Po deflacji czeka nas wzrost cen

Po okresie deflacji badania firm analitycznych, jak i dane makroekonomiczne wskazują, że zbliżają się podwyżki cen, w tym żywności, czyli nadchodzi inflacja.

Firma badawcza Grant Thornton przeprowadziła badania, których rezultaty jasno pokazują, że nadchodzi wzrost cen. Jak czytamy w raporcie Grant Thornton, ostatnie lata to czas rekordowo niskiej dynamiki cen konsumpcyjnych w Polsce. Deflacja obserwowana w latach 2014-2016 już̇ co prawda minęła, ale mimo ożywienia gospodarczego inflacja nadal utrzymuje się̨ na historycznie niskim poziomie – przez cały 2017 rok oscylowała w przedziale 1,5-2,5%, a w marcu 2018 roku spadła nawet do 1,3%.

Niektóre przesłanki sugerują̨ jednak, że presja inflacyjna w Polsce narasta i dynamika cen może w najbliższych kwartałach przyspieszać́. Jednym z takich prognostyków jest badanie Grant Thornton, które mamy przyjemność́ zaprezentować́. Wynika z niego, że polscy przedsiębiorcy coraz odważniej myślą̨ o podnoszeniu cen swoich produktów i usług. Choć́ od początku 2017 roku polska gospodarka rośnie w szybkim tempie ponad 4% rocznie, a w IV kwartale dynamika ta sięgnęła nawet 5,1%, to praktycznie nie przekłada się̨ to na inflację. Od roku roczna dynamika cen rzadko przekracza 2%.

W najbliższych miesiącach inflacja może jednak pójść́ w górę̨. Według badania Grant Thornton prowadzonego wśród średnich i dużych firm, odsetek przedsiębiorstw, które planują̨ w najbliższych 12 miesiącach podnosić́ ceny swoich produktów, wzrósł w I kwartale 2018 roku do 44% (wskaźnik netto, czyli odsetek firm zapowiadających podwyżki minus odsetek zapowiadających obniżki), co jest najwyższym wynikiem w siedmioletniej historii badania. Przed rokiem odsetek ten wynosił zaledwie 8%. Dotąd wskaźnik skłonności firm do podnoszenia cen był dość́ dobrze skorelowany z późniejszymi faktycznymi odczytami inflacji. Gdyby ta korelacja miała się̨ utrzymać́, oznaczałoby to dość́ silny wzrost inflacji w trakcie 2018 roku.

Potwierdzają to również projekcje Narodowego Banku Polski. Jak wynika z opublikowanego 12 marca br. komunikatu, centralna ścieżka projekcji NBP zakłada inflację bazową – po wyłączeniu cen żywności i energii – w 2018 roku na poziomie 1,6%, w 2019 roku na poziomie 2,6%, w 2020 roku na poziomie 3,0%. Natomiast centralna ścieżka projekcji NBP zakłada CPI (wskaźnik cen towarów i usług konsumpcyjnych) – w 2018 roku na poziomie 2,1%, w 2019 roku na poziomie 2,7%, w 2020 roku na poziomie 3,0%. Ceny żywności mają wzrosnąć w 2018 roku o 3,3%, w 2019 roku o 2,9%, a w 2020 roku o 3,2%. Zaś ceny energii w 2018 roku mają wzrosnąć o 2%, w 2019 roku o 2,5%, a w 2020 również o 2,5%. Jasno wynika, iż inflacja będzie powoli, acz systematycznie rosnąć. – W Polsce utrzymuje się dobra koniunktura, a wzrost gospodarczy w II połowie ubiegłego roku wyraźnie przyspieszył. Istotnym czynnikiem wzrostu pozostaje rosnący popyt konsumpcyjny wspierany przez wzrost zatrudnienia i przyspieszenie wzrostu płac, bardzo dobre nastroje konsumentów oraz wypłaty świadczeń – napisano w raporcie NBP.

Warto odnotować także zdanie przeciwne. W ocenie Marty Skrzypczyk, eksperta rynków rolnych, BGŻ BNP Paribas, w kolejnych miesiącach po stronie surowcowej nie ma wyraźnych przesłanek do wzrostu cen detalicznych żywności. – Niemniej, szereg innych czynników sprawia, że artykuły spożywcze pozostaną relatywnie drogie. Przede wszystkim może być to wynikiem dynamicznie rosnących jednostkowych kosztów pracy. Prawdopodobnie wzrosną też, chociaż w mniejszym stopniu, koszty związane z transportem i energią – dodaje.

Zdaniem analityków Grant Thornton, wydaje się̨, że rosnąca presja na podwyżki cen to skutek dwóch nakładających się̨ na siebie zdarzeń́. Z jednej strony – nasze badanie sugeruje, że przedsiębiorcy w ostatnim czasie odnotowują̨ silny wzrost popytu. W I kwartale 2018 roku odsetek firm, dla których słaby popyt jest barierą, spadł do zaledwie 16% i jest najniższy co najmniej od 2010 roku. Z drugiej strony, przedsiębiorcy czują̨ się̨ coraz bezpieczniej, jeśli chodzi o perspektywy na przyszłość́. Wskaźnik optymizmu firm Grant Thornton (odsetek firm 35 określających perspektywy dla gospodarki na najbliższe 12 miesięcy jako „optymistyczne” minus odsetek firm określających te perspektywy jako „pesymistyczne”) wzrósł w I kwartale 2018 roku do rekordowych 48%, najwyższego wyniku w siedmioletniej historii badania. Oznacza to, że przedsiębiorcy w Polsce z jednej strony czują̨ największą od lat przestrzeń́ do podnoszenia cen swoich produktów, a jednocześnie mają wyjątkowo silną 10 wiarę̨ w to, że ta sprzyjająca koniunktura gospodarcza utrzyma się̨ na dłużej i nie będzie trzeba z powrotem obniżać́ cen. Jak mówi Mariusz Maik, Partner Business Consulting Grant Thornton, opinie przedsiębiorców wynikające z badań Grant Thornton mają także swoje potwierdzenie w obserwowanych ostatnio zjawiskach makroekonomicznych. Przyspieszenie wzrostu PKB w Polsce oraz dalszy wzrost zatrudnienia i wynagrodzeń́ w większości sektorów naszej gospodarki powodują̨, że należy oczekiwać́ wzrostu inflacji. Spadek bezrobocia, napływ emigrantów zarobkowych zza wschodniej granicy, występująca od dłuższego okresu tendencja wzrostu płac wspierana programami socjalnymi typu 500+, powodują̨ łącznie na tyle silną presję inflacyjną, że prawdopodobnie zaobserwujemy w roku 2018 najwyższy od dłuższego okresu w poziom stopy inflacji. – Najbardziej zjawisko to może dotyczyć́ cen produktów i usług, gdzie udział kosztów pracy jest relatywnie duży, a wpływ konkurencji międzynarodowej i importu jest ograniczony. Do tej pory nie nastąpił jeszcze wzrost inflacji pomimo występowania tych zjawisk od kliku czy kilkunastu miesięcy, co wynika z opóźnienia przełożenia ich wpływu na ceny zazwyczaj o przynajmniej trzy-cztery kwartały. Możemy się̨ zatem spodziewać́, że przełożenie na klientów wzrostu kosztów pracy, z 2017 roku, będzie miało miejsce w I półroczu 2018 i ceny mogą̨ rzeczywiście wzrosnąć́ – uważa Mariusz Maik.

Wzrost cen w sektorze spożywczym, jak i w całej gospodarce, musi znaleźć odzwierciedlenie w cenach i kosztach branży mleczarskiej.


Współpraca