Polski Ład na krótko zdopingował firmy. Zainteresowanie przenoszeniem biznesów do Czech traci na dynamice
Nawet o kilkaset procent wzrosła w ostatnich tygodniach liczba pytań kierowanych do firm pomagających prowadzić działalność gospodarczą za naszą południową granicą. Wzmożona aktywność Polaków w tym względzie nastąpiła tuż po prezentacji założeń Nowego Ładu i wciąż jest widoczna, choć nieco straciła na intensywności. Zatem okazuje się, że przedsiębiorcy nadal poszukują realnych alternatyw oraz możliwości uniknięcia płacenia wyższych podatków. Ale jak podkreślają eksperci, nie każdy biznes można przenieść do Czech czy na Słowację. I to nigdy nie jest proste. Jednak nie brakuje osób, które chcą to zrobić bądź kupić gotową spółkę, żeby sprawniej wystartować.
Jak wynika z danych pozyskanych od podmiotów, które zajmują się pomocą w organizacji działalności gospodarczej za granicą, coraz więcej polskich przedsiębiorców kontaktuje się z nimi w celu weryfikacji faktycznych warunków prowadzenia firmy u naszych południowych sąsiadów. W Grupie ECDP stale pojawiają się pytania dot. przeniesienia biznesu do Czech, a ostatnio zainteresowanie to wzrosło o 150% w porównaniu z poprzednimi miesiącami. Natomiast Bartosz Keńc z Darafirke szacuje, że o 60% więcej osób pozyskuje informacje na temat założenia działalności gospodarczej w tym kraju.
– Kiedy tylko zaczęły się rozmowy na temat wprowadzenia Nowego Ładu, zainteresowanie zakładaniem firm w Czechach wzrosło nawet pięciokrotnie. To reakcja na pomysły, które na razie nie zostały w żaden sposób sformalizowane w postaci aktów prawnych. Nikt jeszcze nie wie, w jakiej finalnie wersji będą obowiązywać – komentuje Maciej Różycki, radca prawny z kancelarii Oniszczuk & Associates.
Jakub Piotr Sowiński z firmy Prospectum zaznacza, że liczba pytań dot. tego rynku wzrosła nawet trzykrotnie. Ekspert dodaje, że podobnie sytuacja wyglądała kilka lat temu, po wypowiedziach ówczesnego ministra Jacka Rostowskiego. Z kolei do czeskiej Kancelarii Adwokackiej Wiesława Firli zgłaszała się przeciętnie jedna firma dziennie ws. założenia tam biznesu, a ostatnio było ich 4-5. Natomiast nie zanotowano wzrostu zainteresowania dotyczącego działalności na Słowacji. Z kolei Biznes-Słowacja.pl zazwyczaj otrzymuje 2-3 pytania dziennie. Po prezentacji Nowego Ładu było to już 50 telefonów, ale trwało to tylko przez 3 dni.
– W maju br. nastąpił wzrost zainteresowania spółkami w Czechach i na Słowacji, średnio o 60% w stosunku do poprzedniego kwartału. Przedsiębiorcy najpierw sprawdzają warunki prowadzenia działalności za granicą. Ok. 80% z nich decyduje się w ciągu miesiąca na zakup lub założenie nowej spółki – informuje prawnik Anna Świercz z EUROCOMPANIES.
Jak stwierdza dr Sławomir Dudek, główny ekonomista Forum Obywatelskiego Rozwoju, są różne powody takiego zachowania przedsiębiorców. Po pierwsze, są to zmiany zapowiadane w Nowym Ładzie. Po drugie, brakuje przewidywalności, bo firmy cały czas są zaskakiwane kolejnymi regulacjami. To powoduje dużą niepewność w kwestiach prawnych. Z kolei Adam Wróblewski z Grupy ECDP podkreśla, że w Polsce co roku wprowadzanych jest bardzo dużo nowych ukrytych podatków i innych danin publicznych. One stanowią dla przedsiębiorców przeszkodę w planowaniu działań biznesowych. Czechy są krajem bardziej stabilnym pod tym kątem.
