Rosnące koszty to spirala, która się nakręca

08.11.2021 -

Rosnące koszty produkcji to spirala, która się nakręca. Na końcu tej spirali jest wytwórca, czyli rolnik. Kiedy widzi, że produkcja mu się nie opłaca, zaczyna ją limitować. Ponadto rozważa uważniej kolejne inwestycje i nie ma zaufania i nie wie jak planować biznes długoterminowo - mówiła podczas Forum Rynku Spożywczego i Handlu, Małgorzata Cebelińska, dyrektor handlu, SM Mlekpol.

Spirala kosztów uwydatniła sporo lęków, które rozpoczęły się już w pandemii - mówiła Cebelińska.

Jak przyznała, co ciekawe, w wielu przypadkach – nawet przy rosnących kosztach – wyzwaniem nie jest już cena, ale dostępność niektórych materiałów czy towarów.

Jak to wpłynie na eksport? - Dywersyfikacja kierunków działań, dywersyfikacja w ogóle rodzajów produktów czy opakowań będzie dalej postępować - mówiła.

Brexit i eksport na Ukrainę

- Wiele będzie zmieniało się w związku z Brexitem i tego mocno żałujemy. Wzdłużają się czasy realizacji i zmagamy się z wieloma wyzwaniami logistycznymi - dodała Małgorzata Cebelińska.

- Dużym rynkiem, także dla mleczarstwa staje się Ukraina, ale proszę pamiętać, że jeszcze kilkanaście lat temu to był potężny eksporter, z którym biliśmy się na rynku rosyjskim, a w tej chwili jest importerem netto. Zawirowania ekonomiczne na Ukrainie spowodowały, że rolnicy nie czuli zachęt do produkcji mleka. Obawy, że te zjawiska przełożą się na rynek polski naprawdę są - mówiła.

Eksport Mlekpolu w pandemii

- Pandemia była ogromnym wyzwaniem dla większości branż. Mlekpol mocno współpracuje na rynku chińskim, więc tu koronawirus odcisnąć dodatkowe piętno. Porty w Chinach nie pracowały, podobnie jak banki czy firmy kurierskie, które nie dowoziły dokumentów. Pracy było bardzo dużo, ale najważniejsze były te niewiadome – co będzie dalej? - mówiła Małgorzata Cebelińska.

W Polsce pandemia rozpoczęła się wcześniej, ale - jej zdaniem - sytuacja była podobna.

- Odczuliśmy zwiększone zainteresowanie trwałymi produktami, których produkcję musieliśmy przyspieszyć. To oznaczało dywersyfikację. Szczęśliwie dla nas przed pandemią otworzyliśmy zakład produktów sproszkowanych za 500 mln zł - dodała.

(08.11.2021 za portalspozywczy.pl)


Współpraca