Wojna na Ukrainie będzie ciosem dla mleczarstwa?

W tłusty czwatrek, 24. lutego br., Rosja zaatakowała Ukrainę. Bliski i od dawna niewidziany w Europie konflikt zbrojny wywołał szok. Dla wielu branż i firm to zapowiedź prawdziwych kłopotów. Jak zatem ta bliska wojna może dotknąć mleczarstwo?

Jak informuje Polska Agencja Inwestycji i Handlu na Ukrainie działa ponad 1 tys. polskich firm, a do najważniejszych polskich inwestycji na tamtejszym rynku zalicza się te, które dotyczą sektora bankowego i ubezpieczeniowego. GUS wskazuje, że obroty towarowe między Polską a Ukrainą wyniosły w 2020 r. 8,9 mld dol. (wzrost o 3,4% r/r). Eksport sięgnął 5,9 mld dol. (wzrost o 7,4% w stosunku do roku poprzedniego), a import 2,9 mld dol. (spadek o 3,8% wobec 2019 r.).

Dodano, że największy udział w polskim eksporcie na Ukrainę w 2020 r. miały: wyroby przemysłu elektromaszynowego (1941,5 mln dol.; wzrost o 6% rdr, 32% polskiego eksportu na Ukrainę) – samochody, ciągniki drogowe, samoloty, odbiorniki TV, przewody elektryczne. Na drugim miejscu znalazły się wyroby przemysłu chemicznego (1260,7 mln dol.; wzrost o 2,6% rdr, 21% polskiego eksportu do tego kraju): leki, preparaty do prania, opony, nawozy mineralne i chemiczne. Trzecia największa grupa to artykuły rolno-spożywcze (862,8 mln dol., wzrost o 28% rdr, 14% polskiego eksportu na Ukrainę), a wśród nich sery (wzrost o ok. 240% rdr.), karma dla zwierząt domowych, kawa, przetwory spożywcze, czekolada.

Z drugiej strony, Polska importuje z Ukrainy głównie artykuły rolno-spożywcze (831,8 mln dol.; wzrost o 4,7% rdr; 28% importu z Ukrainy) – olej sojowy, słonecznikowy, makuchy, nasiona rzepaku. Dopiero na dalszych miejscach znalazły się wyroby metalurgiczne (527,5 mln dol., spadek o 8% rdr), w tym wyroby walcowane, żelazokrzemomangan oraz produkty mineralne (512,1 mln dol., spadek o 14% rdr): rudy i koncentraty żelaza, energia elektryczna, glina ogniotrwała, benzol.

Nie bez znaczenia dla polskiej gospodarki są pracownicy z Ukrainy. Szacowana liczba Ukraińców zatrudnionych w Polsce wynosi ok. 1,2 miliona.

Jak zauważa Marcin Hydzik, prezes Związku Polskich Przetwórców Mleka, w przypadku eksportu z Polski na Ukrainę jedyną poważną pozycję stanowią sery. W polskim eksporcie serów ogółem do wszystkich krajów świata, eksport na Ukrainę stanowi około 10% (zarówno pod względem wartości jak i wolumenu). To są liczby porównywalne z naszym głównym partnerem handlowym w tej kategorii produktowej czyli z Niemcami. – Najogólniej rzecz biorąc sytuacja polskiej branży mleczarskiej jako całości nie powinna ulec istotnym zmianom w związku z działaniami wojennymi na terytorium Ukrainy, co nie znaczy, że poszczególne firmy serowarskie, być może bardziej niż inne, skoncentrowane na rynku ukraińskim nie będą musiały dosyć szybko znaleźć innego ujścia dla swojej produkcji. W obecnej sytuacji trudno jednak przewidzieć, czy handel pomiędzy Polską, a Ukrainą zostanie całkowicie wstrzymany, czy być może tylko ograniczony, czy może nawet wzrośnie (bo ludzie muszą jeść, a produkcja lokalna może nagle spaść i będzie potrzeba większych dostaw żywności z zagranicy) – mówi prezes Hydzik.

Również analitycy Credit Agricole oceniają, że potencjalny konflikt militarny na linii Rosja-Ukraina, który mógłby prowadzić do zmniejszenia wymiany handlowej Polski z Ukrainą miałby ograniczony wpływ na sytuację gospodarczą w Polsce. – Nawet całkowite wygaśnięcie eksportu towarów z Polski na Ukrainę obniżyłoby bowiem dynamikę PKB w Polsce o 1,0 pkt.% w pierwszym roku od wystąpienia szoku. Wpływ ten został oszacowany w sposób uproszczony jako relacja eksportu z Polski do Ukrainy i polskiego PKB, a tym samym jest on zawyżony. Należy pamiętać, że jednocześnie mielibyśmy również do czynienia ze spadkiem importu, co ograniczałoby negatywny wpływ zmniejszenia eksportu na wkład eksportu netto do wzrostu PKB. Ponadto, obserwowalibyśmy również reorientację geograficzną eksportu – oceniają bankowi analitycy.

Mimo tego potrzebne jest szersze spojrzenie. Jak podkreślają eksperci Credit Agricole, struktura polskiego importu z Ukrainy nie odzwierciedla znaczenia Ukrainy w światowym rynku żywności. – Zarówno Ukraina jak i Rosją są znaczącymi eksporterami zbóż i roślin oleistych. W konsekwencji konflikt pomiędzy tymi krajami i związane z nim ewentualne straty w produkcji oraz utrudnienia logistyczne oddziaływałyby w kierunku wzrostu cen zbóż i roślin oleistych na światowym rynku. Tym samym stanowiłoby to ryzyko w górę dla naszej ścieżki cen żywności – podsumowuje Credit Agricole.

Warto pamiętać, że Ukraina ma:

1 miejsce w Europie pod względem powierzchni gruntów ornych;

3 miejsce na świecie pod względem powierzchni czarnoziemu (25% objętości świata);

1 miejsce na świecie w eksporcie słonecznika i oleju słonecznikowego;

2 miejsce na świecie w produkcji jęczmienia i 4 miejsce w eksporcie jęczmienia;

  1. co do wielkości producent i 4. co do wielkości eksporter kukurydzy na świecie;
  2. największy producent ziemniaków na świecie;
  3. największy producent żyta na świecie;

5 miejsce na świecie w produkcji miodu (75 000 ton);

8 miejsce na świecie w eksporcie pszenicy;

9 miejsce na świecie w produkcji jaj kurzych;

16 miejsce na świecie w eksporcie serów.

Gospodarka to system naczyń połączonych. Mimo, że dla samej branży mleczarskiej kryzys na Ukrainie nie wydaje się być sprawą kluczową, to wpływ tej wojny na całą branżę rolno-spożywczą i całą regionalną, a nawet światowa gospodarkę, nie pozostanie obojętny. Giełdy już odnotowały ogromne wzrosty ceny surowców energrtycznych – ropy i gazu, co musi znaleźć swoje odbicie w kosztach i cenach produkcji mleka i produktów mlecznych.

 


Współpraca