Wolne krowy z Deszczna wywożone do nowego gospodarstwa

30.01.2020 -

Nie milkną głosy krytyki pod adresem aktywistów, którzy wzięli odpowiedzialność za stado „wolnych krów” z gminy Deszczno.

Historia stada bezpańskich krów z Ciecierzyc w gminie Deszczno (woj. lubuskie) wreszcie znajduje swój finał. Jak poinformował „Super Express”, 28 stycznia br. rozpoczęto wywóz „wolnych krów” z rezerwatu Santockie Zakole w woj. lubuskim. Po miesiącach bezskutecznych poszukiwań, Biuro Ochrony Zwierząt w Zielonej Górze, które jest prawnym opiekunem stada, znalazło w końcu nowy dom dla bydła. Stado zgodził się przygarnąć na dożywocie właściciel gospodarstwa w Lipkach Wielkich, w gminie Santok. Zgodnie z zawartą umową krowy nie mogą zostać zabite, przekazane do rzeźni, ani używane do produkcji mleka lub chowu cieląt. Krowy i cielęta mają zostać oddzielone od byków. Jak twierdzi SE, gospodarstwo w Lipkach Wielkich zostało wcześniej sprawdzone zarówno przez Biuro Ochrony Zwierząt, jak i lekarza weterynarii.

Co innego twierdzą jednak internauci zaangażowani w ratowanie zwierząt. Według nich wywóz pierwszej partii zwierząt 28.01. odbywał się niezgodnie z przepisami, bez zgody i wiedzy Powiatowego Lekarza Weterynarii. Jak czytamy na fejsbukowym profilu „Ratujemy Krowy z Deszczna”, bydło było spędzane przy użyciu samochodów. BOZ wbrew wcześniejszym zobowiązaniom nie zadbała o odseparowanie ze stada byków, więc wysoko cielne krowy, cielęta i byki pędzono razem, co doprowadziło do urazów. Oburzeni obrońcy zwierząt namawiają w mediach społecznościowych do pisania listów protestacyjnych, adresowanych do lubuskiej Komendy Wojewódzkiej Policji, by policja przestała wspierać a zaczęła blokować wywóz „wolnych krów”.

Biuro Ochrony Zwierząt na krytykę w związku z akcją ratowania „wolnych krów” naraziło się nie po raz pierwszy. Wcześniej obrońcy stada kilkakrotnie zarzucali organizacji nieudolność w organizacji pomocy zwierzętom oraz opiece nad stadem. Przyczyną krytyki była m.in. niemożność opłacenia utrzymania zwierząt w tymczasowym siedlisku, upadki zwierząt w stadzie, czy brak należytych warunków dla bydła na okres jesienno-zimowy. Na tym tle doszło również do konfliktu z innymi organizacjami zajmującymi się obroną praw zwierząt.

BOZ na swoim profilu fejsbukowym opublikował oświadczenie sprawie wykonania przepadku stada Wolnych Krów na terenie rezerwatu Santockie Zakole. Czytamy w nim:

„Niniejszym informujemy, iż przystąpiliśmy do wykonania ostatniego punktu przepadku: Począwszy od dziś w najbliższych dniach odbędzie się przesiedlenie krów do azylu w Lipkach Wielkich.
Postanowieniem Sądu Rejonowego w Gorzowie Wielkopolskim miejsce docelowe stada wyznacza Biuro Ochrony Zwierząt jako organ wykonawczy przepadku stosownie do treści art. 38 Ustawy z dnia 21 sierpnia 1997 roku o ochronie zwierząt (Dz. U. z 2019 poz. 122, 1123).

Zgodnie z uchwałą Rady Sanitarno-Epizootycznej z dnia 3 czerwca 2019 roku po wykonaniu i uzyskaniu pierwszych badań diagnostycznych w kierunku enzootycznej białaczki bydła, gruźlicy bydła i brucelozy bydła, w przypadku ujemnych wyników tych badań oraz po oznakowaniu i nadaniu zwierzętom numerów istnieje „możliwość przemieszczenia stada w całości do siedziby docelowej.”

W pierwszej kolejności do Lipek Wielkich przesiedlone zostaną krowy z cielakami. W późniejszym terminie i w oddzielne miejsce – byki. Ma to zapobiec dalszemu niekontrolowanemu rozmnażaniu się zwierząt.”

(30.01.2020 za Grzegorz Tomczyk, farmer.pl)


Współpraca