Wspierać rolnictwo czy nie wspierać
Podczas ostatniego Forum Rynku Spożywczego i Handlu Jacek Migrała, dyrektor Zott Polska, zauważył, że mleczarskie organizacje spółdzielcze są bardziej proregulacyjne, natomiast organizacje zrzeszające podmioty prywatne są bardziej prorynkowe. Sprowadza się to do kwestii czy należy wspierać i chronić rolnictwo, czy też zdać się całkowicie na wolny rynek.
Od lat trwa nieprzerwana dyskusja o wolnym rynku. Ile powinno go być w gospodarce i gdzie są jego granice. Mimo przykrych doświadczeń z gospodarką centralnie planowaną i nakazową, nadal są jej liczni zwolennicy. Z drugiej strony nie sposób zaprzeczyć, że są pewne strategiczne sektory gospodarki, o które należy szczególnie dbać. Czy można zatem zrównać rolnictwo z sektorem zbrojeniowym czy energetycznym? Rolnictwo można zaliczyć do podstawowych sektorów bezpieczeństwa; żywność – tak jak surowce energetyczne – powinna być traktowana jak wyjątkowy surowiec – uważa doradca prezydenta Barbara Fedyszak-Radziejowska. Jak podkreśliła, rolnictwo jest obszarem wrażliwym na zmiany. – Podejrzewam, że kary za przekroczenie kwot mlecznych czy afrykański pomór świń nie byłyby problemem, gdyby nie zbieżność w czasie z dwoma dodatkowymi a nieprzewidywalnymi przez rolników okolicznościami: suszą i embargiem – powiedziała Fedyszak-Radziejowska. Dodała, że nawet jeśli rolnicy sobie z tymi problemami poradzili, to miały one bezpośrednie przełożenie na ceny produktów rolnych. – Nie mam cienia wątpliwości, że ta debata dotyczy nie tylko sektora rolnictwa, ale tej części gospodarki, która jest ważna, bo jest częścią życia społecznego – podkreśliła Fedyszak-Radziejowska.
Podobnego zdania jest Prezydent RP. – Polskie rolnictwo powinno znajdować się pod opieką państwa – przekonywał prezydent Andrzej Duda podczas posiedzenia Narodowej Rady Rozwoju. Podkreślił, że w wysokiej jakości żywności należy upatrywać szans rozwoju naszego rolnictwa. Prezydent, mówiąc o sprawach wsi, podkreślił, że w Polsce istnieje 1 mln 300 tys. gospodarstw rolnych, a 40% ludności naszego kraju mieszka na obszarach wiejskich. Ocenił, że w większości przypadków ludzie zajmujący się produkcją rolną, prowadzący gospodarstwa rolne, nie są zamożni, bardzo często żyje im się ciężko i są niepewni swojej sytuacji. – Jest pytanie, czy ten ważny – powiedziałbym absolutnie strategiczny dział gospodarki państwowej – wymaga wsparcia i troski ze strony polskiego rządu, prezydenta, ze strony polskiego państwa? Ja nie mam żadnych wątpliwości, że tak. Ale to oznacza dla mnie także obowiązek prowadzenia aktywnej polityki, która będzie stanowiła dla rolników wsparcie, chociażby przez to, aby pomóc im uzyskać spokój w codziennym działaniu – zaznaczył prezydent.
Ocenił, że przed polskim rolnictwem stoi również wielka szansa zarówno na rynkach europejskich, jak i światowych. – Nasze rolnictwo jest rolnictwem czystym. Dzisiaj jest wielkie zapotrzebowanie na wysokiej jakości dobra, nazwijmy to ekologiczną żywność. Przede wszystkim taką, która jest pozbawiona elementów GMO. Być może tu należy upatrywać szansy dla przyszłych perspektyw rozwojowych polskiego rolnictwa – zaznaczył Duda. Jak dodał, cieszy się, iż polski rząd myśli o rolnictwie, że jest ono jednym z elementów Planu na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju. – Plan został przedstawiony do tej pory ramowo. W tych najważniejszych punktach z całą pewnością wymaga szczegółowego wypełnienia. Wierzę w to, że temu służy również nasza dyskusja i nasze dzisiejsze spotkanie. W jaki sposób stworzyć ramy strategiczne i konkretne rozwiązania prawne dla polskiego rolnictwa tak, aby je wzmocnić i aby jego strategiczność dla polskiej gospodarki, dla rozwoju Rzeczypospolitej znacząco wzrosła – podkreślił.
