawie, w której Sąd Rejonowy dla Warszawy-Śródmieście zasądził na skutek pozwu aktorki Katarzyny Ankudowicz od warszawskiego Magistratu i Skarbu Państwa 10 tys. zł na cel charytatywny za złą jakość powietrza w Polsce.
Sygnatura akt: II CZP 27/20
Dariusz Pluta adwokat zajmujący się dobrami osobistymi
Z uchwały SN wynika, że wykazanie złej jakości powietrza to tylko jeden z istotnych elementów potencjalnego procesu o ochronę dóbr osobistych. W praktyce trzeba będzie dowodowo wykazać, że to właśnie złe powietrze jest przyczyną naruszenia zdrowia, wolności czy prywatności konkretnej osoby (powoda). Co więcej, moim zdaniem, pozwanym w takiej sprawie może być tylko ten, kto swoim działaniem doprowadził do tego, że w konkretnym miejscu i czasie występowało powietrze, które nie spełniało jakości określonej w przepisach prawa, a czego następczym skutkiem było naruszenie zdrowia, wolności czy prywatności osoby fizycznej przebywającej na takim obszarze. W tym ujęciu sprawcą naruszenia dobra osobistego w postaci zdrowia, wolności czy prywatności nie będą w praktyce państwo, rząd czy minister. Tym sprawcą będzie ten, kto faktycznie powietrze zatruwa, a więc ten, którego działania prowadzą do tego, że powietrze jest złej jakości.
(30.05.2021 za Rzeczpospolita)