W kwietniu w sklepach było o 2,4 proc. drożej niż rok wcześniej. Przed większym wzrostem cen uratowały Polaków dyskonty
Analiza blisko 66 tys. cen detalicznych wykazała, że w kwietniu br. codzienne zakupy w sklepach zdrożały średnio o 2,4% rdr. Na 17 kategorii było dziesięć jednocyfrowych wzrostów, a do tego zanotowano dwa dwucyfrowe. Najbardziej poszły w górę ceny dodatków spożywczych, bo o 11,7% rdr. W TOP5 podwyżek widać też słodycze i desery – 10,6%, napoje bezalkoholowe – 8,1%, chemię gospodarczą – 7,7%, a także art. dla dzieci – 5,5% rdr. Autorzy raportu zwracają uwagę na to, że ogólny wzrost cen był nieco wyższy niż w marcu, co może niepokoić, bo widać, że dynamika wzrostu cen zaczyna rosnąć. Po pogłębionej analizie eksperci podkreślają również, że zakupy podrożałyby mocniej, gdyby nie wojna cenowa między dyskontami. I dla przykładu podają, że na początku kwietnia ceny wzrosły rdr. o 3,5%, ale później zaczęły spadać. Jednak dodatkowo ostrzegają, że sytuacja nie wygląda dobrze. Twierdzą, że konsumentów tak czy inaczej czeka „odroczona drożyzna”.
Według raportu pt. „INDEKS CEN W SKLEPACH DETALICZNYCH”, realizowanego cyklicznie od blisko 7 lat, autorstwa UCE RESEARCH i Uniwersytetów WSB Merito, w kwietniu br. codzienne zakupy zdrożały średnio o 2,4% rdr. W sumie zestawiono ze sobą blisko 66 tys. cen detalicznych z ponad 30,5 tys. sklepów, należących do 54 sieci handlowych. Dla porównania, w marcu br. ceny najczęściej kupowanych produktów rok do roku poszły w górę o 2,1%, w lutym – o 3,9%, a w styczniu – o 4,8% rdr.– Choć analiza obejmuje nie tylko art. spożywcze, to ostatni wynik wyraźnie odzwierciedla efekt likwidacji zerowego VAT-u na żywność. Niemniej wzrost cen podstawowych produktów jest niższy od nałożonej stawki ww. podatku. To w dużej mierze wynik wojny cenowej między dyskontami – komentuje dr inż. Anna Motylska-Kuźma z Uniwersytetu Dolnośląskiego DSW.
Jak zauważa dr Robert Orpych z Uniwersytetu WSB Merito, od kilku miesięcy ceny rosną coraz słabiej. – Fakt, że w kwietniu nie ukształtowały się zgodnie z tym trendem, nie przesądza o jego wyhamowaniu. Gdyby ta sytuacja powtórzyła się w kolejnym miesiącu, będzie można już mówić o odwróceniu tendencji. Natomiast na razie trzeba uważnie obserwować sytuację – przekonuje ekspert.
Ze wstępnego szacunku analityków z UCE RESEARCH wynika, że na początku kwietnia w sklepach było drożej średnio o 3,5% rdr. Dokładnie w połowie miesiąca było to 3,2% rdr. Natomiast finalnie miesiąc zakończył się wartością 2,4% rdr. To skłoniło ekspertów do pogłębienia działań. I tak, na podstawie szczegółowej analizy cen w dyskontach, eksperci stwierdzili, że wyhamowanie podwyżek mogło mieć związek z wojną cenową ww. graczy.
– Zatrzymanie rozpędzonej dynamiki podwyżek cen w drugiej połowie kwietnia było spowodowane m.in. ostrą rywalizacją na rynku spożywczym. W mojej opinii, w dłuższej perspektywie wzrost stawki VAT na art. spożywcze wpłynie na koszty zakupów. Wśród retailerów coraz głośniej mówi się, że przez ww. walkę ceny w kolejnych miesiącach po odmrożeniu VAT-u będą wolniej, ale jednak wracały do właściwego stanu – informuje dr Robert Orpych.
Jak zaznacza ekspertka, wyhamowanie tendencji wzrostowej w drugiej połowie kwietnia było efektem obniżenia cen, podniesionych zaraz po powrocie stawki VAT. Działania te były związane z reakcją całego rynku na zachowania dyskontów, które od początku deklarowały, że ich produkty nie zdrożeją o stawkę VAT. – Zamiast szoku cenowego, proces podwyżek został rozłożony w czasie. Przez to jest łatwiejszy do zaakceptowania przez klientów. Może też powodować finalnie wzrost znacznie większy niż o przywróconą stawkę VAT – dodaje dr inż. Motylska-Kuźma.
Analitycy z UCE RESEARCH wręcz ostrzegają, że będziemy świadkami „odroczonej drożyzny” nie tylko towarów z odmrożonym VAT-em. Mówią wprost, że dla sklepów to będzie dobra okazja do tego, żeby choć trochę podnieść ceny pozostałych towarów. – Do tego na bliskim horyzoncie mamy jeszcze podwyżkę cen prądu i gazu. One z pewnością mocno wpłyną na koszty codziennych zakupów – przypomina ekspertka z Uniwersytetu Dolnośląskiego DSW.
