Śmierć i podatki – czyli komuś zabrać, aby dać

8 września br. rząd przyjął projekty reform w ramach Polskiego Ładu, które zdaniem premiera Morawieckiego oznaczają historyczną obniżkę podatków. Jednak opinie w tej sprawie są podzielone.

Na konferencji prasowej Mateusz Morawiecki zauważył, że na zmianach, których propozycje przyjęto, zyska ok. 18 mln Polaków, a ok. 90% wszystkich Polaków płacących podatki albo zyska, albo ta zmiana będzie dla nich neutralna. Podkreślił, że obecnie podatki płaci się od kwoty 3 tys. zł, za wyjątkiem najmniej uposażonych, którzy płacą od 8 tys. zł. Zmiana zasadnicza to poziom 30 tys. zł zarobków rocznie, od których będzie się płaciło w Polsce podatki – stwierdził prezes Rady Ministrów. W projekcie przewidziano także wprowadzenie nowego podatku dla wielkich firm i zmiany w zasadach opłacania składki zdrowotnej. Rada Ministrów zdecydowała, że w ramach Polskiego Ładu wprowadzony zostanie minimalny podatek dla wielkich firm w wysokości 0,4% przychodów i 10 proc wydatków pasywnych. Ma on objąć spółki kapitałowe i podatkowe grupy kapitałowe, które wykazują straty lub których dochód jest poniżej 1% przychodu z działalności operacyjnej, bez nabycia środków trwałych.

Optymizmu premiera nie podziela Konfederacja Lewiatan. Organizacja ocenia, że przedstawianiu zmian podatkowych przewidzianych w Polskim Ładzie towarzyszy chaos, bałagan i pośpiech, co nie sprzyja tworzeniu przejrzystego systemu podatkowego i zaapelowała do posłów o odrzucenie tych zmian. – Firmy w Polsce i potencjalni inwestorzy 8 września o godz. 11-tej dowiedzieli się z Twittera Ministerstwa Finansów, że od 1 stycznia zapłacą jakiś podatek przychodowy. Nie tak stanowi się prawo, jeśli celem jest długoterminowy rozwój inwestycji i gospodarki – uważa Maciej Witucki, prezydent Konfederacji Lewiatan. Wskazał, że trudno ufać nowym propozycjom, ponieważ powstają w ekspresowym tempie, są niedopracowane i nie poddane konsultacjom społecznym i w jego opinii nie mieszczą się w jakichkolwiek standardach prowadzenia polityki gospodarczej. Według Wituckiego, konsekwencją tej legislacyjnej gorączki będzie dalsza degradacja i tak już archaicznego i antyrozwojowego systemu podatkowego. Wyraził też obawę, że nowe propozycje staną się impulsem do agresywnej optymalizacji podatkowej, gdyż skłania do niej skomplikowany i zagmatwany system. Zaapelował również do posłów o odrzucenie zmian podatkowych zawartych w Polskim Ładzie.

Odmienną opinię wyraził jednak Marian Szołucha z Akademii Finansów Vistula. Według ekonomisty Instytutu Prawa Gospodarczego Akademii Finansów Vistula zaproponowana w środę korekta rozwiązań podatkowych w ramach Polskiego Ładu to krok w dobrą stronę. Należy docenić, że rząd wykazał otwartość na argumenty strony społecznej, w tym przypadku najmniejszych przedsiębiorców. Myślę, że jesteśmy już bardzo blisko ogólnego konsensusu. Jeśli zmianie metody kalkulacji składki zdrowotnej towarzyszyć będzie większe otwarcie ryczałtowego sposobu rozliczania podatku z działalności, to każdy przedsiębiorca będzie mógł wybrać najbardziej dopasowaną do swojej sytuacji formę opodatkowania – uważa Marian Szołucha.

Jego zdaniem jeśli chodzi o nowość w postaci daniny przychodowej, to kierunkowo jest to ciekawy i odważny pomysł. Jak zaznaczył, w tym przypadku należy zaczekać jednak na szczegóły i konkretne zapisy, bo warto uważać, by – niejako przy okazji – nie ucierpiały również duże, ale polskie i uczciwe firmy. – Pamiętajmy, że część z nich działa w modelu wysokich obrotów, ale bardzo niskich marż. W ich głos proponowałbym się jeszcze wsłuchać – podkreślił.

