„Polska” mleczarnia u podnóża Kilimandżaro

Artur Kubajek

Choć nadal w Polsce mamy dużo do zrobienia w zakresie pogłębienia wiedzy Polaków na temat mamy Afryki, to nazwa najwyższej na świecie samodzielnie stojącej góry Kilimandżaro znana jest prawie wszystkim. To u jej podnóża Fundacja Ekonomiczna Polska-Afryka Wschodnia (PEAEF), przy wsparciu finansowym Ministerstwa Spraw Zagranicznych w ramach programu Polska Pomoc, od dwóch lat pomaga spółdzielniom mleczarskim rozwijać działalność i modernizować lokalną mleczarnię.



  • Przez ponad 100 lat dla rolników z regionu Klilimandżaro głównym źródłem utrzymania była uprawa kawy. Teraz taką rolę zaczyna odgrywać mleko
  • Dzięki polskiej pomocy zwiększono o blisko 100% dzienny skup mleka, z 2-2,5 tys. na 4,5 tys. litrów, z czego 3,5 tys. litrów jest przetwarzane i w formie produktów trafia na lokalne rynki

Uśpiony gigant

Tanzania położona jest w Afryce Wschodniej nad Oceanem Indyjskim, tuż poniżej równika. Dominuje tu klimat tropikalny, choć w wielu wyżynno-górskich rejonach często zdarzają się „chłodne noce i poranki”. Na powierzchni 945 tys. km2 (to tyle, co trzy razy Polska) żyje dziś ok. 60 mln ludzi. Liczba ta dynamicznie rośnie. Szacuje się, że za 20 lat w Tanzanii mieszkać będzie 100 mln ludzi. Dzięki dalekowzrocznej polityce pierwszego po odzyskaniu niepodległości prezydenta Nyerere polityce równości, naród składający się ze 124 plemion, żyje od początku swego istnienia w pokoju.

– O Tanzanii często mówi się, że jest to „uśpiony gigant”, a wynika to z ogromnego potencjału geograficzno-społeczno-ekonomicznego tego kraju, który najlepsze czasy ma jeszcze przed sobą. Z jednej strony znajdziemy tu de facto całą tablicę Mendelejewa zapisaną w bogactwach kopalnych. Z drugiej w rejonach – szczególnie położonych na bogatych w wodę wyżynach – panują doskonałe warunki do rozwoju rolnictwa – mówi Robert Zduńczyk, prezes PEAEF. Ponad 1 tys. km linii brzegowej Oceanu Indyjskiego i kolejne 3 tys. km linii brzegowej jezior Wiktorii, Tanganika i Malawi tworzą doskonałe warunki do rozwoju rybołówstwa. Piękne piaszczyste plaże i rafa koralowa, ogromne przestrzenie sawann bogatych w dziką zwierzynę (powstały tu parki narodowe z tymi najbardziej znanymi Serengetti i Ngorongoro), majestatyczna góra Kilimandżaro, będąca mekką dla wspinaczy – to tylko te najbardziej znane i popularne cele podróżników i turystów. Potencjałem Tanzanii są przede wszystkim ludzie, zawsze uśmiechnięci, zasadniczo młodzi – trzy na cztery osoby spotkane na ulicy nie przekraczają 30.roku życia) – i bardzo chętni do nauki. Uczęszczanie do szkoły i chęć rozwoju nie jest tutaj przymusem rodziców, ale marzeniem każdego młodego człowieka – podkreśla prezes PEAEF.

Warto też wspomnieć, że w okresie od roku 2000 Tanzania należała i należy do najszybciej rozwijających się krajów nie tylko w Afryce, ale i na świecie z corocznym przyrostem produktu krajowego między 5-8%

Rogate bogactwo Tanzanii

Tanzania zajmuje 4 miejsce pod względem pogłowia bydła w Afryce po Etiopii, Sudanie i Czadzie. W sumie hodowanych jest tu ponad 31 milionów krów – dla porównania w Polsce w 2019 roku pogłowie wynosiło 6,3 miliona sztuk. Krowy w Tanzanii hodowane są głównie na mięso lub jako inwentarz pomocny w gospodarstwie – głównie jako siła pociągowa, ale również jako forma gromadzenia majątku! W szczególności dotyczy to tradycyjnych plemion pasterskich. Dopiero na czwartym miejscu znajduje się produkcji mleka.

Ponad 98,5% pogłowia to bydło tradycyjne, pasterskiej rasy „zebu” (charakteryzuje je wytrzymałość na suszę, stosunkowo niewielka masa ciała i często ogromne rogi). Pozostałe 1,5% to rasy nowoczesne mleczne i/lub mięsne.