Zebrane dane pokazują też, że w kwietniu br. na 17 monitorowanych kategorii 10 wykazało jednocyfrowy wzrost (w marcu – 7, w lutym – 10, a w styczniu – 8 kategorii). Do tego 2 grupy towarów zdrożały dwucyfrowo (wcześniej – odpowiednio 1, 2 i 5). Pozostałe kategorie potaniały. – W kwietniu ceny wielu produktów rosły rdr. w podobnym zakresie, jak w I kw. br. Sam fakt, iż w porównaniu z marcem przybyło dwucyfrowych podwyżek, należy wiązać z przywróceniem 5% stawki na wybrane art. żywnościowe – ocenia ekspert z Uniwersytetu WSB Merito.
Z raportu także wynika, że w kwietniu kolejny raz z rzędu najbardziej ze wszystkich kategorii podrożały dodatki spożywcze (tj. ketchupy, majonezy, musztardy i przyprawy) – o 11,7% rdr. W marcu zanotowały podwyżkę rdr. o 15,4%, w lutym – o 12,1%, a w styczniu – o 12,8%.
– Widać lekkie wyhamowanie dynamiki podwyżek, które mogło mieć związek z przedświątecznymi promocjami. Ale nie jest to spektakularny spadek. Pod koniec kwietnia Polacy, szykując się na długi weekend, wykazywali wzmożony popyt na produkty kojarzące się z grillowaniem i biesiadowaniem. To spowodowało, że dodatki spożywcze dalej utrzymały się na wysokim poziomie – tłumaczy dr inż. Anna Motylska-Kuźma.
Na drugim miejscu w rankingu drożyzny są słodycze i desery z podwyżką o 10,6% rdr. W marcu rdr. podrożały o 9,6%, w lutym – o 10,5%, a w styczniu – o 14,3%. Jak podkreślają autorzy raportu, ta kategoria kolejny miesiąc z rzędu mocno trzyma się w ścisłej czołówce drożyzny. Wpływają na to wyjątkowo drogie półprodukty.
– Ceny kakao na światowych rynkach biją kolejne rekordy. Na giełdzie w Londynie pod koniec kwietnia br. tona tego surowca kosztowała ponad 7,8 tys. GBP, a rok wcześniej – 2,2 tys. GBP. To 3,5-krotny wzrost w ciągu zaledwie 12 miesięcy. A podkreślić należy, iż Zachodnia Afryka, która odpowiada za ponad 70% światowej produkcji, wciąż mierzy się z wyzwaniami związanymi z warunkami pogodowymi, efektywnością produkcji i niestabilną sytuacją polityczną. Do tego ceny cukru na światowym i krajowym rynku są najwyższe od lat. Jeśli na to nałoży się wysokie koszty energii i paliw, nikogo nie powinny zaskakiwać podwyższone ceny słodyczy i deserów – zapewnia dr Orpych.
Na trzeciej pozycji w zestawieniu widać napoje bezalkoholowe ze wzrostem o 8,1% rdr. W marcu zdrożały rdr. o 9,1%, w lutym – o 8,7%, a w styczniu – o 13,8%. – Podobnie, jak w przypadku słodyczy, napoje potrzebują dużej ilości cukru, którego ceny są obecnie bardzo wysokie. Poza tym rosnąca presja na stosowanie opakowań przyjaznych dla środowiska, obciążenia podatkiem cukrowym i zaczynający się właśnie sezon zwiększonego spożycia sprzyjają podnoszeniu cen tych artykułów – tłumaczy dr inż. Motylska-Kuźma.
Czwarta w rankingu jest chemia gospodarcza z podwyżką o 7,7% rdr. To mniejszy wzrost rdr. niż w marcu – o 9,7%, w lutym – o 9,4%, a także w styczniu – o 10,9%. – Ceny chemii gospodarczej związane są przede wszystkim z kosztami energii i pracy, które ostatnio mocno uderzyły w przedsiębiorców. Jeżeli nałożymy na to wymagania związane ze zrównoważonym rozwojem i aspektami środowiskowymi, znajdziemy odpowiedź na pytanie, dlaczego ta kategoria nieustannie drożeje – zwraca uwagę ekspertka.
Zestawienie TOP5 podwyżek w kwietniu br. zamykają art. dla dzieci z wynikiem 5,5% rdr. W marcu podrożały rdr. o 4,2%, w lutym – o 6,5%, a w styczniu – o 7,1%. – To specyficzna kategoria. Obejmuje produkty żywnościowe i środki higieny osobistej, niezbędne do codziennego funkcjonowania, z których po prostu nie sposób zrezygnować. Nawet w przypadku galopujących cen i konieczności zaciskania pasa, ograniczanie zakupów nie staje się udziałem art. dla dzieci – podsumowuje dr Robert Orpych.