Podatki to jedno, ale nowe rozwiązania generują także dodatkowe koszty. – Reforma podatkowa przyniesie przedsiębiorcom nie tylko dodatkowe koszty, ale też obowiązki. Wśród dodatkowych obciążeń wymienił obowiązek comiesięcznego wskazywania podstawy wymiaru składki na ubezpieczenie zdrowotne – mówi doradca podatkowy w firmie inFakt Piotr Juszczyk. Zmiany – jego zdaniem – godzą w prawie każdego przedsiębiorcę w związku z tym, że składka zdrowotna liczona ma być od dochodu i nie może być mniejsza niż 9% minimalnego wynagrodzenia, czyli 270 zł w przyszłym roku. – Obecnie realne obciążenie wynosi 53 zł. W związku z tym minimalna podwyżka danin to 213 zł miesięcznie – zwrócił uwagę doradca podatkowy. Według niego najbardziej stracą przedsiębiorcy rozliczający się na zasadach podatku liniowego. Wprowadzenie składki zdrowotnej 4,9% liczonej od dochodu jednocześnie z brakiem możliwości jej odliczania, prowadzi do jednego: podatnicy rozliczający się na zasadach podatku liniowego nie zapłacą podatku 19% Realne obciążenie publicznoprawne od dochodu wyniesie 23,9% – zaznaczył ekspert.

Zauważył, że zmiany dotkną również podatników prowadzących jednoosobowe działalności gospodarcze rozliczających się według skali podatkowej, pomimo zwiększenia kwoty wolnej od podatku. – Fakt, że do 30 tys. zł dochodu podatnicy nie zapłacą podatku 17%, ale zapłacą składkę zdrowotną w wysokości 9%, nie mniej niż 270 zł (w 2022 r.). Powyżej kwoty wolnej obciążenia będą rosły w postaci podatku, najpierw 17%, a następnie 32% plus składka zdrowotna. Wskazałbym więc, że będziemy mieli trzy progi podatkowe: 9%, 26% i 41% – stwierdził ekspert. Dodał, że nieznacznie zyskać mogą jedynie drobni przedsiębiorcy z dochodami w wysokości 5000 – 6000 zł miesięcznie, rozliczający się np. według skali podatkowej. Ten zysk będzie jednak mało odczuwalny, zwłaszcza przy obecnej inflacji. Natomiast podatnicy, którzy stracą na zmianach Polskiego Ładu, mogą odczuć znaczne uszczuplenie dochodów, co może się przełożyć na ceny usług – powiedział Juszczyk.

Wskazał, że reforma podatkowa przyniesie większe komplikacje w prowadzeniu biznesu, np. trudności w obliczeniu ulgi dla klasy średniej, a także dodatkowe obowiązki. "Przede wszystkim dziś przedsiębiorcy prowadzący jednoosobowe działalności gospodarcze, którzy nie zatrudniają pracowników, nie muszą wysyłać co miesiąc dokumentów do ZUS. Wystarczy, że taki przedsiębiorca na danym kodzie zgłoszeniowym raz wyśle dokumenty, a następne będą kopiowane, nawet jeśli zmienia się ustawowa podstawa ubezpieczenia. Od 1 stycznia 2022 r. przedsiębiorcy co miesiąc będą musieli wskazywać podstawę do składki zdrowotnej. Ponadto w przypadku nadpłaty składki będą musieli wystąpić z wnioskiem o jej zwrot i będą mieli na to tylko miesiąc. Drugi dodatkowy obowiązek, który dojdzie w 2023 roku to przesyłanie JPK dla podatku dochodowego. Z pewnością te czynności zostaną przerzucone na biura rachunkowe, a to będzie się wiązało ze zmianą ceny za usługi" – przyznał ekspert.