– Przedsiębiorcy poszukują sposobu na to, aby zredukować poziom obciążeń w podatkach czy ubezpieczeniach społecznych. Dzieje się tak zawsze, kiedy pojawiają się niekorzystne dla nich zapowiedzi zmian. Jednak przeniesienie działalności za granicę może nie dać takich efektów, jakie ktoś sobie zakłada. Należy bowiem pamiętać o tym, że jeśli ktoś prowadzi biznes w naszym kraju, bez względu czy działa jako firma polska czy czeska, to podlega tutejszym przepisom dotyczącym ubezpieczeń i podatków – mówi Łukasz Kozłowski, główny ekonomista Federacji Przedsiębiorców Polskich.
Z kolei Bartosz Keńc zaznacza, że oczywiście nie wszystkie biznesy można przenieść. Przykładowo, restauracje, sklepy czy hurtownie muszą być założone w Czechach i tam faktycznie prowadzić swoją działalność. Natomiast najczęściej rejestrowane są firmy transportowe (pojazdy do 3,5 t lub większe), budowlane, doradcze i marketingowe. Do tego popularne są sklepy internetowe, usługi dot. tłumaczeń oraz IT.
– Część przedsiębiorców zainteresowanych przeniesieniem biznesu nie posiada na ten moment potencjalnych klientów, którzy byliby w Czechach. A to jest dosyć problematyczne. To nie może być firma założona tylko dla pozoru. Muszą być lokalni odbiorcy, żeby czeska skarbówka ewentualnie nie kwestionowała profilu działalności – dodaje radca prawny z kancelarii Oniszczuk & Associates.
Mecenas Firla informuje, że gotowe spółki kupują przede wszystkim ci, którym z zagajeniem czynności w Czechach bardzo się śpieszy. Ewentualnie nie mają właściwych argumentów dla skarbówki, by szybko dla nowej czeskiej firmy zarejestrować VAT UE. Natomiast prawnik Anna Świercz zaznacza, że jej klienci z reguły wolą kupować gotowe podmioty, które dają możliwość rozpoczęcia działalności od razu. Z kolei Bartosz Keńc stwierdza, że taniej wychodzi założenie firmy od początku w Czechach niż jej nabycie z rynku.
– Można śmiało mówić o 100% wzroście liczby osób, które obecnie podjęły decyzję o wejściu na czeski rynek gospodarczy. Jednak nie odważyłbym się twierdzić, że chodzi o trwały wzrost zainteresowania. Po jakimś czasie liczba chętnych ponownie może wrócić do wcześniejszej normy. Jednak na razie nie istnieją ogólnokrajowe dane statystyczne dotyczące tego tematu – dodaje mec. Firla.
Natomiast według eksperta FOR-u firmy, które będą mogły, poszukają opcji ucieczki za granicę, zwłaszcza że świat się globalizuje. Do tego dr Dudek stwierdza, że postawa przedsiębiorców będzie jedną z przyczyn utraty dochodów zakładanych w Nowym Ładzie. Rząd będzie więc szukał innych rozwiązań. Być może pojawią się podatki sektorowe, a to nie jest dobre dla gospodarki.
– Jeśli przedsiębiorcy przeniosą swoją działalność za granicę, ale pozostaną w dotychczasowym miejscu i z obecnymi klientami, to zmieni się tylko siedziba rejestrowa. Skutek gospodarczy będzie niewielki. Ale to oczywiście wpłynie na finanse publiczne, spowoduje mniejsze wpływy na rzecz fiskusa i zakładu ubezpieczeń w Polsce. Daniny będą odprowadzane w Czechach czy na Słowacji. Ale masowe przenoszenie działalności za granicę to dla mnie mało realna perspektywa, przede wszystkim ze względu na ryzyka formalno-prawne – podsumowuje główny ekonomista Federacji Przedsiębiorców Polskich.
(Informacja prasowa MondayNews)