Podbieranie dostawców mleka stało się bardziej agresywne
05.11.2021 -
Właściwie od jesieni ubiegłego roku nasilił się trwający cały czas, ale wcześniej jednak w mniejszym natężenie proces podbierania dostawców mleka pomiędzy mleczarniami. Ten fatalny zwyczaj teraz się nasilił i przybrał o wiele agresywniejsze działania - mówi serwisowi portalspozywczy.pl Andrzej Minarczuk, Prezes OSM Kosów Lacki.
Zwraca uwagę, że bardzo agresywnie działają podmioty, które tylko zajmują się skupem mleka. - Mają teraz swoje żniwa. Nie doświadczając na własnej skórze wzrostu kosztów energii elektrycznej, węgla, folii, kartonów itd, przy paro osobowym zatrudnieniu i przy wysokiej cenie mleka przerzutowego rzeczywiście zarabiają duże pieniądze - mówi prezes Minarczuk. - Liczę, że ktoś kiedyś zainteresuje się też jakością tak skupowanego mleka – dodaje.
Spółdzielnie spółdzielniom
Podkreśla, że nie bez winy są też spółdzielnie. - Czasami odnoszę wrażenie, ze takimi ruchami niektóre z nich próbują przykryć własne problemy. Niestety zawsze znajdą się rolnicy w kłopotach finansowych, z kredytami lub tacy którzy krążą pomiędzy mleczarniami szukając doraźnie lepszej ceny. Nie zastanawiają się co będzie jak trend wzrostowy ceny mleka się odwróci - zauważa nasz rozmówca.
Spółdzielnie są ograniczone rentownością
- Wyraźnie zaznaczam, że rolnicy za swoje mleko muszą dostawać jak najwyższą cenę, ale w przypadku spółdzielni musi to mieć oparcie w odpowiednio wysokiej cenie wyrobów mleczarskich, a tu z uzyskaniem wyższej ceny wcale nie jest łatwo - mówi Andrzej Minarczuk.
(05.11.2021 za Roman Wieczorkiewicz, portalspozywczy.pl)