Swój do swego po swoje

To przedwojenne hasło miało promować patriotyzm gospodarczy. Mimo upływu lat, temat patriotyzmu gospodarczego czy zakupowego nadal jest żywy.

Po początkowym ogromnym sukcesie, zachodnie firmy mleczarskie przekonały się, że polski rynek wcale nie jest taki łatwy i obecnie są w ogólnej defensywie. Z kolei polskie mleczarnie systematycznie powiększają swoje udziały rynkowe, a także zbywają coraz to nowe rynki, na których z powodzeniem zwiększają sprzedaż. Wielu przedstawicieli świata mleczarskiego głośno apeluje o popieranie polskich przedsiębiorstw i kupowanie rodzimych wyrobów. Patriotyzm zakupowy jest na tyle istotnym zjawiskiem, że doczekał się szeregu badań.

Open Research przeprowadziło w tym roku już drugą edycję badania, w którym analizuje szeroki zakres kategorii, produktów i marek w kontekście zachowań zakupowych. – Producenci coraz chętniej podkreślają polskie pochodzenie produktów. Obserwujemy coraz większą świadomość patriotyczną przejawiającą się na zakupach. Po latach zachłyśnięcia się tym co zachodnie, Polacy coraz bardziej doceniają to co polskie, jednak musi mieć to dobrą jakość – mówi Mariusz Pyc, Client Service Director w Open Research. Jego zdaniem okazuje się, że patriotyzm konsumencki jest w nas coraz silniejszy. Aż siedmiu na dziesięciu Polaków twierdzi, że wystarczającą zachętę do zakupu danego produktu stanowi dla nich to, że pochodzi on właśnie z Polski. Większość z nas podczas zakupów chce wspierać rodzime marki, wydając pieniądze na właśnie ich wyroby.

Tak jest m.in. z polskimi artykułami spożywczymi. Gdy jest to podkreślone na opakowaniu, sięga po nie chętniej dokładnie połowa Polaków. Nasza żywność wyjątkowo dobrą renomą cieszy się już w wielu zakątkach świata, nic dziwnego, że chcą ją kupować również rodzimi konsumenci. Dlatego na przykład słusznie robi producent wody mineralnej koncern Danone, promując markę „Żywiec Zdrój”, a niegdyś obco brzmiąca „Bonaqua” (koncern Coca-Cola) stała się „Kroplą Beskidu”.

Dane zebrane przez Open Research pokazują, że badani nie zawsze potrafią poprawnie zidentyfikować polską markę. Co ciekawe, sieć handlowa Biedronka – mimo wyjątkowo polsko brzmiącej nazwy – została uznana za markę zagraniczną przez aż 74% badanych. Jak zauważają eksperci, wpływ na to może mieć szeroki rozgłos wokół sieci.

W swoim raporcie agencja badawcza Open Research szczegółowo analizuje, jakie cechy sprawiają, że niektórzy kupujący są mniej lub bardziej wrażliwi na kraj pochodzenia danego produktu. Na podstawie zestawu unikalnych cech wyróżnić można kilka grup.

Podobne badania wykonano na zlecenie delikatesów internetowych Polski koszyk. Wnioski płynące z uzyskanych danych są bardzo budujące. Jeśli przedstawimy konsumentom informację o kraju pochodzenia produktu – to informacja ta będzie brana pod uwagę przy zakupie. W delikatesach internetowych polskikoszyk.pl z każdych 100 zł blisko 74 zł wydawane jest na polskie produkty. Na kolejnych miejscach plasują się produkty niemieckie i włoskie. Udział produktów wytwarzanych w tych trzech krajach to prawie 83%, choć w delikatesach polskikoszyk.pl dostępne są produkty z kilkudziesięciu krajów. Udział produktów polskich jest dominujący w niemal każdej kategorii, jednak co jest największym zaskoczeniem – największy wartościowo udział wśród sprzedawanych w delikatesach produktach ma polska chemia. Co ciekawe, jeśli przeanalizujemy sprzedaż produktów niemieckich, to chemia jest dopiero na czwartym miejscu, po kategorii „dla zwierząt”, napojach i kategorii „mama i dziecko”.

Zbadano także sprofilowanie dokonujących zakupów produkty mleczarskie. Aż 81,3% wszystkich sprzedanych za pośrednictwem serwisu polskikosztyk.pl produktów mleczarskich było wyprodukowanych w Polsce. Drugie miejsce zajął nabiał niemiecki z udziałem zaledwie 4,9%, a trzecie i czwarte miejsce produkty holenderskie i włoskie – odpowiednio 2,9 i 2,8% udziału w sprzedaży w tej kategorii. Wyroby z innych krajów stanowiły jeszcze bardziej znikomy udział.

Udział produktów ekologicznych w sprzedaży ogółem produktów spożywczych wynosi 14,6%. Największy – ponad 34% – jest udział w kategorii „ze spichlerza” (szczegóły poniżej), a najmniejszy dla ryb, mięsa i wędlin oraz produktów gotowych. Zwraca uwagę stosunkowo wysoki udział (ponad 10%) dla kategorii owoce i warzywa oraz nabiał. Poniżej poddano analizie dwie kategorie o najwyższym udziale produktów ekologicznych – „ze spichlerza” oraz „przyprawy i dodatki”. W przypadku tej pierwszej – największy udział produktów ekologicznych w sprzedaży mają nasiona i ziarna, mąka i kasza, w przypadku drugiej – ocet, olej, oliwa z oliwek, pieprz oraz przyprawy.

Z obu badań jasno wynika, że patriotyzm zakupowy, a nawet szerzej – gospodarczy jest w naszym społeczeństwie duży i stale rośnie. Polacy doceniają rodzime wyroby i rozumieją, że kupowanie polskich produktów, w tym nabiałowych, daje pracę Polakom, a więc im samym. Takie postawy trzeba wzmacniać i je pielęgnować.

(Źródło grafiki: polskikosztyk.pl)

 


Współpraca