Mleczność krów w Tanzanii jest bardzo zróżnicowana i zależy zasadniczo od rasy krów, sposobu żywienia, stanu zdrowotnego i systemu zarządzania bydłem. Średnia ogólnokrajowa mleczność krów dla niewielkiego odsetka krów mlecznych i mleczno-mięsnych to ok. 2 tys. litrów rocznie (w Polsce to ponad 6,4 tys. litrów). W sumie w 2016 roku szacunkowa produkcja mleka w Tanzanii wyniosła 2,7 mld litrów (w Polsce w 2019 roku to 14 miliardów), przy czym w Tanzanii tylko ok. 3% mleka poddano przetworzeniu.

Ważnym dla zrozumienia różnic w obrazie hodowli i jej efektów w zakresie pozyskania i dalszego wykorzystania mleka jest fakt, że w Tanzanii istnieją obok siebie dwa systemy hodowli bydła.

  • Tradycyjny hodowla mięsno-mleczna:
    • dominują wielkie stada plemion pasterskich (np. Masajowie), wypasane ekstensywnie w buszu i na sawannach,
    • ilości mleka produkowane przez tradycyjne pasterskie krowy są bardzo niewielkie – do 1 litra dziennie,
    • pozyskiwane mleko konsumowane jest głównie w gospodarstwie domowym, a nadwyżki sprzedawane w nieformalnych kanałach dystrybucji,
    • duży wpływ na przebieg hodowli i mleczność mają sezony – 2 pory deszczowe i 2 pory suche.
  • „Ulepszona” hodowla rodzinna i specjalistyczna:
    • w grupie tej występują zarówno gospodarstwa rodzinne z 2-3 krowami, jak i nieliczne, duże specjalistyczne farmy do 1 tys. krów,
    • dominują tutaj rasy czyste (fresian, jersey) i mieszanki,
    • rolnicy coraz częściej zrzeszają się w lokalne, niewielkie spółdzielnie mleczarskie,
    • intenywna hodowla krów opiera się o pasze z innych rejonów kraju transportowane do miejsca hodowli – w rejonach intensywnej hodowli prawie nie ma naturalnych pastwisk,
    • mleko sprzedawane zarówno do organizujących się kanałów formalnych (punkty skupu), jak i nieformalnie np. lokalnych rynkach i bazarach.

Lokalna produkcja i przetwórstwo mleka zostały uznane przez rząd Tanzanii za jeden z priorytetów rozwoju rolnictwa i przemysłu spożywczego tego kraju. W celu zintensyfikowania lokalnej producji obowiązuje zakaz importu produktów mlecznych a import maszyn i sprzętu do przetwórstwa mleka zwolniony jest z ceł i podatku VAT.

Modernizacja mleczarni i wsparcie dla spółdzielni mleczarskich

Fundacja Ekonomiczna Polska-Afryka Wschodnia prowadzi różne przedsięwzięcia wspierające rozwój przedsiębiorczości w Afryce Wschodniej od 2008 roku. W tym czasie zrealizowanych zostało pod jej parasolem ponad 30 różnych projektów w Burundi, Kenii, Rwandzie, Tanzanii i Ugandzie. Wspólnym mianownikiem wszystkich projektów realizowanych przez Fundację i przesłanką ich skutecznej, trwałej i samodzielnej kontynuacji jest staranna identyfikacja lokalnych liderów i wsparcie ich w realizacji głęboko wpisanych w lokalne uwarunkowania idei na rozwój.

Podjęta współpraca przy rozwoju mleczarstwa w regionie Kilimandżaro jest efektem spotkania przedstawicieli Fundacji z rolnikami z plemienia Chaaga żyjącymi na zboczach Kilimandżaro. Przez ponad 100 lat ich głównym źródłem utrzymania była uprawa doskonałej jakościowo kawy typu Arabica. Jednak w ciągu ostatnich trzech dekad uprawa kawy znacząco podupadła. – Wiązało to się z jednej strony z ważnymi zmianami na światowych rynkach m.in. globalizacja obrotu kawy, dynamiczny rozwój nowych, dużych rejonów produkcji m.in. Wietnam, Kolumbia, a z drugiej ze zmianami społecznymi w Tanzanii. Dynamiczny przyrost naturalny spowodował dzielenie ziemi, na której uprawiano kawę na mniejsze działki, w efekcie czego znacząco zmniejszył się areał pod uprawę, ale i zyskowność uprawy – mówi Robert Zduńczyk. Dziś kawa w Kilimandżaro w 80% uprawiana jest na kilkunastu dużych plantacjach, zaś dla najwytrwalszych rolników indywidualnych jest to uprawa poboczna, wynikająca bardziej z tradycji i przywiązania, niż możliwości godnego zarobku.

