Problemy współczesnej hodowli bydła i produkcji mleka

03.11.2021 -

Polska mieści się w czołówce europejskich producentów mleka, jednak do utrzymania tej pozycji konieczne będzie dostosowanie się do nowych wymagań stawianych branży. O tym jakie wyzwania czekają polską hodowlę bydła i jakie będą kierunki jej rozwoju mówił dr Tomasz Krychowski z PFHBiPM podczas Narodowych Wyzwań w Rolnictwie.

Podczas IX edycji konferencji Narodowe Wyzwania w Rolnictwie dr Tomasz Krychowski z Polskiej Federacji Hodowców Bydła i Producentów Mleka omówił problemy współczesnej hodowli bydła i produkcji mleka oraz wskazał kierunki rozwoju polskiej hodowli.

Jak podkreślił Krychowski, Polska jest silnym producentem mleka w Europie. Nasza populacja krów mlecznych wynosi ok. 2,3 mln szt., w tym ponad 800 tys. pod kontrolą użytkowości mlecznej, zaś produkcja mleka osiąga poziom 14 mld litrów rocznie, co stawia nas na 3 miejscu w Europie pod względem produkcji mleka i wielkości pogłowia.

Nowe wymagania w stosunku do hodowli bydła

Należy jednak pamiętać o nowych wymaganiach w stosunku do hodowli bydła mlecznego, jak zaznaczył prelegent. Hodowcy szukają sposobów na obniżenie kosztów produkcji, aby utrzymać satysfakcjonujący poziom opłacalności. Konsumenci mają coraz większe wymagania dotyczące ilości i jakości produktów mlecznych oraz ich pochodzenia. Wymagają również, aby mleko pochodziło od „szczęśliwych i zdrowych krów”. Większe wymagania dotyczą nie tylko dobrostanu i warunków chowu, ale i wpływu hodowli na środowisko, szczególnie produkcji gazów cieplarnianych.

– Biorąc pod uwagę coraz większe wymagania będziemy mieli też nowe kierunki w selekcji bydła mlecznego. Według mnie produkcyjność naszego bydła pozostanie na mniej więcej tym samym poziomie, zaś zwiększymy postęp genetyczny w zakresie cech funkcjonalnych jak płodność, długowieczność, odporność na schorzenia i choroby, czy też łatwość chowu. To są te cechy, które będą odpowiadały za dobrostan, zmniejszenie kosztów produkcji i mniejsze wydawanie środków weterynaryjnych. Cechy te już są w naszych programach, jednak zwiększymy ich wagi w indeksach selekcyjnych. Za to w kolejnych latach musimy wprowadzić do indeksów kolejne cechy takie jak wykorzystanie paszy, produkcja gazów cieplarnianych, czy adaptacja do zmian środowiskowych – mówił dr Krychowski. – Tutaj pomoże nam nowa technologia genomowa, która pozwala otrzymać szybszy postęp hodowlany. Technologia genomowa pozwoli nam na nowe programy, w których uwzględnimy coraz większą ilość nowych cech. Jednak selekcja na nowe cechy wymaga stworzenia subpopulacji samic zgenotypowanych i posiadających informację fenotypową dla danej cechy, tzw. populacji referencyjnej – dodał.

Jak wskazał prelegent, w polskich programach hodowlanych brakuje nowych cech, jak zdrowotność racic i wymion, wykorzystanie paszy, produkcja gazów cieplarnianych itp. Cechy te pozwoliłyby zoptymalizować doskonalenie polskiej populacji bydła, zwiększyć konkurencyjność polskiej hodowli oraz poprawić efektywność ekonomiczną.

Konieczne genotypowanie zwierząt

– Oprócz tego, że trzeba mieć tę populację referencyjną, która powinna liczyć co najmniej 10 tys. krów, żeby obliczyć wartość hodowlaną dla nowej cechy, konieczne jest też coraz większe genotypowanie zwierząt, zarówno samców, jak i samic, żeby lepiej poprowadzić selekcję w stadach hodowlanych i programach selekcyjnych. Tutaj mamy duże opóźnienie w polskiej hodowli – stwierdził prelegent.

Jak wskazał, choć mamy trzecią pod względem wielkości populację krów mlecznych w Europie, to pośród krajów zrzeszonych w EuroGenomics jesteśmy na ostatnim miejscu pod względem ilości zgenotypowanych zwierząt. We Francji jest to 345 tys. krów, w Niemczech ok. 200 tys., nawet w Hiszpanii, która ma 4 razy mniejszą populację krów niż Polska, jest więcej zgenotypowanych krów, tj. 22 tys., w porównaniu do 15 tys. w Polsce.

