Powódź zabrała 500 ton buraków cukrowych

Mariusz Hydzik we wsi Słotwina, gmina Świdnica, powiat świdnicki, woj. dolnośląskie prowadzi gospodarstwo rolne, które podczas ostatniej powodzi, która nawiedziła zachodnio-południową część Polski ucierpiała stosunkowo niewiele.


Mniej szczęścia miały miejscowości takie jak Pszenno czy Grodziszcze. W gminie Żarów rolnik stracił 500 ton buraków zgromadzonych na pryzmie. Poważne straty poniosła też gmina Marcinowice. Poważnym problemem dla mieszkańców gminy są przesiąkające wały, niszczone przez bobry. W tym roku rozpoczął się już okres ochronny tych zwierząt, dlatego dopiero w przyszłym roku, myśliwi będą mogli  zredukować ich liczbę o 10%. Gospodarstwa i pola były zalewane nie tylko przez wezbrane rzeki, ale również przez górskie potoki. Obecnie trwa szacowanie strat w gospodarstwach, komisje w dalszej kolejności będą szacowały straty w uprawach polowych. Jak mówi pan Mariusz najwięcej najszybszej pomocy płynie „od rolnika do rolnika”. Rolnicy nie są w stanie sami sobie pomóc i dlatego oczekują pomocy rządowej. Jest to szczególnie ważne, ponieważ w Kotlinie Kłodzkiej pojawiły się przymrozki i brakuje koców – to jak mówi pan Mariusz przyziemne sprawy, ale duże problemy dla mieszkańców.  Przy usuwaniu skutków powodzi, sporym problemem były niedobory paliwa, worków na piasek – na wioskę liczącą 2 tys. mieszkańców przypadło 150 worków, piasku, łopat, rękawic, plastrów na rany, środków dezynfekujących, agregatów prądotwórczych. Pan Mariusz zapytany, czy Polska jest przygotowana do przeciwdziałania podtopieniom, powodziom odpowiedział krótko – nie jesteśmy.  

Współpraca