O ile dla rolnika z Kilimandżaro uprawa kukurydzy była i jest podstawą do samodzielnego wyżywienia, to uprawa kawy była tradycyjnie głównym źródłem gotówki w gospodarstwie domowym. – Z zanikiem tej uprawy pojawiła się konieczność znalezienia innej alternatywnej aktywności rolniczej, pozwalającej na w miarę systematyczne wypracowywanie dochodu. Taką działalnością jest właśnie sprzedaż mleka – mówi prezes Fundacji.

Nie chcieli być dłużej tylko... większą zlewnią

Gdy na początku 2018 roku doszło do pierwszego spotkania przedstawicieli PEAEF i spółdzielni mleczarskiej w wiosce Mwika położonej na wschodnich zboczach Kilimandżaro, działała tam już niewielka lokalna mleczarnia o nazwie Kondiki. Dziennie mleczarnia skupywała ok. 2-2,5 tys. litrów mleka od ok. 700 zrzeszonych w spółdzielni rolników. Co ważne: około połowa ze skupionego surowego mleka sprzedawana była większym mleczarniom ogólnokrajowym. Pomimo wcześniejszego międzynarodowego wsparcia mleczarni w zakupie sprzętu – głównie przez partnerów z Niemiec i Nowej Zelandii – nie była ona w stanie wygenerować zysku i własnych środków na dalszy rozwój. Po trwających ponad pół roku kontaktach, analizach i obserwacjach udało się zidentyfikować główne przyczyny takiego stanu rzeczy. Były to przede wszystkim ważne słabości w systemie zarządzania (niewłaściwi ludzie na kilku kluczowych pozycjach), błędna strategia polegająca na kosztochłonnych działaniach związanych z organizacją i prowadzeniem skupu, odsprzedaż surowego mleka z bardzo niewielką marżą oraz brak własnych zdolności technologicznych do przetwarzania skupionego mleka na większą skalę (np. brak własnych schładzalników). Jedyne, czego nie brakowało spółdzielcom z Mwika to energii i determinacji w prezentowaniu wizji, że dzięki zwiększeniu skupu, a następnie skali przetwarzania mleka we własne produkty możliwe jest wyrwanie się z obecnej pułapki bycia de facto większą zlewnią wykonująca „czarną robotę” dla innych.

W efekcie prowadzonych dyskusji między PEAEF i spółdzielcami z Mwika powstał plan rozwoju dla mleczarni Kondiki. Został on zawarty we wniosku projektowym złożonym do polskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych na finansowanie z programu „Polska Pomoc”, wspierającego rozwój społeczno-gospodarczy w kilku krajach Partnerstwa Wschodniego i Afryki Subsaharyjskiej. Wniosek projektowy i zaprezentowane w nim koncepcje spotkały się z uznaniem polskiego MSZ. Dzięki temu w ciągu dwóch lat (2019-2020) zmodernizowano mleczarnię Kondiki oraz udzielono wsparcia spółdzielni w Mwika i drugiej spółdzielni w wiosce Uru.

Dzięki wsparciu udzielonemu spółdzielni rolników w Mwika i dołączeniu drugiej spółdzielni – rozszerzono teren i zwiększono o kolejną setkę liczbę rolników z którymi współpracuje mleczarnia Kondiki. – Są oni dla nas teraz stabilną bazą do regularnego pozyskiwania mleka – mówi Adrian Kimario, manager mleczarni Kondiki.

W ramach projektu w wioskach Uru i Mwika powstały dwa centra wsparcia rolniczego, w których świadczone są różnego rodzaju usługi na rzecz rolników. W nowowybudowanym Centrum w Mwika produkowane są m.in. mieszanki paszowe dla krów mlecznych, sprzedawane są suplementy i środki weterynaryjne, wyszkoleni asystenci weterynaryjni odwiedzają gospodarstwa, gdzie wspierają rolników w dbaniu o zdrowie bydła, czy też prowadzą zabiegi sztucznej inseminacji.

– Centrum w wiosce Uru świadczy podobny zakres usług do tych w Mwika. Dodatkowo jest dużym centralnym punktem skupu mleka dla rejonu Uru. Zostało ono utworzone w oparciu o istniejące jeszcze od czasów kolonialnych budynki wykorzystywane poprzednio do skupu i magazynowania kawy – mówi Felix Shayo – przewodniczący spółdzielni.

Modernizacja mleczarni również przyjęła wiele wymiarów również organizacyjnych. Z jednej strony dokonano istotne zmiany w systemie zarządzania (włącznie z restrukturyzacją kluczowej kadry zarządzającej). Z drugiej określona została nowa strategia rynkowa, gdzie mleczarnia Kondiki określiła się, że jest firmą regionalną a nie ogólnokrajową. – Chcemy być dominującym graczem rynkowym w promieniu do stu kilometrów – podkreśla Adrian Kimario, manager mleczarni.

