Potrzeba mocnego lobbingu
W dniach 4-5 listopada 2015 odbyło się w Warszawie VIII Forum Rynku Spożywczego i Handlu. Podczas debaty inauguracyjnej zatytułowanej „Go Global. Polski przemysł spożywczy na ścieżce do globalizacji”, przedstawiciele sektora spożywczego mówili o możliwościach i trudnościach jakie napotykają eksporterzy.
Debatę inauguracyjną otworzył Krzysztof Pawiński, prezes Grupy Maspex Wadowice, który powiedział, że Polski rynek już dorasta do tego, żeby w sposób poważny zająć się rynkiem zagranicznym, ale ekspansja zagraniczna wymaga przygotowania. Trzeba mieć na to odpowiednie zasoby i nawet, jeśli się coś nie uda, to firmę musi być na taką porażkę stać. – Jeśli firma spożywcza myśli o sukcesie za granicą, to oznacza, że osiągnęła już sukces w Polsce. Coraz częściej mówi się też o dalekich rynkach takich jak Chiny, Azja czy Afryka – dodał.
Jan Kolański, prezes zarządu Colian podkreślał, że coraz ciekawszym rynkiem dla polskich firm staje się rynek chiński. Zgadza się z tezą, że na rynki zagraniczne można wychodzić dopiero wtedy, gdy ma się dobrze zorganizowane funkcjonowanie w kraju. Z Janem Kolańskim w pełni zgadzała się Halina Osińska, dyrektor generalna Pini Polonia, która mówiła, że trzeba być dobrze ugruntowanym na rynku krajowym, żeby odnosić sukcesy na rynku zagranicznym. Podkreśliła, że trzeba było zweryfikować strategię eksportową. – Zwiększyliśmy nasze kierunki zbytu na inne kraje, takie jak USA i Kanada oraz zwiększyliśmy eksport do UE. Ekspansja zagraniczna musi wiązać się z budowaniem marki polskiej żywności. Dużą rolę w tej kwestii odgrywają nie tylko pojedyncze firmy, ale też związki branżowe. W branży mięsnej chcemy rynków wysokomarżowych. Liczymy na powrót wielkich rynków azjatyckich – mówiła Halina Osińska.
Marek Spuz vel Szpos, prezes Krajowej Spółki Cukrowej mówił z kolei, że jego spółka na razie skupia się na rozbudowie potencjału w kraju, ale chce mocniej wyjść na rynki bliskiego wschodu, na rynki Azji i rynki indyjskie. – Gdy sytuacja polityczna na rynkach wschodnich unormuje się, KSC zapewne pomyśli o rozwoju i przejęciach na tamtych rynkach, bo możliwości są ogromne, jednak na razie otoczenie nie pozwala na prowadzenie tam biznesu – powiedział.
Sporo uwagi poświęcono także embargu jakie w ubiegłym roku wprowadziła Rosja. – Rosyjskie embargo skierowało naszą firmę na nowe tory. Pokazało jak wiele jeszcze jest do zrobienia – powiedziała Magdalena Szabłowska, dyrektor handlu zagranicznego SM Mlekovita. Wskazała, iż konieczność zdobycia nowych klientów na nowych rynkach wymusza zmiany produktów. – Mamy ponad 500 indeksów produktowych, ale na rynki zagraniczne nadaje się jedynie kilka procent. Musimy zmieniać te produkty, stosować nowe przyprawy, opracowywać nowe smaki – mówiła dyrektor Szabłowska. Podkreśliła, że embargo pobudziło Mlekovitę do intensywnego działania. – Stworzyliśmy całą gamę nowych wyrobów jak np. linię produktów bezlaktozowych. Intensywnie szukamy nowych rynków. To z jednej strony zasługa rosyjskich ograniczeń, ale także naszej energii i chęci rozwoju, dla których embargo było bodźcem pobudzającym – powiedziała Magdalena Szabłowska.
Do tej kwestii odniósł się także inny przedstawiciel branży mleczarskiej. – Rosja to był bardzo dobry rynek dla polskich firm. Prowadzona polityka wobec Rosji jest niewłaściwa i przede wszystkim nieskuteczna – ocenił Tadeusz Bruj, pełnomocnik zarządu Grupy Polmlek. Podkreślał, że Rosja była bardzo dobrym rynkiem i nie można tego ukrywać. Przez embargo wiele polskich firm miało kłopoty. – Dotknęło to także Polmleku. Szkoda, że kwestie polityczne tak mocno uderzyły w biznes. Jasno widać, że polityka prowadzona wobec Rosji nie przynosi dobrych efektów. Chcę podkreślić, że nie cały rynek wschodni jest zamknięty. Pojawiły się nowe możliwości sprzedaży naszych wyrobów, które są znakomitej jakości, do Kazachstanu czy Białorusi. Cały czas trzeba szukać nowych rynków – my także ich szukamy. Jesteśmy obecni w Arabii Saudyjskiej czy Jordanii – powiedział Tadeusz Bruj. Równocześnie zauważył, że rynki Unii Europejskiej są dla nas trudne. – Mam nadzieję, że otworzy się rynek chiński, na który były już pierwsze dostawy polskich produktów mleczarskich. Jednak chwilowo eksport do państwa środka osłabł – powiedział przedstawiciel Polmleku. Równocześnie zaznaczył, że Polmlek szuka także innych partnerów w Azji, np. prowadzi rozmowy w Wietnamie.
