Opłacalność produkcji mleka drastycznie spada. Ceny mleka poniżej 2 zł to zabójstwo

24.02.2023 -

Opłacalność produkcji mleka znacznie spadła, a koszty niestety dalej rosną. Dlatego rolnicy żądają jak najszybszej interwencji na rynku mleka, bo obawiają się, że w marcu może dojść do kolejnych obniżek stawek za biały surowiec. – Spadek ceny mleka poniżej 2 zł za litr jest nie do przyjęcia przy tych kosztach. To jest zabójstwo – uważa Wiktor Szmulewicz.

W piątek 24 lutego 2023 roku sejmowa komisja rolnictwa rozpatrzyła informację Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi dotyczącą sytuacji na rynku mleka oraz podejmowanych działaniach interwencyjnych.

Ceny mleka runęły na początku 2023 roku

Przedstawiciele resortu rolnictwa wskazywali, że w 2022 roku ceny skupu mleka były na znacznie wyższym poziomie niż przed rokiem. Wargo jednaj pamiętać, że choć ceny mleka biły rekordy, to jeszcze szybciej rosły koszty produkcji, w tym koszty paszy, paliwa czy energii elektrycznej.

Na dodatek początek 2023 roku przyniósł prawdziwe tąpniecie cen skupu białego surowca. W pierwszych dwóch miesiącach niemal wszystkie mleczarnie znacznie obniżyły ceny mleka – niektóre nawet około 50 groszy na litrze. Obraz ten potwierdzają nawet ostatnie dane Głównego Urzędu Statystycznego za styczeń, które wskazują, że w niektórych województwach średnia cena mleka spadła nawet o 40 gr/l. Więcej na ten temat przeczytasz w artykule: Gdzie ceny mleka spadły najbardziej?

Opłacalność produkcji mleka znacznie spadła

Jak wynika z informacji resortu rolnictwa, w 2022 r. produkcja mleka w Polsce zapewniała rolnikom dochód. Średnio w próbie badawczej gospodarstw dochód z działalności bez dopłat liczony na 1 krowę wynosił 7122 zł. Z tych samym badań wynika, że w lutym 2023 roku produkcja mleka była wciąż opłacalna, mimo spadku cen mleka. Jednak była ona znacznie niższa niż w poprzednim roku.

Spadek ceny mleka poniżej 2 złotych za litr jest nie do przyjęcia przy tych kosztach. To jest zabójstwo. 2 złote mogę jeszcze przetrwać, ale to nie znaczy, że mam zysk. Mogę tylko pójść na przetrwanie – powiedział Wiktor Szmulewicz na temat bieżącej sytuacji na rynku mleka.

To nie jest korekta, ale drastyczny spadek cen mleka

Za chwilę zaczną upadać kolejne gospodarstwa mlecze z kredytami, bo niestety kredyty są konieczne. Wszyscy mówią, że młodzi nie chcą zostawać. Młodzi chcą godziwie pracować i zarabiać. Niestety to co się dzieje teraz na rynku mleka nie napawa optymizmem. Kredyty nie tanieją, odsetki rosną, maszyny z każdym miesiącem są coraz droższe, budowa obory to są miliony – mówił Konrad Krupiński, hodowca bydła mlecznego i wiceprezes Warmińsko-Mazurskiego Związku Hodowców Bydła i Producentów Mleka.

– To nie jest korekta cenowa to jest drastyczny spadek. Nigdy w mojej historii nie było tak, że mleko potaniał kilkadziesiąt gorszy w miesiąc – mówił Michał Krajewski hodowca z Podlasia.

Na sytuacji kryzysowej na rynku mleka zyskują jedynie sieci handlowe

Obecnie na posiedzeniu komisji rolnictwa hodowcy zwracali uwagę na potrzebę bardziej sprawiedliwego uregulowania rynku.

– Nam zależy na tym, aby zachować proporcje między cenami, które uzyskują rolnicy za mleko, względem kosztów, ale też względem cen sprzedaży wyrobów mleczarskich w sklepach – powiedział Andrzej Steckiewicz z Polskiej Federacji Hodowców Bydła i Producentów Mleka.

