Wejście Ukrainy do UE może zająć jeszcze długie lata. Miałoby ono duży wpływ na polskie rolnictwo i rynek pracy

Akcesja Ukrainy do UE będzie oznaczać duże zmiany dla polskiego rolnictwa i potencjalne problemy na rynku pracy. Z drugiej strony to też szansa dla polskich przedsiębiorców, którzy mogą wziąć udział w powojennej odbudowie tego kraju. Jednak polski rząd powinien wykazać w tym celu aktywniejszą postawę i poprawić relacje z Ukrainą, które w ostatnim czasie uległy pogorszeniu – ocenia Marek Budzisz, ekspert ds. Rosji i obszarów postsowieckich w Strategy and Future.


– Proces akcesji Ukrainy do UE zajmie jeszcze długie lata. Tu oceny są różne: niektórzy wskazują, że punktem odniesienia jest 2030 rok, inni mówią, że to znacznie późniejszy czas. To wynika z faktu, że członkostwo Ukrainy musi być zaakceptowane przez wszystkie państwa członkowskie UE. Akt przyjęcia musi być ratyfikowany przez parlamenty i organy wszystkich państw unijnych. A to jest proces czasochłonny, który na dodatek może być blokowany przez niektóre państwa członkowskie, co może mieć związek zarówno z polityką Ukrainy, jak i z sytuacją wewnętrzną samej UE – mówi agencji Newseria Biznes Marek Budzisz.

Ukraina wystąpiła o członkostwo w UE w lutym 2022 roku, tuż po rosyjskiej napaści. Rada Europejska szybko, bo już w czerwcu 2022 roku, oficjalnie przyznała jej status kraju kandydującego. Z kolei w grudniu 2023 roku unijni przywódcy postanowili rozpocząć z nią negocjacje akcesyjne, wskazując na znaczące postępy, które Ukraina poczyniła w realizacji celów wynikających z jej statusu kraju kandydującego – mimo że wciąż jest atakowana przez Rosję. Wśród nich wymieniono m.in. postępy w zakresie praworządności, reformy sądownictwa i administracji, wprowadzenie ram ustawodawczych i instytucjonalnych dotyczących praw podstawowych oraz dostosowanie przez ten kraj przepisów medialnych do unijnych przepisów audiowizualnych.

Formalne rozpoczęcie negocjacji akcesyjnych z Ukrainą zainaugurowano pod koniec czerwca tego roku po tym, jak kilka dni wcześniej Rada UE uzgodniła ramy negocjacyjne z Ukrainą i Mołdawią, określające główne wytyczne i zasady rozmów akcesyjnych z oboma państwami. To oznacza, że oficjalnie rozpocznie się tzw. screening, czyli przegląd ukraińskiego prawa pod kątem jego zgodności z regulacjami UE, który potrwa zapewne kilka miesięcy. W efekcie tego procesu powstanie raport, w którym m.in. sformułowane zostaną kierunki i priorytety przyszłych reform.

Jak zauważa Ośrodek Studiów Wschodnich, rozpoczęcie negocjacji akcesyjnych UE z Ukrainą stało się możliwe po odstąpieniu Węgier od ich blokowania. W grudniu ub.r. właśnie to państwo wstrzymało się w głosowaniu Rady Europejskiej nad otwarciem rozmów i nadal pozostaje sceptyczne wobec przyjęcia Ukrainy do UE.

– Przyjęcie Ukrainy do UE – nawet gdyby ona nie była obecnie w stanie wojny z Rosją – to nie będzie prosty proces. Wydaje mi się, że dziś pewien urzędniczy optymizm, formułowany przez przedstawicieli Ukrainy, jest optymizmem na wyrost – mówi ekspert. – Wstąpienie Ukrainy do Unii to będzie długa droga, związana z bardzo głębokimi reformami w tym kraju, w tym trudnymi reformami, których nie przeprowadza się w sytuacji trwającej wojny o wysokim poziomie intensywności. I to też wpływa na ocenę unijnych perspektyw Ukrainy. Wojna musi się zakończyć, Ukraina musi mieć stabilną sytuację, bo to oznacza możliwość przystąpienia do odbudowy i do głębokich reform wewnętrznych. I tak długo, jak długo nie będziemy mieli perspektywy zakończenia wojny, to proces integracyjny będzie się przeciągał.