Prof. Wojciech Józwiak z Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej zauważył, że gospodarstwa rolne można podzielić na kilka grup. Te najmniejsze, których jest najwięcej, w niemal 90% utrzymują się z pracy pozarolniczej i raczej nie mają szans na rozwój. Te trochę większe, których roczny dochód mieści się w graniach 16-60 tys. zł, egzystują dzięki utrzymywaniu zwierząt. Na rozwój mają zaś szanse gospodarstwa, których roczny dochód wynosi ponad 100 tys. zł. Profesor zaznaczył, że zapotrzebowanie na żywność na świecie będzie rosło. Z kolei zdaniem prof. Walentego Poczty, dziekana Wydziału Ekonomiczno-Społecznego Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu, sprawa wyżywienia ludności jest kluczowa. O ile w Polsce z samowystarczalnością żywności nie będzie problemu w najbliższych latach, to na świecie żywności może brakować, rolnictwo więc musi zwiększyć produkcję i trzeba ją lepiej wykorzystywać. Jak mówił, polskie rolnictwo wzmocniło się po wstąpieniu do UE. Od 2004 roku do Polski wpłynęło tylko w ramach wspólnej polityki rolnej ponad 40 mld euro, podczas gdy składka Polski w UE jest o ok. 1 mld euro niższa, Polska więc odnosi korzyści. W tym czasie wartość produkcji rolnej wzrosła o 27%, a dochody rolników zwiększyły się o 150%, ale to nie znaczy, że są wysokie. Wzrost dochodów nastąpił dzięki dużemu wsparciu rolników ze środków publicznych – zaznaczył.
Rośnie liczba gospodarstw powyżej 30 ha, ale stale jest ich niewiele – tylko 5,5%, czyli ok. 70 tys. Umacniają się gospodarstwa rodzinne – mówił Poczta. Jego zadaniem, koniecznością w kolejnych latach jest, by rosła „produktywność” rolnictwa, czyli dostawy żywności, ale jednocześnie musi następować zwiększanie ochrony klimatu i korzyści dla środowiska.
– Znaczenie, jakie Prezydent nadaje rolnictwu, znajduje potwierdzenie w finansowaniu. Wydatki na rolnictwo w 2017 roku wzrosną o 15% do 9,7 mld zł – poinformował wiceminister rolnictwa Jacek Bogucki. Wiceszef resortu rolnictwa poinformował, że w przyszłorocznym budżecie priorytetem jest rozwiązanie sprawy dopłat do ubezpieczeń rolnych. Jak zauważył, proponuje się istotne zwiększenie wydatków na ten cel, z 200 mln zł w tym roku, do 917 mln w 2017 roku. Wydatki na rolnictwo, rozwój wsi i rynki rolne realizowane są w trzech częściach budżetu państwa, łącznie na 2017 rok zaplanowano je w wysokości 9,7 mld zł – poinformował Bogucki. Ponadto wydatki na Kasę Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego mają wynieść 17,9 mld zł. Razem wydatki na te cele stanowią 7,1% wszystkich wydatków państwa. Wydatki na rolnictwo zaplanowane są także w budżetach wojewodów, gdzie przewidziano 1,1 mld zł. W rezerwach celowych zapisano, że wydatki na rolnictwo wyniosą prawie 3,8 mld zł, m.in. znajdują się tam pieniądze na finansowanie zwalczania chorób zakaźnych zwierząt (w tym ASF-u) w kwocie 272 mln zł, tj. na poziomie tego roku, paliwo rolnicze czy dopłaty do ubezpieczeń rolnych. Wydatki na rolnictwo z UE głównie przeznaczone są na dopłaty bezpośrednie. W 2017 roku kwota ta wyniesie ponad 20 mld zł. W sumie wydatki na rolnictwo, rozwój wsi i rynki rolne, na KRUS oraz środki z budżetu UE wyniosą 48,4 mld zł.
Jak widać rządzący uważają, że rolnictwo jest kluczowe dla polskiej gospodarki. Co ważne, znajduje to potwierdzenie w działaniu. W chwili kryzysu można się obyć bez komputera, nowych ubrań czy tabletu. Bez jedzenia nie da rady. Z drugiej jednak strony nie można przesadzać ze wspieraniem i tworzeniem ochronnego parasola, gdyż takie podejście zabija innowacyjność i przedsiębiorczość, które są kluczowymi cechami do jakiegokolwiek działania we współczesnym świecie. O tym także rządzący powinni pamiętać.