Tadeusz Bruj wskazał, iż jeden z zakładów Polmleku 100% produkcji kieruje na rynki arabskie. – Rynki Arabskie są dla nas nowe, ciągle się ich uczymy, ale oczekujemy wsparcia promocyjnego i wizerunkowego – dodał.
Magdalena Szabłowska, podkreślała, że brakuje na razie lobby, które dbałoby o wizerunek Polski w świecie i umożliwiałoby łatwiejsze wejście firm na rynki zagraniczne.
Dodała, że mimo iż pomagają w tym polskie ambasady, a także PAIiIZ, to wciąż za mało, żeby zdobyć pozycję lidera na rynkach zagranicznych, a rozpoznanie rynku jest bardzo drogie.
Jej zdaniem potencjał dla polskich firm istnieje w rynkach azjatyckich i w krajach arabskich. Tadeusz Bruj zgadzał się też z Magdaleną Szabłowską, że firmom brak jest mocniejszego wsparcia promocyjnego i wizerunkowego przy wejściu na nowe rynki zagraniczne. Także Krzysztof Pawiński oceniał, że nowy rząd powinien skupić się na jednej czy dwóch rzeczach, a jedną z nich powinno być właśnie budowanie marki naszego kraju, która świadczyłaby o jakości polskich produktów spożywczych i żeby rozpoznawalność Polski była duża.
Jan Kolański dodał, że trzeba budować znak „Made in Poland” i jest to wspólna rola wszystkich przedsiębiorców oraz rządu, bo gdy Polska zbuduje taką pozycję, to nie będzie konkurować tylko ceną, ale także jakością i będziemy mieć większe oddziaływanie za granicą.
Dyrektor Szabłowska odniosła się także do konieczności inwestycji proeksportowych. – Nasza firma cały czas inwestuje i rozwija się. Gdy ponad 20% naszej produkcji jest kierowane na rynki zagraniczne, nie możemy sobie pozwolić na zaniedbania w tym obszarze. Ostatnio kupiliśmy zakład od Hochlandu, dzięki czemu będziemy mogli znacząco poszerzyć naszą ofertę. Polska jest bardzo gościnnym krajem dla firm zagranicznych, oczekiwalibyśmy podobnego traktowania – puentowała dyrektor handlu zagranicznego Mlekovity.
Renata Juszkiewicz, prezes Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji, mówiła zaś, że dla eksportu polskich produktów ważne jest też wsparcie sieci handlowych, a perspektywy są bardzo dobre, bo sieci już pomogły wyjść polskim firmom, zaś eksport rośnie z roku na rok.
– Perspektywy rozwoju eksportu są bardzo dobre. Sieci handlowe poprzez swoje kanały dystrybucji mocno przyczyniły się do wzrostu polskiego eksportu. Obecnie sprzedaż wynosi 10 mld zł. Poziom rośnie z roku na rok – dodała.
Zdaniem prezes POHiD nie na wszystkich rynkach udaje się tak działać. Trudności występują w Czechach oraz na Słowacji, gdzie stosowany jest protekcjonizm. Niemniej sieci handlowe współpracują z producentami, dzięki czemu przyczyniają się do wzrostu eksportu.
Obecny był także Bartosz Urbaniak, członek zarządu Banku BGŻ BNP Paribas. W jego opinii polskie firmy coraz bardziej decydują się na inwestycje proeksportowe. Główne branże, które wychodzą z inwestycjami za granicę to te, które zostały zainspirowane przez Rosję i prezydenta Władimira Putina poprzez nałożone embarga na eksport ich produktów do tego kraju. Spore straty spowodowało również pojawienie się w Polsce wirusa ASF. – Patrząc na to, jakie projekty finansuje nasz bank, widać, że polskie firmy coraz bardziej decydują się teraz na inwestycje proeksportowe. Najmocniejszym inspiratorem do tego wyjścia polskich firm za granicę jest prezydent Putin i każda z tych branż, która ma kłopoty z embargiem na tamtym rynku, jest coraz bardziej zaangażowana w inwestycje. Również spore straty spowodował wirus ASF. A zatem te branże, które mocniej się decydują na takie inwestycje, to jest branża mięsna, mleczarska i warzywno-owocowa – mówił Bartosz Urbaniak.
Podczas debaty uczestnicy poruszyli też temat negocjowanej umowy handlowej między Unią Europejską a USA tzw. TTIP, jednak ich zdania co do szans i zagrożeń dla branży wynikających tej umowy były podzielone. Umowa wywołuje wiele kontrowersji, a przedsiębiorcy nie wiedzą, czego po niej oczekiwać i obawiają się jej. Zdaniem Magdaleny Szabłowskiej TTIP jest zagrożeniem dla polskiej branży spożywczej. – Może spowodować napływ taniej żywności i surowca o problematycznej jakości. Ponadto, największym problemem jest całkowity brak informacji na temat tych negocjacji – uważa Magdalena Szabłowska. Podkreśliła, że Mlekovita produkuje tylko z polskiego surowca.
VIII Forum Rynku Spożywczego i Handlu, organizowane przez grupę PTWP, odbywa się 4-5 listopada w Warszawie w Hotelu Sheraton. To dwa dni debat, podczas których odbędzie się łącznie 17 paneli dyskusyjnych.