A apelem o stworzenie okrągłego stoły złożonego z rolników, przetwórców i handlu zaapelowała Agnieszka Maliszewska z Polskiej izby Mleka.

– Cały czas słyszymy informację, że sieci handlowe żądają obniżenia ceny u producenta, który i tak już ledwo ciągnie. Sieci handlowe nie mogą być jedynym beneficjentem sytuacji kryzysowej z jaką mamy do czynienia. Odczuwamy ogromną presję ze strony sieci ale nie widzimy wsparcia ze strony instytucji rządowych – tłumaczyła Agnieszka Maliszewska.

Waldemar Broś z Krajowego Związku Spółdzielni Mleczarskich zaapelował do rządu o uruchomienie puli kredytów preferencyjnych na finansowanie zapasów.

– I druga sprawa może rozważyć przyśpieszenie zwrotu VAT-u na jakiś czas, może do końca roku, z 60 dni na 30 dni – kontynuował Waldemar Broś.

Czy będzie unijna interwencja na rynku mleka?

Polska 22 lutego 2023 r. poinformowała Komisję Europejską o pogorszeniu sytuacji na rynku mleka i przetworów mlecznych. Wraz z Litwą i Łotwą, opowiedziano się za podjęciem interwencji na rynku mleka z uwagi na spadki cen mleka w skupie i przetworów mlecznych, wysokie koszty produkcji, a także spadek popytu. Postulowano o uruchomienie:

  • nadzwyczajnej pomocy dla producentów mleka,
  • prywatnego przechowywanie,
  • oraz podniesienie cen interwencyjnych.

Pozostałe państwa podobnie jak Komisja Europejska stoją na stanowisku, że obecne spadki cen są długo oczekiwaną korektą rynku i nie przesądzają o dalszym rozwoju sytuacji – mówiła wiceminister rolnictwa Anna Gembicka.

W odpowiedzi Komisja Europejska poinformowała także, że obecnie trwa już okres interwencji publicznej, która jest dostępna od 1 lutego do 30 września 2023 r. W przypadku potrzeby zabezpieczenia sprzedaży na poziomie ceny interwencyjnej, przedsiębiorcy mają taką możliwość.

Ceny mleka ze skupu interwencyjnego dużo niższa niż obecna cena rynkowa

– Ale trzeba zaznaczyć, że cena interwencyjna ustalana przez Unię Europejską jest dużo niższa niż obecna cena na rynku – tłumaczyła Anna Gembicka.

W ocenie KE nie jest pożądane, aby OMP czy masło trafiło do magazynów interwencyjnych, mając na uwadze, że następnie zapasy publiczne trafiają na rynek w innym terminie. Wówczas konieczne jest zarządzanie tymi zapasami.

Zdaniem KE, w pewnych okresach rynek sprzyja producentom, z uwagi na popyt ze strony konsumentów, a w innych, tak jak obecnie, siła nabywcza konsumentów jest pod presją. Orientacja rynkowa WPR oznacza, że producenci muszą być w jak największym stopniu czujni na sygnały płynące z rynku w zakresie popytu. Warunki, w jakich funkcjonuje obecnie sektor mleczarski w UE, to warunki, które wspólnie zostały wybrane w toku dotychczasowych reform WPR, w tym w zakresie opcji wspierania rolników głównie w ramach płatności bezpośrednich, a nie w ramach interwencji rynkowej.

KE podkreśliła, że dochodowa siatka bezpieczeństwa (czyli płatności bezpośrednie), w przeciwieństwie do rynkowej siatki bezpieczeństwa, jest dostępna przez cały rok, bez względu na to, czy sytuacja rynkowa jest korzystna, czy też nie. Środki interwencji rynkowej są wykorzystywane w razie konieczności, w skrajnych sytuacjach.

(24.02.2023 za tygodnik-rolniczy.pl)


Współpraca