Ocena genomowa - czy nadrobiliśmy dystans do największych producentów mleka?

21.12.2021 -

Czy nadrobiliśmy dystans do największych producentów mleka w Europie i na świecie związany z późniejszym wprowadzeniem genomiki do hodowli w Polsce? Co powinniśmy uczynić, żeby ten czas nadrobić? Oceniać wszystkie samice czy wyłącznie najlepsze? Na te pytania odpowiedziała nam dr Agnieszka Nowosielska z PFHBiPM.

– W Polsce selekcja genomowa wprowadzona była do praktyki cztery lata później niż w innych krajach. Aktualnie funkcjonuje tylko dla rasy PHF i bardzo ważne jest żeby zaczęła funkcjonować również w innych rasach np. SM. – stwierdziła dr Agnieszka Nowosielska, dyrektor ds. hodowli, Polska Federacja Hodowców Bydła i Producentów Mleka. – Ocena genomowa w Polsce rozwija się, ale bardzo powoli. W 2020 roku zgenotypowaliśmy około 15 tys. zwierząt, a posiadamy trzecią co do wielkości populację bydła mlecznego w Europie. W tym samym czasie Francja zgenotypowała prawie 350 tys. zwierząt, Niemcy 250 tys., Holandia 130 tys. Jestem jednak optymistką i wierzę, że już niebawem większość hodowców doceni zalety tej technologii – dodała.

Jak podkreśliła nasza rozmówczyni, PFHBiPM stara się dostarczać hodowcom jak najwięcej informacji z genotypowania.

– W ramach jednej odpłatności hodowcy otrzymują informację o wartości hodowlanej, weryfikację pochodzenia, jeżeli mamy genotypy rodziców w bazie, a także informację o szczególnych cechach genetycznych tj. białka mleka oraz wady genetyczne, które często wpływają na wskaźniki rozrodu – wskazała dr Nowosielska – Należy pamiętać, że genotypowania nie robimy dla statystyk. Odpowiednie wykorzystanie tych informacji w selekcji pozwala na zwiększenie konkurencyjności polskiej hodowli poprzez poprawę efektywności ekonomicznej – podkreśliła.

Jak zaznaczyła nasza rozmówczyni, PFHBiPM stara się dostarczać hodowcom różnego rodzaju narzędzia: własne laboratorium genomiczne, Centrum Genetyczne, nowe raporty wynikowe, programy do zarządzania stadem i doboru, bilans genetyczny czy fachowe doradztwo.

– Jednak świat jest przed nami. Opracowywane są specjalne programy takie jak GenTore, które pomagają hodowcom zoptymalizować produkcję przy jednoczesnej poprawie stanu zdrowotnego i dobrostanu zwierząt. Jest to projekt realizowany przez 21 przedsiębiorstw i organizacji europejskich, które pracują nad innowacyjną strategią hodowlaną opartą o selekcję genomową i nowoczesne instrumenty zarządzania. Program pozwala na poprawę dochodowości gospodarstwa z uwzględnieniem wpływu na środowisko. Żeby podążać za najlepszymi światowymi hodowlami potrzebna jest nam współpraca pomiędzy organizacjami hodowlanymi, dobry program i wsparcie finansowe państwa – stwierdziła dr Nowosielska.

Ocena genowa dla wszystkich samic czy wyłącznie dla najlepszych?

– Oceniane powinny być zdecydowanie wszystkie samice. Chyba że już po urodzeniu hodowca wie, że ta jałówka nie wejdzie na remont stada np. ze względu na stan zdrowia. Jeżeli genotypowanie będzie wybiórcze to nie uzyskamy pełnego obrazu stada. Nie będzie wiadomo, czy samice niezgenotypowane są lepsze czy gorsze od pozostałych – podkreśliła. – Koszt genotypowania wraz z oceną wartości hodowlanej to 138 zł netto lub w promocji 128 zł netto. Daną sztukę genotypujemy raz a informacje wykorzystujemy w selekcji i doborze buhaja do końca jej życia. W opinii coraz większej liczby hodowców nie jest to koszt a inwestycja – dodała.

(21.12.2021 za farmer.pl)


Współpraca