Polmlek na FRSiH: Bezpieczeństwo żywnościowe możliwe dzięki repolonizacji polskiego mleczarstwa
– To prawda, że mleczarstwo wyróżnia się na tle innych branż w kwestii bezpieczeństwa zywnościowego, bo jest w polskich rękach. Repolonizacja polskiego mleczarstwa obyła się dzięki Polmlekowi – mówi Marcin Witulski, prezes zarządu, Polmlek Sp. z o.o. w czasie debaty pt. Bezpieczeństwo żywnościowe – FoodTECH i AgriTECH.
Bezpieczeństwo żywnościowe dzięki polskiemu kapitałowi– Jest to zdecydowanie duża zasługa Polmleku, gdyż gro naszych zakładów zostało przejęte z rąk zagranicznych. Zakład w Gościnie kupiliśmy od Duńczyków, zakład w Makowie Mazowieckim od Niemców, zakład w Raciążu od Arabów itd. Dzięki temu, że my się rozwijamy, to polskie mleczarstwo jest w polskich rękach. Zakładów mamy już 16, z czego jeden w Maroko i tak naprawdę nie ma odwrotu przed konsolidacją produkcji. W kwestii bezpieczeństwa żywnościowego faktem jest, że musimy mieć pełną możliwość rozwoju – mówił prezes Polmleku podczas Forum Rynku Spożywczego i Handlu.
Stwierdził także w swojej wypowiedzi, że Polska jest na 4 miejscu w Europie w kwestii bezpieczeństwa żywnościowego i musimy robić wszystko, żeby tą pozycję utrzymać.
– W Polsce panuje przekonanie, że jesteśmy bezpieczni, bo tej żywności jest dużo, jesteśmy jednym z największych eksporterów żywności. Sam Polmlek prawie 50 procent swoich produktów eksportuje. W Polsce nie ma niebezpieczeństwa, że żywności zabraknie, ale dane podają, że w 2050 roku na świecie ma być nas ponad 10 mld. A musimy patrzeć globalnie – stwierdził prelegent i dodał, że „oznacza to, że musimy tych ludzi jakoś wyżywić”.
Unijne przepisy trzeba przyjmować racjonalnie
Co wskazuje również na racjonalne i spokojne podejście do unijnych przepisów choćby w kwestii ograniczenia emisji CO2. Trzeba pozwolić się rozwijać rolnikom i nie utrudniać rozwoju branży.
– Gdybyśmy zatrzymali zupełnie emisję CO2 w Polsce, to na świecie będzie to stanowiło niecały procent. Czy to coś pomoże, czy nie, każdy musi sam sobie odpowiedzieć, ale my musimy być konkurencyjni na rynku – powiedział.
Rolnik musi zarabiać
– Żeby polscy rolnicy chcieli produkować, to nie wystarczy im misja, o której każdy w UE mówi. Nie wystarczy miłość do ziemi. Rolnik musi zarabiać, utrzymać rodzinę i rozwijać się. Żeby zagwarantować bezpieczeństwo żywnościowe w Polsce i na świecie, musimy się rozwijać i dbać o rolników, aby chcieli oni dalej produkować żywność. Zdecydowanie kondycja finansowa rolnika zależy od kondycji finansowej przetwórców, do których surowce są dostarczane, w naszym przypadku jest to mleko. Musimy zdecydowanie patrzeć na spieniężenie. Musimy konkurować na rynkach globalnych. My musimy w kosztach się zmieścić. Musimy produkcję dywersyfikować i konsolidować, musimy wprowadzać automatyzacje i robotyzację, a do tego wdrażać innowacje produktowe – mówił Marcin Witulski.
Prelegent zwraca uwagę na to, że koniecznym jest uzyskanie większej opłacalności z mleka. – Nie sztuką jest produkcja mleka w proszku i masła. Opłacalniej jest produkować nawet 10 produktów z mleka i sprzedać to, co daje zysk i jest potrzebne na rynku – mówi.
Brak wykwalifikowanej kadry
Ważnymi kwestiami dla branży mleczarskiej są wykwalifikowani pracownicy, których na rynku brakuje i co staje się realnym wyzwaniem.
– Problem, który jest widoczny to deficyt kadry wykwalifikowanej do przemysłu mleczarskiego. Fachowców zaczyna brakować. Mleczarstwo ma jeszcze obraz branży mało nowoczesnej, bardzo archaicznej, co jest nieprawda. Aby to potwierdzić, przykładem może być fabryka w Lidzbarku, gdzie przerabiamy ponad milion litrów mleka i ok. 5 mln litrów serwatki. Można więc sobie wyobrazić, jaka jest to skala. Większością sterują komputery, większość produkcji mamy zrobotyzowaną. Szeroko współpracujemy z uniwersytetami i politechnikami i staramy się odczarować tę branżę. Przyciągać może właśnie wysoko zaawansowana technologia produkcyjna i innowacje – skomentował.
Innowacje to klucz do bycia najlepszym
– Polmlek innowacjami stoi, w zasadzie zawsze nad czymś pracujemy. Pionierem w tej kwestii byliśmy już 8 lat temu, gdy uruchomiliśmy pierwszą suszarnię. W fabryce w Lidzbarku mamy otwarte 4 projekty badawczo-rozwojowe. Ukończyliśmy projekt przetwórstwa melasy serwatkowej. Jesteśmy na takim etapie, że jesteśmy w stanie mleko rozłożyć na każde czynniki pierwsze. Produkujemy laktozę jako jedyni w Polsce, proszki o dużej zawartości tłuszczu. Wszystkie nasze prace związane są z „zero waste”. Mleko to żywy organizm. Wykorzystujemy każdy gram substancji, które są w mleku, a nasz najnowszy projekt to produkcja laktoferyny, co jest wysokim hightech – mówił prelegent.
– Bez innowacyjnych produktów firmy takie jak Polmlek, a także inne polskie firmy nie dadzą sobie rady na rynku światowym. Produkować mleko w proszku może każdy. Najważniejsze jest to, aby z tego mleka wyciągnąć jak najwięcej i jak najlepiej na tym zarobić, bo dzięki temu żyją też nasi rolnicy – przekonywał Marcin Witulski, prezes Polmlek Sp. z o.o.