W strategii sprzedażowej uwzględniającej specyfikę tanzańskiego rynku, gdzie tylko kilka procent ludzi robi zakupy w większych sklepach, postawiono na zapewnienie dostępności produktów Kondiki w miejscach z dużymi skupiskami ludzkimi jak np. targi, dworce autobusowe, szkoły, kościoły. – Uznaliśmy, że musimy być jak „najbliżej żołądków” przebywających w tych miejscach konsumentów. W praktyce oznacza to sprzedaż produktów mlecznych przez obnośnych sprzedawców przy bramach do kościołów, biurach, targach, dworcach autobusowych czy wstawianie lodówek z witryną w szkolnych stołówkach – wylicza Kimario.

Z tą myślą w ramach projektu zakupione zostały m.in. niewielkie ciężarówki chłodnicze, lodówki i wózki do punktów sprzedaży, opracowana nowa wizualizacja produktów (logo mleczarni, naklejki produktowe, rozróżnienie kolorystyczne produktów).

Ważnym elementem projektu wspieranego przez PEAEF i program Polska Pomoc jest również modernizacja samej mleczarni Kondiki. Jej pierwszym elementem było zwiększenie zdolności magazynowania i chłodzenia skupionego mleka. – Do 2019 roku nie mieliśmy własnych schładzalników, a jedynie korzystaliśmy z tych wypożyczonych od jednej z większych konkurencyjnych firm odbierających od nas surowe mleko – mówi manager Kondiki. – Aby uniezależnić się od konkurencji, a przede wszystkim rozwinąć własne przetwórstwo zakupione zostały schładzalniki zarówno dla mleczarni, ale i dla obu powstałych w Mwika i Uru centrów skupu mleka. Schładzalniki o pojemności od 500 do 5000 litrów dostarczyła polska firma MARGO z Ostrołęki. Współpraca z firmą MARGO i jej właścicielem Ireneuszem Tercjakiem jest dobrym przykładem, jak można łączyć działalność rozwojową Polski z rozwojem biznesu w Afryce – podkreśla Robert Zduńczyk. – W ramach współpracy firmie MARGO nie chodziło tylko o zrealizowanie transakcji sprzedaży, ale towarzyszyło jej również duże zaangażowanie we właściwy dobór sprzętu pasującego z jednej strony do warunków pracy w Tanzanii, a z drugiej do stopnia potrzeb i możliwości osób pracujących w mleczarni Kondiki – dodaje prezes PEAEF Dzięki takiemu podejściu mleczarnia pozyskała prosty, ale dobry sprzęt, który będzie jej służył przez lata, a firma zdobyła wiele praktycznej wiedzy na temat uwarunkowań i potrzeb rynku w Tanzanii. – I co ważne, zaangażowanie się we wsparcie innych w rozwoju otwiera drogę do rozwoju własnego biznesu. Obecnie dyskutowane są pierwsze już w pełni komercyjne transakcje sprzedaży kolejnych schładzalników do Tanzanii – mówi Robert Zduńczyk.

Poza schładzalnikami w naszym kraju został zakupiony również inny sprzęt podwyższający zdolności przetwórcze mleczarni Kondiki .m. in. dozownice do jogurtu, zakręcarki do butelek czy wyposażenie laboratorium mleczarni. – Realizacja projektu pokazała, że przy właściwym podejściu i zrozumieniu potrzeby wspólnego rozwoju, możliwe jest otwarcie współpracy na wielu frontach np. części zamiennych, suplementów paszowych i nawozów, sprzętu pomiarowego, rejestracji danych i wielu, wielu innych – podkreśla prezes PEAEF

Z końcem 2020 roku końca dobiega ten dwuletni projekt. W tym czasie dokonano wiele zmian, które już przynoszą wymierne rezultaty. Dzienny skup mleka nie wynosi już 2-2,5 tys. litrów mleka, ale w grudniu 2020 regularnie dochodzi do 4,5 tys. litrów. Co ważniejsze – z tego 3,5 tys. litrów jest przetwarzane i w formie różnych produktów trafia na lokalne rynki. Dla Fundacji Ekonomicznej Polska – Afryka Wschodnia to jednak nie koniec współpracy i zaangażowania w rozwój mleczarni Kondiki i spółdzielni mleczarskich z Kilimandżaro! – Obszarów do dalszego wspólnego działania jest wiele – trzeba budować pomieszczenia chłodnicze, uruchamiać kolejne centra skupu mleka, wprowadzać nowe opakowania i proste półautomatyczne maszyny wspierające wzrost jakości i skali produkcji produktów mlecznych. Wszystkie te i wiele innych obszarów to ogromy potencjał do współpracy dla firm z Polski i dobrej dywersyfikacji własnego rozwoju na kolejne lata. A pewne jest to, że w Afryce popytu zarówno na mleko, jak i technologię do jego przetwórstwa, nie zabraknie! – podkreśla Robert Zduńczyk.

 

 
 
 
 
 
 
 
 
 

Współpraca