Według analityków OSW kluczowe znaczenie dla tempa negocjacji dotyczących przystąpienia Ukrainy do UE będą mieć reformy dotyczące m.in. spraw podstawowych, w tym wymiaru sprawiedliwości, funkcjonowania instytucji demokratycznych i administracji publicznej czy zamówień publicznych.

Poza zmianami w Ukrainie równie istotne dla przebiegu negocjacji będą także reformy w samej UE.
 Proces akcesyjny zajmie jeszcze długie lata i nie wiemy w ogóle, czy Unia będzie wówczas przygotowana do akcesji tak dużego państwa, jakim jest Ukraina, czy sytuacja wewnętrzna w UE za kilka lat będzie na to pozwalać. Dziś nikt nie jest w stanie przewidzieć, czy kształt unijnej polityki będzie wtedy na tyle zmieniony, że ta akcesja będzie procesem możliwym – mówi Marek Budzisz. – Należy założyć, że jeszcze przed akcesją Ukrainy do Unii Komisja Europejska przystąpi do reformy dwóch głównych pozycji wydatkowych w budżecie europejskim: wspólnej polityki rolnej i funduszy spójności. To są te pozycje w budżecie Wspólnoty, które konsumują największą część środków i intencją obecnej Komisji jest odejście od dotychczasowego systemu. Czyli będziemy mieli do czynienia najprawdopodobniej, bo to jest pewien proces i trudne negocjacje, z likwidacją dopłat obszarowych w takim kształcie, jaki znamy obecnie. To jest traktowane jako element przygotowania Unii do akcesji Ukrainy.

Jak podkreśla ekspert, powyższe reformy i samo dołączenie Ukrainy do Wspólnoty będzie mieć poważne konsekwencje dla polskiego rolnictwa, niekoniecznie pozytywne. Zdaniem Marka Budzisza ten sektor w Polsce, ze względu na duże rozdrobnienie struktury agrarnej, nie jest przygotowany do konkurowania na unijnym rynku.
 To jest tylko jeden z obszarów, dlatego że potencjalnych zagrożeń będzie relatywnie więcej, na przykład dla rynku pracy. Dzisiaj w Polsce pracuje około miliona Ukraińców i intencją Kijowa, dość zrozumiałą, jest doprowadzenie po zakończeniu wojny do tego, ażeby obywatele tego państwa tam wrócili. Gdyby te plany się powiodły, to mielibyśmy wtedy do czynienia z istotnym problemem, jeśli chodzi o brak rąk do pracy w Polsce, a perspektywy demograficzne jeszcze ten problem będą w Rzeczypospolitej pogłębiać – mówi ekspert ds. Rosji i obszarów postsowieckich w Strategy and Future.

Akcesja Ukrainy to jednak nie tylko wyzwania, lecz również szanse, m.in. związane z procesem odbudowy tego państwa po wojnie, zapotrzebowaniem na inwestycje i odpowiednie skomunikowanie z pozostałymi krajami członkowskimi UE.

– Tutaj polscy przedsiębiorcy mogą odgrywać istotną rolę, ale wydaje mi się, że niezbędna jest aktywniejsza postawa rządu i próba rozwiązania konfliktów, które w ostatnich miesiącach zaczęły narastać, mam na myśli konflikty między Polską a Ukrainą. Te relacje moim zdaniem uległy pogorszeniu, zarówno za czasów rządu premiera Morawieckiego, jak i obecnie one się nie poprawiają – ocenia Marek Budzisz.

Kluczowym czynnikiem, który mobilizuje władze Ukrainy do starań o przystąpienie do UE, są nie tylko kwestie bezpieczeństwa, ale i duże poparcie społeczne dla tego procesu, które utrzymuje się na wysokim poziomie od 2014 roku (wojna o Donbas), a po rosyjskiej agresji w lutym 2022 roku osiągnęło rekordowy poziom – w czerwcu br. przystąpienie Ukrainy do UE popierało 77-87 proc. ukraińskiego społeczeństwa. Dla Kijowa jest to obecnie jeden z najważniejszych celów polityki zagranicznej.

Kwestia przyszłości Ukrainy i jej akcesji do Unii będzie jednym z tematów trwającego Forum w Krynicy, którego jednym z partnerów instytucjonalnych jest Strategy and Future. W ramach ścieżek tematycznych „Bezpieczeństwo i odporność” oraz „Geopolityka i geoekonomia” w trakcie paneli eksperci poruszają tematy związane z samą wojną i jej przebiegiem, ale także ze scenariuszami na przyszłość.

 

Współpraca