– Zaczęliśmy dosyć późno genotypowanie i dlatego wydaje mi się, że ilość zwierząt zgenotypowanych jest olbrzymim wyzwaniem dla polskiej hodowli w następnych latach – mówił Krychowski. – Stworzenie silnej bazy referencyjnej samic do oceny nowych cech na przykładzie Niemiec, Francji czy Irlandii powinno być w Polsce zrealizowane jak najszybciej, ale to wymaga współpracy wszystkich organizacji hodowlanych i wsparcia finansowego ze strony rządu – dodał.

Dobrostan zwierząt i ochrona środowiska

Zdaniem prelegenta, przyszłość polskiej hodowli bydła będzie ściśle związana z dobrostanem zwierząt, ponieważ utrzymanie poziomu konsumpcji produktów pochodzenia zwierzęcego będzie uzależnione od sytuacji dobrostanu zwierząt hodowlanych.

Duży nacisk kładziony będzie również na produkcję gazów cieplarnianych. Krychowski podkreślił, że działania w tym zakresie wyszły już poza laboratoria i są wprowadzanie na wielu fermach. We Francji jest już ponad 2,3 tys. hodowli, które biorą udział w programie zmniejszenia produkcji gazów cieplarnianych. Działania te dają wyniki, jak zaznaczył ekspert dodając, że w tych hodowlach istnieją już duże różnice w zakresie produkcji CO2 na 1 kg mleka. Wahają się one od 0,87 do 1,31 kg równowartości CO2/kg mleka.

Zdaniem Krychowskiego nowe kierunki hodowli bydła dotyczące dobrostanu, odporności na choroby i mniejszej produkcji gazów cieplarnianych wymagają dużych struktur hodowlanych, koncentracji środków, posiadania oferty całości usług i programów selekcyjnych z dużym nakładem finansowym.

– Współdziałanie ma coraz większe znaczenie, zaś w Polsce brakuje konsolidacji inseminacji. W Polsce branża inseminacyjna nie wybrała jeszcze wspólnego kierunku, co wpływa w dużym stopniu na duży import genetyki – zaznaczył. – Sytuacja ta jest diametralnie inna w dziedzinie kontroli użytkowości i organizacji związków hodowlanych. Polska posiada jedną dużą strukturę świadczącą usługi pozwalające utrzymać opłacalność produkcji mleka, czyli PFHBiPM – dodał.

Wspomniał również o podpisanym 15 września br. porozumieniu pomiędzy PFHBiPM i IZ PIB, którego głównym celem jest optymalizacja struktury wartości hodowlanej w Polsce, i wprowadzenie najnowszych metod z zakresu tej oceny, które są rekomendowane oraz wdrażane przez spółdzielnię EuroGenomics, takich jak ocena jednostopniowa oraz złoty standard.

Nie ma selekcji bez dobrego stanu zdrowotnego bydła

Krychowski w swoim wystąpieniu położył nacisk również na poprawę statusu sanitarnego polskich stad bydła mlecznego wskazując, że każdy wysiłek w celu poprawy statusu sanitarnego polskiego stada bydła mlecznego jest ważny oraz dodając, że PFHBiPM, wspólnie ze środowiskiem lekarzy weterynarii i PIW w Puławach, zaangażowała się w tworzenie programu walki z IBR/IPV i BVD-MD.

– Wynik ekonomiczny stada zależy od stanu zdrowotnego bydła. Dobrostan zwierząt to przede wszystkim dobry stan zdrowotny bydła, ale także program hodowlany. Zależy on od dobrego stanu zdrowotnego bydła, szczególnie matek dla buhajów. Rozmawiając z firmami inseminacyjnymi nie możemy często używać najlepszych matek dla buhajów, ponieważ ich stan zdrowotny, albo stan zdrowia stad, w których one występują, nie pozwala użytkować buhajków od tych krów w programach inseminacyjnych – mówił Krychowski.

Podsumowując swoje wystąpienie ekspert podkreślił, że w większości polscy hodowcy pokazali, że są zdolni w szybkim czasie nadrobić odstęp jaki dzielił ich od czołówki europejskiej w produkcji mlecznej. Wyraził również nadzieję na utrzymanie i rozwinięcie polskiego programu hodowlanego, choć dodał, że będzie to wymagało wspólnej strategii, silnej współpracy i pomocy finansowej państwa.

(03.11.2021 za farmer.pl)


Współpraca