Głos w tej sprawie zabrał również Związek Przedsiębiorców i Pracodawców. W wydanym oświadczeniu czytamy, że w wyniku licznych uwag środowiska biznesowego, w tym także wielu postulatów zgłoszonych przez ZPP, rząd dokonał rewizji części rozwiązań zawartych w ustawie podatkowej, realizującej założenia Polskiego Ładu. Otwartość na dialog jest wartością godną docenienia, jednak ZPP uważa, że wprowadzone do projektu zmiany są zdecydowanie zbyt płytkie. Zwracamy ponadto uwagę na tempo, w jakim powstaje nowa regulacja – łączny tekst projektu wniesionego do Sejmu liczy sobie niemal 700 stron. Wydaje się, że powinien on zostać poddany dodatkowym, kompleksowym konsultacjom społecznym, których czas trwania powinien odpowiadać wyjątkowej obszerności proponowanego aktu.

ZPP jest zwolennikiem podatków przychodowych. Przedstawione rozwiązanie w postaci minimalnego podatku CIT liczonego od przychodu jest krokiem w dobrym kierunku. Podkreślamy jednak, że wbrew temu, co napisano w uzasadnieniu rządowego projektu – ten podatek nie jest projektem ZPP. ZPP proponowało prosty, bez żadnych ulg i wyjątków, podatek przychodowy w postaci tzw. Minimalnego CIT w wysokości 1% przychodów. Docelowo proponujemy zastąpienie w ogóle podatku CIT powszechnym podatkiem przychodowym. Niezależnie od wprowadzonych do naszej koncepcji zmian, docenić należy chęć skuteczniejszego opodatkowania międzynarodowych korporacji (a więc i wyrównania warunków konkurencji pomiędzy nimi, a polskimi małymi firmami). Będziemy z pewnością obserwować skuteczność tej regulacji. Nie jest to jednak nasz projekt.

– Reasumując, mamy nadzieję na wprowadzenie jeszcze głębszych zmian w projekcie na etapie prac sejmowych. Zdecydowanie popieramy wprowadzenie wyższej kwoty wolnej oraz podniesienie wysokości II progu podatkowego. Akceptujemy rozwiązania przyjęte ryczałcie od przychodów ewidencjonowanych. i apelujemy o podobne dla opodatkowania z tytułu powołania. Doceniamy obniżenie podatku zdrowotnego do 4,9% ale jesteśmy zdecydowanie przeciwni brakowi ograniczenia jego wysokości. W sprawie minimalnego CIT jesteśmy sceptyczni i kategorycznie dementujemy nasze autorstwo tego podatku w tej konstrukcji – czytamy w stanowisku ZPP.

Z kolei Stanowisko Rady Przedsiębiorczości wobec kolejnej wersji projektu ustawy podatkowej do Polskiego Ładu jest mocno krytyczne. – W naszej ocenie, projekt w wersji skierowanej do prac w Parlamencie dowodzi braku poszanowania przez Rząd zasad poprawnej legislacji oraz przejrzystości i przewidywalności systemu podatkowego. Pogłębia nieufność przedsiębiorców i obywateli do państwa i stanowionego przez nie prawa. Setki zgłoszonych przez nas merytorycznych uwag do jakości proponowanych przepisów nie zostało uwzględnionych w ramach konsultacji społecznych. Skrócony i przygotowany w ogromnym pośpiechu raport z konsultacji (po tygodniu od ich zakończenia) odnosi się jedynie do nielicznych ze zgłoszonych postulatów. Dodatkowo, projekt został istotnie zmodyfikowany i rozszerzony o regulacje, które nie zostały poddane opiniowaniu przez środowisko przedsiębiorców, m.in. propozycję wprowadzenia już od 2022 r. minimalnego podatku przychodowego. To nowy podatek, który poważnie skomplikuje obowiązujący system podatkowy, a którego wpływu na sytuację finansową firm oraz dochody budżetowe nie sposób oszacować w ciągu kilku dni od chwili publikacji propozycji – czytamy.

Projekt rządowy jeszcze nie jest obowiązującym prawem, ale widać wyraźnie w którą stronę wieje wiatr. Zamiast uproszczenia mamy skomplikowanie, zamiast realnej i pobudzającej gospodarkę obniżki podatków mamy redystrybucję i faktyczny ich wzrost.

 


Współpraca